Nowe wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego w leczeniu Polaków dotkniętych niewydolnością serca nie do spełnienia ze względu na brak refundacji flozyn

Opublikowane 02 września 2021
Nowe wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego w leczeniu Polaków dotkniętych niewydolnością serca nie do spełnienia ze względu na brak refundacji flozyn
Opublikowana przez Ministerstwo Zdrowia lista refundacyjna na wrzesień nie zakłada farmakoterapii flozynami, które znacząco poprawiają rokowania i ratują życie chorym z niewydolnością serca. Trudno mówić o możliwości leczenia zgodnie z międzynarodowymi wytycznymi środowiska ekspertów, jeśli brakuje w Polsce podstawowego filaru w postępowaniu terapeutycznym. Farmakoterapia to podstawa leczenia niewydolności serca. Mimo to, pacjenci wciąż nie tracą nadziei.
Nowa lista refundacyjna, stare problemy
Na nowej liście refundacyjnej na wrzesień flozyny po raz kolejny nie znalazły swojego miejsca. Refundacja nowych terapii, o którą bezskutecznie apeluje to środowisko pacjenckie i eksperckie od lat, nadal nie znajduje uznania w oczach decydentów. Tymczasem, Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne ogłosiło na konferencji Heart Failure Guidelines 2021 nowe wytyczne, w których flozyny traktowane są na równi z innymi lekami, bez względu na poziom zaawansowania choroby.

- Jako przedstawicielka zawodu kardiologa i prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca, jestem zdziwiona i zasmucona faktem, że refundacja flozyn, obiecywana przez urzędników publicznie już w maju br. nie ma miejsca na wrześniowej liście refundacyjnej. Według wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego to leki, które powinny być stosowane w leczeniu chorych z niewydolnością serca na tym samym poziomie, co inne. Nie ma potrzeby do stosowania ich dopiero po wyczerpaniu innych możliwości terapeutycznych, choć w polskim systemie pacjent nawet i na to liczyć nie może. Lekarze i pacjenci zdają sobie doskonale sprawę z faktu, że każda refundacja obciąża budżet płatnika, dlatego ciągle apelujemy o sfinansowanie tego leczenia choćby dla zawężonej, najbardziej potrzebującej grupy pacjentów. Bez niej, skazujemy pacjentów na śmierć, a przecież dobrze prowadzeni mogą wracać do pracy i pełnienia licznych ról społecznych – mówi dr Marta Kałużna, kardiolog, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca.

Razem, a jednak osobno
Porozumienie Organizacji Kardiologicznych, które zrzesza 9 organizacji działających między innymi na rzecz chorych z niewydolnością serca, niejednokrotnie próbowało nawiązać kontakt z Ministerstwem Zdrowia. Listy, prośby o spotkania spotkały się z ciszą. Niepokoi ich również nieobecność urzędników MZ na wydarzeniach zdrowotnych, w których biorą udział pacjenci. Wcześniej ten kontakt był zdecydowanie lepszy, w tej chwili praktycznie nie istnieje. Większość pacjentów dotkniętych niewydolnością serca ma poważnie nadwyrężony budżet domowy, ze względu na liczne leki, które musi zażywać regularnie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że postepująca dość szybko choroba uniemożłiwia im aktywne życie zawodowe, pozbawiając godziwych środków do życia. 

- Od początku tego roku próbujemy podjąć dialog z Ministerstwem. Niestety bezskutecznie. Mamy ogromne chęci do współpracy i dialogu, a resztki swojej energii chcemy poświęcić poprawie systemu ochrony zdrowia i opieki nad pacjentem z niewydolnością serca. Ta cisza ze strony urzędników bardzo nas niepokoi. Wyczerpaliśmy wszystkie możliwe środki kontaktu, dlatego jako zrzeszenie pacjenckie zwróciliśmy się do Rzecznika Praw Pacjenta, Ministra Bartłomieja Chmielowca, o interwencję w tej sprawie. Liczymy na pozytywne rozwiązanie sytuacji i nawiązanie współpracy opartej na merytorycznym dialogu. Na chwilę obecną Porozumienie Organizacji Kardiologicznych jest Razem dla Serca, ale niestety w te wspólne dziania na rzecz pacjentów nie chce zaangażować się MZ. – mówi Agnieszka Wołczenko, Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń „EcoSerce”. Brak dialogu jest tym bardziej bolesny, że zbliża się kolejna fala pandemii koronawirusa, która w chorych kardiologicznie uderza z największą mocą - dodaje.

Działania Rzecznika Praw Pacjenta
Po liście wystosowanym przez Porozumienie Organizacji Kardiologicznych do Rzecznika Praw Pacjenta, Bartłomiej Chmielowiec skierował pismo do Ministra Zdrowia z zapytaniem o sytuację chorych z niewydolnością serca i prośbą o podjęcie dialogu.

- Jako Rzecznik Praw Pacjenta jestem zobowiązany do reprezentowania interesów pacjentów. Na co dzień mam kontakt z organizacjami, które tworzą pacjenci, dzięki Radzie Organizacji Pacjentów przy Rzeczniku Praw Pacjenta. W jej ramach prowadzimy stały, merytoryczny dialog – mówi Rzecznik Praw Pacjenta, Minister Bartłomiej Chmielowiec. W odpowiedzi na list, który otrzymałem od Porozumienia Organizacji Kardiologicznych, wystosowałem pismo do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o pochylenie się nad propozycjami przedstawionymi przez te organizacje oraz przekazaniem stanowiska w tej sprawie – dodaje Rzecznik Praw Pacjenta.

Nie można czekać, czwarta fala pandemii w natarciu
Pacjenci boją się o swój los, zwłaszcza w przededniu czwartej fali koronawirusa. Statystyki pokazują, że rozpędza się bardzo mocno. Jak pokazały poprzednie, uderza ona ze szczególną mocą w osoby z problemami kardiologicznymi o czym świadczy raport Ministerstwa Zdrowia z 2020 roku. Pacjenci kardiologiczni mieli największy, 17% udział w nadwyżce zgonów w roku 2020. Eksperci medyczni nie mają złudzeń, że mamy do czynienia z epidemią koronawirusa, a jednocześnie od lat trwającą epidemią niewydolności serca. Co godzinę z jej powodu umiera 16 osób.
Rocznie daje to  142 tysiące znikających żyć i dramatów rodzin. To tak, jakby, co roku znikała Zielona Góra.

źródło: Porozumienie Organizacji Kardiologicznych