Kwarantanna społeczna a stan zanieczyszczenia powietrza w Polsce

Opublikowane 25 kwietnia 2020
Kwarantanna społeczna a stan zanieczyszczenia powietrza w Polsce

O tym czy epidemia koronawirusa przyczyniła się do zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza w Polsce rozmawiamy z Emilią Piotrowską, członkini Zarządu Warszawskiego Alarmu Smogowego, doktorantką w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, badaczką systemów opieki zdrowotnej w Europie Środkowo-Wschodniej.

 



Od dwóch miesięcy Polska znajduje się w stanie epidemii Covid-19, dlatego podjęto decyzje, podobnie jak w wielu innych krajach, o wprowadzeniu kwarantanny społecznej, zamknięte pozostają szkoły, wiele zakładów pracy i fabryk, zmniejszył się ruch samochodów osobowych. Obserwujemy doniesienia i piękne obrazy z Polski i świata jak odradza się przyroda. Czy podobnie sytuacja wygląda w miastach?

Jak wygląda obecnie sytuacja w zakresie zanieczyszczenia powietrza i 
smogu, czy w trakcie kwarantanny społecznej w dobie epidemii obserwują Państwo różnicę wobec stanu sprzed epidemii? O czym to świadczy?

Emilia Piotrowska: W pierwszych tygodniach kwarantanny polskie miasta znów znalazły się w czołówce najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. Wielu z nas zastanawiało się, skąd aż tak duże odczyty zanieczyszczeń, skoro większość osób pozostała w domu i ruch samochodowy zmalał co najmniej dwukrotnie. Należy jednak pamiętać, że tym, co nas truje w miastach, to zarówno spaliny i tzw. unos wtórny z ulic, jak i niska emisja, czyli spalanie paliw stałych w domowych paleniskach. A to ostatnie nie ograniczyło się w związku z koronawirusem – wręcz przeciwnie, mogło nawet wzrosnąć. Do tego dodajmy niekorzystne warunki atmosfryczne, które sprawiają, ze masy powietrza nie przemieszczają się – inwersja termiczna, brak wiatru, brak opadów – i „przepis” na smog gotowy.
 
Od dłuższego czasu mówi się o niekorzystnym wpływie smogu na zdrowie i zwiększenie ryzyka zachorowania na choroby układu oddechowego, w tym nowotwory. W tym kontekście, czy smog może zwiększać ryzyko zachorowania i wpływać na przebieg nowego koronawirusa?

Emilia Piotrowska: Smog upośledza nie tylko nasz układ oddechowy, lecz także układy krążenia i nerwowy. Wszystkie one szczególnie cierpią w przypadku zachorowania na koronawirusa. Nieprzypadkowo sytuacja w północnych Włoszech jest aż tak dramatyczna. Poza czynnikami natury organizacyjnej czy kulturowej to właśnie zanieczyszczenie powietrza mogło odpowiadać za wysoką zachoowalność na wirusa SARS COV-2. Włoscy naukowcy znaleźli korelację między wysokim stężeniem pyłów PM10 a rozprzestrzenianiem się wirusa. To zresztą nie jest bardzo zaskakujące, gdy pamiętamy, że długotrwała ekspozycja na smok sprzyja chorobom płuc i układu krążenia. Już w przypadku epidemii SARS w 2003 roku odkryto, że zarażone osoby mieszkające na terenach Chin najbardziej dotkniętych problemem smogu były aż o 84% bardziej narażone na śmierć. Smog sprzyja więc nie tylko rozwojowi chorób cywilizacyjnych, co powtarzamy jak mantrę, ale także chorób zakaźnych. Statystycznie istotną korelację między wzrostem zanieczyszczeń powietrza a wzrostem śmiertelności z powodu koronawirusa wykazują też ostatnie badania amerykańskie, wg. których wzrost stężenia pyłów PM2,5 jedynie o 1 mikrogram na metr sześcienny oznacza wzrost zgonów z powodu koronawirusa aż o 15%!
 
Co by Państwo radzili mieszkańcom, w czasie epidemii? Jak się chronić przed smogiem i zachorowaniem? Czy maski anty-smogowe mogą być wykorzystywane jako maski ochronne?

Emilia Piotrowska: Przede wszystkim, nie zanieczyszczajmy powietrza sami. Zastanówmy się kilka razy, czy musimy rozpalać rekreacyjny kominek, wypalać trawy na działce. Wyjątkowo nie będę tym razem zniechęcać do podróży autem, gdyż podczas izolacji akurat auto może okazać się przydatne, niemniej warto zamienić auto na rower – tam, gdzie się da. Po drugie, chrońmy się. Pamiętajmy, że żyjemy w kraju wysokiej i długotrwałej ekspozycji na zanieczyszczone powietrze. Oznacza to, że nasze organizmy na „dzień dobry” będą stawały do walki z koronawirusem słabsze. Nie musimy być koniecznie pacjentem z przewlekłą chorobą układu krążenia czy układu oddechowego, by być w grupie zagrożenia. Przykład północnych Włoch powinien nam dać do myślenia. Z tej przyczyny tym bardziej warto sprawdzać poziom zanieczyszczenia powietrza, aby móc się chronić w dni, gdy stężenia smogu są wysokie. Jak możemy się chronić? Unikać wietrzenia pomieszczeń w takie dni, zaopatrzyć się w oczyszczacz powietrza. I oczywiście nosić maski, co jest zresztą obecnie obowiązkiem. Taka anty-smogoowa przed koronawrusem ochroni nas tylko pod warunkiem odpowieniej klasy filtra – najlepszy będzie FFP3.

Źródło: wywiad redacji MedicalPress
Foto aktualności: TF3000 z Pixabay