Terapie zaawansowane orężem na wojnie z pandemią

Opublikowane 27 maja 2021
Terapie zaawansowane orężem na wojnie z pandemią
Pandemia, zdaniem ekspertów Medycznej Racji Stanu, pozwoliła na przełomowe przyspieszenie prac nad produktami leczniczymi terapii zaawansowanych (ATMP). Są to leki oparte na genach, komórkach lub tkankach. Postęp terapeutyczny daje nowe możliwości leczenia, to szansa dla pacjentów, ale też wyzwanie dla systemu, o czym dyskutowano podczas debaty online 23 kwietnia br.
Leczenie pacjentów z wykorzystaniem nowoczesnych terapii stwarza szanse na całkowite lub częściowe wyleczenie, zmniejsza liczbę powikłań oraz podwyższa jakość życia pacjentów. W latach 2013-2020 Europejska Agencja Leków dopuściła do obrotu łącznie 284 produkty lecznicze z nowymi substancjami czynnymi. Jednak zdaniem dr. Janusza Medera Prezesa Polskiej Unii Onkologii - polski pacjent ma dostęp jedynie do ok. 50% najbardziej skutecznych leków, które są zarejestrowane w UE.

Wagę technologii medycznych dla społeczeństwa i jednostek podkreślił prof. Dariusz Śladowski, przedstawiciel Polski w Komitecie ds. Terapii Zaawansowanych przy EMA. – Myślę, że zarówno społeczeństwo, jaki i decydenci będą doceniać bardziej to, co się dzieje w sferze medycyny i że nakłady na tę sferę będą zdecydowanie większe – tłumaczył.

Profilaktyka i leczenie COVID-19
Przez rok trwania pandemii COVID-19, stworzono trzy rodzaje szczepionek przeciwko koronawirusowi. Pierwsza grupa, to szczepionki mRNA, w których wykorzystuje się sekwencję kwasu RNA, druga - szczepionki wektorowe, bazujące na fragmentach innych wirusów, i w końcu szczepionki podjednostkowe, które w swoim składzie zawierają oczyszczone białka wirusowe. Równocześnie trwają zaawansowane prace nad wynalezieniem leków na COVID-19.

Według prof. Elżbiety Sarnowskiej Kierownik Zakładu Immunoterapii Eksperymentalnej NIO-PIB, szczepionki stosowane do walki z COVID-19 będą wykorzystywane w przyszłości również do leczenia pacjentów onkologicznych. - To są technologie, które były rozwijane od wielu lat. Otwiera się teraz cały wachlarz możliwości jeśli chodzi o szczepienia przeciwnowotworowe - podkreślała.

Na temat leczenia pacjentów z koronawirusem, wypowiadał się także prof. Krzysztof Tomasiewicz z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych UML. - W tej chwili dysponujemy zaakceptowanymi terapiami remdesiwirem i terapią osoczem ozdrowieńców. To są jedyne leki o pewnym działaniu przeciwwirusowym - stwierdził. Obiecujące wydaje się też  stosowanie koktajlu przeciwciał monoklonalnych, pod warunkiem podania ich w możliwie najkrótszym czasie od zakażenia, co stanowi duże wyzwanie dla systemu.  Musi być stworzony pewien system wiążący zdiagnozowanie zakażenia z oferowaniem terapii dla pacjenta - podkreślał.

Dr. Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny, podzielił się spostrzeżeniem związanym z badaniem klinicznym, opisanym w New England Journal of Medicine w marcu tego roku, dającym duże nadzieje na leczenie i obniżenie hospitalizacji chorych z koronawirusem – przy skojarzeniu remdesywiru z barycytynibem.

Według prof. Konrada Rejdaka Prezesa Polskiego Towarzystwa Neurologii, układ nerwowy jest głównym obiektem ataku koronawirusa. Objawy neurologiczne od początku towarzyszą całemu przebiegowi COVID-19, tj.: obniżona percepcja, objawy encefalopatii, zaburzenia świadomości, przytomności, a także zaburzenia pamięci, koncentracji, zaburzenia depresyjne, zespół zmęczenia, zespoły bólowe… - Niestety żaden lek nie ma dowodów klasy pierwszej do zastosowania go dla zniwelowania tych dolegliwości – ubolewał.

