Jak cztery lata leczenia doustnego wpłynęły na stan zdrowia dzieci z najcięższym typem SMA? - wyniki badania klinicznego FIREFISH
Opublikowane 04 października 2023Nowe dane, uzyskane w czasie czterech lat obserwacji, potwierdzają długoterminową skuteczność leku doustnego (risdiplamu) w leczeniu dzieci z najcięższą postacią rdzeniowego zaniku mięśni (SMA typu 1). To dane z badania klinicznego FIREFISH, które były przedstawiane podczas tegorocznego kongresu Cure SMA, odbywającego się na początku lipca w Orlando w USA. Jedną z prezentowanych pacjentek, uczestniczących w tym badaniu, była 5-letnia Zosia z Polski.
Badanie kliniczne FIREFISH było tzw. badaniem rejestracyjnym, co oznacza, że na podstawie uzyskanych w nim pozytywnych wyników Europejska Agencja Leków (EMA) dopuściła do stosowania w leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni lek doustny – risdiplam. Do udziału w tym badaniu były kwalifikowane niemowlęta, które w chwili włączenia do próby klinicznej były pomiędzy 1. a 7. miesiącem życia. U wszystkich tych dzieci zdiagnozowano – za pomocą badań genetycznych – SMA typu 1, czyli najcięższą postać rdzeniowego zaniku mięśni.
„Proces obumierania motoneuronów jest u pacjentów z SMA 1 gwałtowny i zaczyna się albo zaraz po urodzeniu albo nawet w okresie prenatalnym. Dlatego dzieci z typem 1 SMA przejawiają objawy choroby już w pierwszym półroczu życia. Historycznie, w naturalnym przebiegu choroby, czyli bez podania leczenia, te dzieci nigdy samodzielnie nie siedziały, 90% z nich wymagało przed ukończeniem 1. roku życia wsparcia respiratorowego oraz wsparcia żywieniowego, a wiele z nich umierało w ciągu pierwszych dwóch lat życia z powodu dużego osłabienia mięśni oddechowych i powikłań związanych z ciężkimi infekcjami płuc. SMA był do niedawna najczęstszą przyczyną śmierci niemowląt. To, że obecnie możemy leczyć rdzeniowy zanik mięśni i zatrzymywać postęp choroby jest wielkim przełomem i czymś, co napawa nas wielkim optymizmem” – mówi prof. dr hab. n. med. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska z Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych.
„Proces obumierania motoneuronów jest u pacjentów z SMA 1 gwałtowny i zaczyna się albo zaraz po urodzeniu albo nawet w okresie prenatalnym. Dlatego dzieci z typem 1 SMA przejawiają objawy choroby już w pierwszym półroczu życia. Historycznie, w naturalnym przebiegu choroby, czyli bez podania leczenia, te dzieci nigdy samodzielnie nie siedziały, 90% z nich wymagało przed ukończeniem 1. roku życia wsparcia respiratorowego oraz wsparcia żywieniowego, a wiele z nich umierało w ciągu pierwszych dwóch lat życia z powodu dużego osłabienia mięśni oddechowych i powikłań związanych z ciężkimi infekcjami płuc. SMA był do niedawna najczęstszą przyczyną śmierci niemowląt. To, że obecnie możemy leczyć rdzeniowy zanik mięśni i zatrzymywać postęp choroby jest wielkim przełomem i czymś, co napawa nas wielkim optymizmem” – mówi prof. dr hab. n. med. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska z Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych.
Poprawa funkcji motorycznych i opuszkowych
Badanie FIREFISH było badaniem jednoramiennym, co oznaczało, że wszystkie uczestniczące w nim dzieci otrzymywały leczenie risdiplamem. Skuteczność leku była mierzona za pomocą kilku parametrów, m.in. odsetkiem niemowląt, które potrafiły siedzieć samodzielnie, bez wsparcia. Zdolność samodzielnego siedzenia jest niezwykle istotnym kamieniem milowym w rozwoju ruchowym dzieci wcześniej nieosiągalnym dla tej grupy chorych. Okazało się, że po 24 miesiącach przyjmowania risdiplamu osiągnęło go 53% pacjentów, a po kolejnych 2 latach – 57% dzieci. To nigdy nie zdarzyłoby się w naturalnym przebiegu choroby, bez zastosowania leczenia. Ponadto po 48 miesiącach otrzymywania risdiplamu 67% dzieci kontrolowało i utrzymywało głowę (po 24 miesiącach odsetek ten wynosił 64%), 16% dzieci potrafiło stać z wykorzystaniem podpory (po 24 miesiącach było to 12%), a 12% osiągnęło nawet zdolność chodzenia przy wsparciu, co jest zupełnie niezwykłe dla dzieci z SMA typu 1 (po 24 miesiącach zdolność tę miało 2% dzieci uczestniczących w badaniu FIREFISH).
