Fundusze unijne będą spóźnione. Szykuje się spór w Radzie Europejskiej

Opublikowane 20 października 2019
Fundusze unijne będą spóźnione. Szykuje się spór w Radzie Europejskiej
Jak pisze Portal Samorządowy, już wiemy, że fundusze unijne na lata 2021-2027 nie tylko dostępne będą z dużym opóźnieniem, ale będą też przyznawane na nowych zasadach: jak podkreślają samorządowcy, nie zawsze sprawiedliwych. Rząd zapowiadają walkę o zmiany w Radzie Europy.

Negocjacje w sprawie funduszy unijnych prawie na pewno nie zakończą się w tym roku. Jak zresztą przyznał w rozmowie z PAP wiceszef MSZ Konrad Szymański, będą „historycznie najtrudniejsze” z wielu względów, w tym między innymi dlatego, że część państw członkowskich prezentuje „bardzo usztywnione stanowisko”, co jego zdaniem wynika ze „zmiany opinii publicznej w poziomie zaufania do projektu europejskiego”.

Problemem dla Polski i wielu innych państw objętych szerokim strumieniem finansowania z polityki spójności będzie bowiem nie tylko niższy budżet ale także to, że fundusze unijne w nowej perspektywie finansowej mają być przyznawane na nowych, nie zawsze sprawiedliwych zasadach. Niektóre biedniejsze regiony będą musiały zwiększyć swój wkład własny do nawet 30 proc., a te najbogatsze nawet do 60 proc.

Polskie regiony podniosły bowiem znacząco swoje PKB w ostatnich latach, co oznacza, że będą one otrzymywać fundusze unijne na innych, czasem dużo gorszych warunkach, niż dotąd. Szczególnie dotyczy to najbogatszych regionów: Mazowsza, Dolnego Śląska, Wielkopolski, Pomorza, Śląska.

To zdaniem samorządowców nie jest do końca sprawiedliwe. Przykładem może być Mazowsze. Jak podkreśla Przemysław Kalinka z Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej Komisji Europejskiej, według polityki spójności środki przydzielane są w zależności od poziomów regionów, a na Mazowszu mamy do czynienia ze specyficzną sytuacją. – Region stołeczny ma 152 proc. średniej unijnej (mowa o PKB – przyp. red.), obrzeża zaś tylko 59 proc. Trzeba więc rozdzielać te finanse z punktu widzenia statystycznego, tak jak do tej pory – mówi.

W nowej perspektywie Mazowsze nie ma jeszcze pewności, że obowiązujący podział statystyczny będzie nadal miał znaczenie. Mazowieccy samorządowcy wierzą jednak, że taki będzie. – Jeśli się pojawi, będzie to oznaczało dwa strumienie pieniędzy. Inny dla Warszawy i okolic oraz inny dla reszty województwa. Jasne jest, że oba obszary potrzebują wsparcia, rolą samorządu województwa będzie dopilnowanie tego, by taki zapis się pojawił – twierdzi Kalinka.

W podobnym tonie mówi Robert Dzierzgwa, dyrektor Departamentu Strategii Rozwoju w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. – Dostrzegaliśmy ten problem wraz z rozwojem Warszawy. Już w 2016 roku zmieniliśmy podział statystyczny Mazowsza (wszedł w życie 1 stycznia 2018 – przyp. red.). To pomogło zaprogramować pomoc strukturalną na kolejne lata – powiedział. Dodał, że najważniejsze decyzje wciąż są przed nami, jednak „władze Mazowsza i Warszawa podpisały już deklarację w tej sprawie”. – Wszyscy widzą, że to są dwa różne regiony i jesteśmy przekonani, że w nowej perspektywie finansowej ten podział zostanie uwzględniony. To wszystko jest z korzyścią dla woj. mazowieckiego – podkreślił Dzierzgwa.

Źródło: Portal Samorządowy, Tomasz Jakubowski