Prof. Piotr Pruszczyk, Prorektor ds. Nauki i Transferu Technologii WUM podkreślił, że pacjenci zakażeni covidem wymagają profilaktyki przeciwzatorowej. - Stosowanie dawek przeciwzakrzepowych zmniejsza śmiertelność o ok. 50%.  Od ostatnich 2-3 tygodni coraz chętniej rekomendujemy stosowanie tej profilaktyki po wypisie ze szpitala, jak również dla pacjentów leczonych w warunkach domowych – tłumaczył ekspert.
 
Terapie zakażeń wirusowych

Badania przeciwciał anty-HCV
Eksperci podjęli także problem dotyczący 150 tys. Polaków zakażonych wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV), który w 80% jest nieuświadomiony. Utajony przebieg choroby prowadzi do powstania groźnych zmian w wątrobie, w tym do marskości oraz do raka wątrobowokomórkowego. Leczenie HCV jest skuteczne niemal w 100%, terapia trwa najczęściej 8-12 tygodni, jest bezpieczna i refundowana. Niezbędne jest natomiast podjęcie działań systemowych, które pozwolą na przeprowadzenie badań przesiewowych anty-HCV, a tym samym na dotarcie do osób zakażonych, którym można zaoferować skuteczne i bezpieczne terapie – podkreślali zgodnie: prof. Krzysztof Tomasiewicz i dr Michał Sutkowski, Prezes Lekarzy Rodzinnych w Warszawie.

Szczepienia przeciw HPV - polski wstyd?
Infekcja wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV), prowadzi w Polsce do nowotworów złośliwych, m.in. szyjki macicy, także nowotworów głowy i szyi i tysięcy zgonów rocznie. Polska jest jednym z ostatnich krajów w Europie, w którym nie funkcjonuje program bezpłatnych szczepień przeciwko HPV. W Narodowej Strategii Onkologicznej (NS0), zaplanowane zostało na 2021 r. rozpoczęcie szczepień przeciwko HPV. Aby jednak przyniosły one efekty zdrowotne, musi zostać osiągnięty wysoki poziom wyszczepienia. Prof. Jarosław Pinkas Konsultant Krajowy w dziedzinie Zdrowia Publicznego, wskazał na  doświadczenia australijskie, które pokazują, że kraj ten jest  obecnie wolny od raka szyjki macicy. - Trzeba postawić kropkę nad i. Musimy doprowadzić do sytuacji, aby szczepienia przeciw HPV, nie były postponowane i żeby były dostępne w sposób powszechny i jak najprostszy - konkludował.

Złoty środek na cytomegalowirusa (CMV)
- W krajach skandynawskich określono cytomegalowirusa (CMV), jako trolla transplantacji, czyli taki element, który potrafi zniszczyć cały efekt transplantacji - mówił prof. Jan Styczyński, Konsultant Krajowy ds. Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Reaktywacja CMV, to najczęstsze i najgroźniejsze powikłanie infekcyjne występujące w grupie pacjentów z allogenicznym przeszczepieniem macierzystych komórek krwiotwórczych. Od stycznia 2018 r. Europejska Agencja Leków dopuściła do obrotu jedyny preparat zarejestrowany do stosowania w profilaktyce zakażeń CMV u dorosłych pacjentów po przeszczepie szpiku od obcego dawcy. - Lek letermowir daje bardzo wysoką skuteczność, jeśli chodzi o prewencję zakażeń i przeciwdziałanie reaktywacji wirusa cytomegalii, a jednocześnie jest bardzo bezpieczny. Zatem można powiedzieć, że mamy złoty środek, który mógłby uchronić wielu pacjentów od niebezpiecznych powikłań – tłumaczył ekspert, apelując zarazem do decydentów, o wprowadzenie adekwatnego programu lekowego.  - To nie jest tylko kwestia  komfortu leczenia dla lekarzy, to jest kwestia bezpieczeństwa pacjentów – orędował.
 
Potrzebna diagnostyka genetyczna

Prof. Anna Latos-Bieleńska, Kierownik Katedry i Zakładu Genetyki Medycznej UMP, apelowała o rozpoczęcie refundacji diagnostyki genetycznej, która pozwoliłaby skończyć tzw. odyseję diagnostyczną  pacjentów cierpiących  na choroby rzadkie i ultrarzadkie, a także przyczyniłaby się do zmniejszania wydatków z budżetu państwa. – To co włożymy w skuteczną diagnostykę genetyczną,  zwróci się dzięki uniknięciu nietrafionych badań diagnostycznych i ich konsekwencji - tłumaczyła. Rekomendowała też stworzenie konsyliów złożonych z genetyków klinicznych i biotechnologów.

