Zabiegi interwencyjne – sposób na powstrzymanie niewydolności serca - element trzeci
Opublikowane 03 czerwca 2020
W kolejnym dniu Tygodnia Świadomości Niewydolności Serca o zabiegach interwencyjnych służących powstrzymaniu rozwoju niewydolności serca pisze dr hab. Andrzej Gackowski, prof. UJ, z Kliniki Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca UJ CM.

Od dawna kardiochirurgia była stosowana aby leczyć wady zastawek serca albo poprawiać jego ukrwienie za pomocą pomostowania tętnic wieńcowych. Pozwala to poprawić stan niewydolnego serca, zmniejszyć ryzyko zgonu i zmniejszyć nasilenie odczuwanych przez pacjenta duszności, osłabienia lub obrzęków kończyn.
Operacje kardiochirurgiczne wymagają jednak zatrzymania serca i zastosowania pompy, która zastępuje jego pracę podczas zabiegu. Może to być niebezpieczne dla serca, które jest już niewydolne i wiąże się z ryzykiem dalszego pogorszenia jego kurczliwości a nawet zgonu podczas operacji. Dlatego coraz większe znaczenie w leczeniu niewydolności serca mają zabiegi wykonywane na bijącym sercu, które mogą zastąpić operacje kardiochirurgiczne u wybranych pacjentów.
Po pierwsze na skalę masową wykonywane są wewnątrznaczyniowe procedury poprawiające drożność tętnic wieńcowych za pomocą tzw. stentów – metalowych implantów w kształcie siateczki, które poszerzają od wewnątrz światło naczyń. W ten sposób część pacjentów unika operacji pomostowania aortalno-wieńcowego. Oprócz implantacji planowych można je stosować w stanach nagłych jak zawał serca, kiedy to otwarcie naczynia potrafi uchronić mięsień sercowy przed martwicą i nieodwracalnym uszkodzeniem. Wielu pacjentów uchroniło to przed rozwojem niewydolności serca.
Oprócz tego dynamicznie rozwijają się obecnie nowe technologie pozwalające leczyć zwężenie lub niedomykalność zastawek serca. Mają one właśnie zastosowanie u chorych wysokiego ryzyka, u których operacje klasyczne są zbyt niebezpieczne. Wówczas, po dyskusji w ramach specjalnego konsylium nazwanego „Heart Team” może zapaść decyzja o wyborze jednej z „minimalnie inwazyjnych” metod leczenia.
Na przykład u chorych ze zwężeniem zastawki aortalnej wykonuje się tzw. zabieg TAVI. Polega on na nakłuciu tętnicy udowej i wprowadzenia przez nią specjalnego cewnika, na końcu którego znajduje się sprasowany implant zastawki. Po wprowadzeniu cewnika przez aortę implant rozpręża się i „wciska” w zwężoną zastawkę aortalną. Jednocześnie pracę rozpoczyna zastawka biologiczna zawieszona wewnątrz metalowego szkieletu. Wszystkie cewniki usuwa się z ciała pacjenta i po zamknięciu nakłucia tętnicy zabieg się kończy. Ostatnio procedury te wykonuje się nawet bez pełnego znieczulenia i intubacji pacjenta. Odblokowanie ujścia zastawkowego odciąża słabo pracującą lewą komorę i powoduje, że serce pracuje znacznie sprawniej.
Innym zabiegiem przeznaczyniowym stosowanym u chorych z niewydolnością serca jest uszczelnianie zastawki mitralnej poprzez jej „klipsowanie”. Tym razem dostęp odbywa się poprzez żyłę udową, którą dochodzi się do prawego przedsionka, a następnie po przekłuciu przegrody międzyprzedsionkowej sterowalnymi cewnikami dochodzi się do zastawki i łączy się jej przeciekające płatki implantem, który nieco przypomina spinacz do suszenia bielizny. Wielu pacjentów odczuwa po takiej procedurze znaczną poprawę. Prowadzi się też intensywne badania nad zastosowaniem implantacji zastawek w ujście mitralne.
Co roku pojawiają się nowszych generacji urządzenia. Można śmiało powiedzieć, że dzięki rozwojowi tych metod możliwe stało się leczenie zabiegowe pacjentów, którzy do niedawna byli dyskwalifikowani z operacji kardiochirurgicznych z uwagi na zbyt duże ryzyko. Oczywiście, nie zwalnia to pacjentów i zespołów medycznych od prowadzenia podstawowego leczenia niewydolności serca, a więc leczenia farmakologicznego, rehabilitacji.
Niezależnie od tego kluczową rolę odgrywa edukacja pacjentów, którzy rozumiejąc swoją chorobę lepiej ją kontrolują i w sposób świadomy uczestniczą w procesie leczenia. W wielu krajach europejskich, lecz w nielicznych ośrodkach w Polsce pomagają w tym specjalnie przygotowane pielęgniarki, które często skuteczniej niż lekarze potrafią przekazać tę wiedzę i będąc w stałym kontakcie z pacjentem motywować go do systematycznego leczenia.
Pomimo ciągłego postępu, wciąż problemem jest ograniczona dostępność do pełnego zakresu leczenia niewydolności serca. Mankamentem jest też brak refundacji niektórych leków, a także kompleksowej opieki długoterminowej obejmującej także wsparcie domowe. W poprawie opieki nad pacjentem z niewydolnością serca nie pomaga aktualna epidemia. Miejmy jednak nadzieję, że wszystkie te trudności będą przejściowe.
Autor artykułu:
dr hab. Andrzej Gackowski, prof. UJ
Klinika Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca UJ CM, Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II