„Czteroletnia obserwacja wykazała skuteczność risdiplamu nie tylko w odniesieniu do funkcji motorycznych, ale także tzw. funkcji opuszkowych. Funkcje opuszkowe to funkcje, za które odpowiada rdzeń przedłużony i odchodzące od niego nerwy opuszkowe. Są nimi oddychanie, przełykanie czy mówienie. Jak pokazują wyniki badania klinicznego FIREFISH, po 4 latach leczenia risdiplamem 96% dzieci z SMA typu 1 utrzymywało zdolność do samodzielnego połykania. To nie byłoby możliwe w naturalnym przebiegu tej choroby. Lepsza kontrola funkcji opuszkowych (czyli np. połykania) to większe bezpieczeństwo w trakcie przyjmowania płynów czy pokarmów. Aż 92% dzieci uczestniczących w badaniu FIREFISH było po 4 latach odżywianych doustnie, a 84% – wyłącznie doustnie” – podkreśla prof. dr hab. n. med. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.
Potwierdzone bezpieczeństwo
Innym, ważnym parametrem ocenianym w badaniu FIREFISH była liczba hospitalizacji. W naturalnym przebiegu SMA1 często dochodzi do ciężkich infekcji, m.in. zapalenia płuc, i dzieci bardzo dużo czasu spędzają w szpitalu. Liczba hospitalizacji u nieleczonych dzieci z SMA 1 wynosi 4-8 na rok. Badanie FIREFISH pokazało, że dzięki leczeniu risdiplamem, liczba hospitalizacji spada około dwukrotnie – z 1,24 pacjento-rok w 12. miesiącu terapii doustnej do 0,63 pacjento-rok w 48. miesiącu leczenia.
W ciągu czterech lat trwania badania klinicznego risdiplamu FIREFISH, nie odnotowano zdarzeń niepożądanych związanych z leczeniem, które doprowadziłyby do przerwania leczenia lub wycofania się z badania. Co niezwykle ważne, częstość działań niepożądanych zmniejszyła się o 71%, jeśli porównano okres pierwszych 12 miesięcy leczenia z okresem między 36. a 48. miesiącem leczenia.
Szansa na samodzielność
Jednym z dzieci, które uczestniczyły w badaniu klinicznym FIREFISH jest Zosia z Polski. Jako niemowlę, Zosia była bardzo wiotka, nie kontrolowała głowy, nie poruszała nóżkami, a ruchy jej rąk były bardzo ograniczone. Do badania klinicznego i leczenia risdiplamem została zakwalifikowana w wieku czterech miesięcy. Dziś Zosia na pięć lat i potrafi sama usiąść, czworakować, w ortezach stać, stawiać samodzielne kroki, a nawet tańczyć! Jest szczęśliwym, wesołym przedszkolakiem.
„Jesteśmy pewni, że bez leczenia Zosi dzisiaj by nie było. Leczenie uratowało jej życie, poprawiło komfort jej życia i dało ogromną szansę na samodzielność” – podkreśla Kinga Malicha, mama Zosi.
„Doskonale pamiętam dzień, kiedy pojawił się u mnie tata Zosi i kategorycznie stwierdził, że jego córka musi być leczona. Na szczęście pacjentka spełniła wszystkie wymagane kryteria i wskaźniki kwalifikacji do badania klinicznego i mogła zacząć otrzymywać leczenie, które obarczone jest tylko i wyłącznie sukcesem. Zosia bardzo mocno poprawia się w rozwoju ruchowym, dlatego rokowania do jej samodzielności i niezależnego życia są bardzo pomyślne” – stwierdza prof. dr hab. n. med. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.
Leczenie skuteczne także u dorosłych pacjentów
Leczenie risdiplamem jest od września ubiegłego roku refundowane w ramach poszerzonego, kompleksowego programu lekowego dla chorych na rdzeniowy zanik mięśni (B.102.FM). Do terapii tej kwalifikowani są pacjenci, którzy mają udokumentowane przeciwwskazania do podawania leku dokanałowego – zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe.
„W programie lekowym dostępne są wszystkie trzy aktualnie zarejestrowane terapie modyfikujące przebieg SMA. Do tego mamy w Polsce program badań przesiewowych, który pozwala wyryć tę chorobę u najmłodszych dzieci, zaraz po urodzeniu. U tych pacjentów najczęściej stosowana jest terapia genowa. Ale mamy w Polsce dużą grupę osób z SMA, które chorują już od jakiegoś czasu, w tym osoby dorosłe z różnymi postaciami SMA, także tymi mniej agresywnymi. Dla tych pacjentów przeznaczone jest leczenie dokanałowe i leczenie doustne. Podanie dokanałowe leku, poprzez punkcję lędźwiową, bardzo często jest jednak dużym problemem, bo wielu dorosłych pacjentów ma ogromne deformacje kręgosłupa, co bardzo utrudnia lub wręcz uniemożliwia wykonanie punkcji. Rozwiązaniem dla tych chorych jest leczenie za pomocą leku doustnego. Dzięki temu, że mamy obecnie możliwość stosowania terapii doustnej, bardzo poszerzyło się spektrum pacjentów z SMA, którzy mogą być z powodzeniem i skutecznie leczeni. Leczenie to pozwala ustabilizować objawy i zatrzymać rozwój choroby. Z naszej praktyki klinicznej wynika, że leczenie doustne jest dobrze tolerowane przez pacjentów” – podkreśla prof. dr hab. n. med. Jarosław Sławek, kierownik oddziału Neurologicznego i Udarowego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku, Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
źródło:ExpertPR
źródło:ExpertPR
Autor:
Redakcja MedicalPress