Nowoczesne terapie w psychiatrii

Pandemia COVID-19 spowodowała, że gwałtownie wzrosła liczba osób, u których występują objawy depresji i stanów lękowych. Eksperci alarmują, że ilość chorych może być nawet dwa razy większa, niż przed pandemią. W Polsce szacuje się, że na depresję choruje ok. 1,5 mln dorosłych Polaków, a ok. 30 proc. leczonych pacjentów osiąga lekooporność. Problematykę tą przedstawił prof. Piotr Gałecki Krajowy Konsultant ds. Psychiatrii, podkreślając znaczenie skutecznego leczenia schorzeń psychiatrycznych zwłaszcza w okresie pandemii. - Mamy w Polsce preparaty, które dobrze działają - nasennie, przeciwlękowo, przeciwdepresyjnie i można je stosować przy licznych współchorobowościach; taką cząsteczką jest np. trazodon. W kontekście pandemii, lek  podawany raz na 1, 2 lub 3 miesiące jest znakomitym rozwiązaniem terapeutycznym– tłumaczył.

Ekspert wskazał również korzyści z terapii lurazydonem stosowanym w leczeniu schizofrenii, która dotyka ok. 400 tys. osób w Polsce. Preparat ten zapobiega rozwojowi zespołu metabolicznego, otyłości, cukrzycy typu 2, nie powodując ryzyka polekowych powikłań kardiologicznych. – Dzięki cząsteczce lurazydonu, która ma także wskazania do stosowania u dzieci i młodzieży od 13 r.ż. mamy szansę w sposób bezpieczny kontrolować objawy psychotyczne u pacjentów, nie narażając ich jednocześnie na zespół metaboliczny już na początku życia. Stosowanie tego leku wyraźnie pokazuje, że zmniejsza się liczba hospitalizacji tych pacjentów – dodał profesor Gałecki.

Nadwaga i cukrzyca to problem masowy

Prof. Leszek Czupryniak, Kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych WUM, przypominał o rosnącym problemie nadwagi i cukrzycy w Polsce. – W czasie pandemii przybyło 5,5 kilo każdeo obywatela. – wskazywał.  - Widzimy zwiększoną liczbę zachorowań na cukrzycę typu 2, która jest bezpośrednim powikłaniem otyłości i dotyczy często młodych ludzi. Profesor podkreśli, że wzrasta również zachorowalność na cukrzycę typu 1 u młodzieży. – Szczęśliwie mamy dostęp do nowych terapii, przyjmowanych podskórnie raz na tydzień. Analogi GLP1 nie dają niedocukrzeń, skutecznie kontrolują glikemię i prowadzą do redukcji masy ciała. Barierą refundacyjną jest BMI 35 i hemoglobina glikowana 8 % - żałował ekspert.
 
Onkologia i hematoonkologia

Prof. Maciej Krzakowski, Konsultant Krajowy w dziedzinie Onkologii Klinicznej podkreślił, że w onkologii, szczególnie w raku płuca w okresie epidemii najbardziej ucierpiała profilaktyka i diagnostyka. - Nastąpił wzrost odsetka chorych, którzy zgłaszają się do nas w zaawansowanym stadium – narzekał. W Polsce rocznie występuje 23 000 nowych zachorowań i prawie tyle samo zgonów. Rak płuca przyczynia się do niemal 25% wszystkich zgonów nowotworowych. Konsultant ubolewał nad zbyt długą ścieżką pacjenta oraz słabą jakością diagnostyki. - Dlatego stworzenie ośrodków kompleksowego postępowania diagnostyczno-terapeutycznego jest nakazem chwili. To jest potrzeba na dziś – apelował.

Według prof. Pawła Blecharza, Kierownika Kliniki Ginekologii Onkologicznej w NIO Oddział w Krakowie, rozpoznawalność i wyleczalność raka jajnika w czasach pandemii pogorszyła się, co wynika z faktu niecharakterystycznych objawów choroby oraz konieczności dotarcia do różnych specjalistów w warunkach pandemii. Pacjentki z mutacją w genach BRCA1, BRCA2 mają na dwóch poziomach leczenia możliwość skorzystania z terapii, która znacząco poprawia wyniki. Badania pokazują jednak, że leczenie inhibitorami PARP jest skuteczne dla osób z mutacją i bez mutacji. Jest duża potrzeba dostępu do tego leczenia już w I linii. - Czekamy i trzymamy kciuki, aby pacjentki bez mutacji, które stanowią 75% chorych na raka jajnika również mogły odnieść korzyść z leczenia inhibitorami PARP i wkrótce z nich skorzystać – tłumaczył ekspert.