Co roku pojawiają się nowszych generacji urządzenia. Można śmiało powiedzieć, że dzięki rozwojowi tych metod możliwe stało się leczenie zabiegowe pacjentów, którzy do niedawna byli dyskwalifikowani z operacji kardiochirurgicznych z uwagi na zbyt duże ryzyko. Oczywiście, nie zwalnia to pacjentów i zespołów medycznych od prowadzenia podstawowego leczenia niewydolności serca, a więc leczenia farmakologicznego, rehabilitacji.
Niezależnie od tego kluczową rolę odgrywa edukacja pacjentów, którzy rozumiejąc swoją chorobę lepiej ją kontrolują i w sposób świadomy uczestniczą w procesie leczenia. W wielu krajach europejskich, lecz w nielicznych ośrodkach w Polsce pomagają w tym specjalnie przygotowane pielęgniarki, które często skuteczniej niż lekarze potrafią przekazać tę wiedzę i będąc w stałym kontakcie z pacjentem motywować go do systematycznego leczenia.
Pomimo ciągłego postępu, wciąż problemem jest ograniczona dostępność do pełnego zakresu leczenia niewydolności serca. Mankamentem jest też brak refundacji niektórych leków, a także kompleksowej opieki długoterminowej obejmującej także wsparcie domowe. W poprawie opieki nad pacjentem z niewydolnością serca nie pomaga aktualna epidemia. Miejmy jednak nadzieję, że wszystkie te trudności będą przejściowe.
Autor artykułu:
dr hab. Andrzej Gackowski, prof. UJ
Klinika Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca UJ CM, Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II

Artykuł powstał w ramach Tygodnia Świadomości Niewydolności Serca organizowanego przez Sekcję Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
niewydolnosc-serca.pl
Jeśli jesteś pacjentem lub bliskim pacjenta z NS odwiedź stronę slabeserce.pl
Jeśli masz pytania lub szukasz wsparcia organizacji pacjentów możesz skontaktować się z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem EcoSerce:
tel. kom.: 694 668 328
e-mail: biuro@ecoserce.pl
Jeśli jesteś pacjentem lub bliskim pacjenta z NS odwiedź stronę slabeserce.pl
Jeśli masz pytania lub szukasz wsparcia organizacji pacjentów możesz skontaktować się z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem EcoSerce:
tel. kom.: 694 668 328
e-mail: biuro@ecoserce.pl
www: http://ecoserce.pl/
MedicalPress jest patronem medialnym Tygodnia Świadomości Niewydolności Serca.
MedicalPress jest patronem medialnym Tygodnia Świadomości Niewydolności Serca.
Autor:
Redakcja MedicalPress