Prof. Ewa Lech Marańda, Konsultant Krajowy w dziedzinie Hematologii podkreśliła, że ostatnio, w zakresie chorób hematoonkologicznych udało się zrefundować leki dla 10 nowych wskazań, co jest dużym sukcesem, zważywszy na czas walki z pandemią. Konsultantka na pierwszym miejscu oczekiwań refundacyjnych wymieniła dostęp do technologii CAR-T, które będą także dużym wyzwaniem klinicznym i organizacyjnym dla służby zdrowia. - Bardzo liczymy, że uda nam się w tym roku udostępnić te terapie dla polskich chorych i wyrównać szansę polskich pacjentów z pacjentami z innych krajów europejskich - podkreślała.

Gość zagraniczny prof. Peter Hillmen z Experimental Haematology, University of Leeds,  National Cancer Research Institute Haematological Group, podkreślił, że nowe leki celowane w leczeniu przewlekłej białaczki limfocytowej (PBL) podane już w I linii leczenia dają mniejsze ryzyko nawrotu, niż w leczeniu z wykorzystaniem chemioimmunoterapii. Terapia PBL wenetoklaksem w skojarzeniu z obinutuzumabem w I linii ograniczona jest do jednego roku i wpływa na długi czas wolny od progresji, co jest korzystne dla pacjenta, ale także dla płatnika, dzięki przewidywalnym kosztom i odsuwaniem w czasie kolejnych terapii. Prof. Hillmen mocno podkreślał, że pacjenci, którym podano leki celowane w I linii leczenia - nie mają powikłań, nie wymagają hospitalizacji, nie zajmują łóżek, co stanowi dodatkową korzyść w czasie covidu.

Eksperci podjęli również problem zachorowań na szpiczaka plazmocytowego. W Polsce leczenie tego nowotworu to nadal duże wyzwanie. Nowe metody postępowania mogą jednak poprawić wyniki leczenia i jakość życia pacjentów. Rekomendowanym preparatem jest daratumumab w postaci podskórnej, co stanowi dogodną formę podania przy lepszej tolerancji leku i lepszym profilu skuteczności. Odnotowuje się czterokrotne zmniejszenie działań niepożądanych związanych z przyjęciem leku, dodatkowo czas pobytu w placówce na podanie wynosi 3-5 min (postać podskórna), a nie 3,5 – 7 godz. (postać dożylna), co jest bardzo istotne nie tylko z powodu pandemii, ale też ze względu na oszczędności systemowe.

Podkreślono także przełomową skuteczność w nawrocie chłoniaka z komórek płaszcza w terapii ibrutynibem, podawanym doustnie bez konieczności hospitalizacji pacjenta. Według ekspertów podawanie leku w domu wzmaga poczucie bezpieczeństwa, oraz nie ogranicza aktywności społecznej i zawodowej pacjenta. Niestety ostatnia zmiana w ustawie o funduszu medycznym utrudnia dostęp do tej terapii, wynikający z wprowadzenia limitu finansowania, jak również zmniejszenia liczby ośrodków.

Dr Jakub Gierczyński, ekspert systemu zdrowia, podkreślał wagę finansowania terapii zaawansowanych w ochronie zdrowia. Koszt tych terapii, wydaje się relatywnie wysoki. - Jednak w przeliczeniu na cele pacjenta, na życie w lepszym stanie zdrowia, czy na utrzymanie produktywności zawodowej, wydatki te realnie przełożą się na oszczędności dla budżetu państwa – tłumaczył. Ekspert porównał także wydatki na zdrowie w krajach Europy, sugerując, że na tle innych podobnych państw sytuacja w Polsce mogłoby się poprawić. – W przeliczeniu na jedną osobę, na zdrowie wydajemy 1500 euro, sąsiedzi Czesi - 2300 euro, podczas gdy średnia w UE to 2600 euro – wyliczał.

Mimo, że do tej pory w Polsce nie zrefundowano żadnej terapii genowej, genowokomórkowej, czy tkankowej, eksperci patrzą w przyszłość z optymizmem. Uznają, że pandemia COVID-19 spowoduje, iż część podmiotów przyspieszy badania i terapie zaawansowane będą bardziej dostępne również dla polskiej służby zdrowia.

Źródło: Medyczna Racja Stanu