Jak wynika z raportu Deloitte Digital „Phygitalowy pacjent przyszłości”, głównym czynnikiem skłaniającym pacjentów do dbania o zdrowie jest dostęp do odpowiednich specjalistów. Jedną z najsilniej motywujących korzyści jest także możliwość skorzystania z technologii – w tym możliwość przekazywania danych czy spotkań z lekarzem w formie cyfrowej.
Ten aspekt staje się coraz ważniejszy z uwagi na ograniczoną liczbę lekarzy. Według raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń, w Polsce na 1000 mieszkańców przypada 2,38 lekarza. To znacznie mniej niż u naszych sąsiadów – na Słowacji to 3,52, w Czechach 4,04, w Niemczech 4,31 a na Litwie aż 4,6. [1]
Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, jeśli chodzi o liczbę specjalistów. Przykładowo, zgodnie z danymi Naczelnej Izby Lekarskiej, na koniec sierpnia 2022 roku mieliśmy w Polsce 243 onkologów dziecięcych, 1116 onkologów klinicznych czy 1007 chirurgów onkologicznych aktywnie wykonujących zawód.[2]
Brak specjalistów powoduje, że praktycznie każdy z nich pracuje dziś w kilku miejscach, czasami oddalonych od siebie o wiele kilometrów. Sam czas na dojazdy z miejsca na miejsce poważnie ogranicza liczbę pacjentów, jaką może skonsultować. Dlatego coraz częściej, aby jak najlepiej realizować swoje obowiązki, korzystają oni z technologii i rozwiązań cyfrowych.
Rozwój sztucznej inteligencji, czyli technologii pozwalającej algorytmom na uczenie się przy realizacji określonych czynności, znacznie przyspieszył w ostatnich latach. Dlatego AI coraz częściej wykorzystywana jest również w medycynie. Wspomaga pracę lekarzy i ułatwia konsultowanie pacjentów.
Sztuczną inteligencję wykorzystuje w swojej technologii CancerCenterAI, stworzony przez specjalistów z firmy Stermedia.ai, będącej częścią Grupy Euvic. Eksperci, którzy od lat specjalizują się w rozwijaniu zaawansowanej technologii rozpoznawania obrazu zbudowali narzędzie, które ucząc się, wspomaga lekarzy w diagnozowaniu nowotworów. Algorytmy uczą się dzięki analizie coraz większej liczby zdjęć.
– Od wielu lat doskonalimy narzędzia pozwalające na zaawansowaną analizę obrazu. Ta technologia może mieć naprawdę niesamowite zastosowanie w medycynie i wspierać w diagnozowaniu różnego rodzaju chorób, w tym nowotworów. Wykorzystując narzędzia, które na co dzień rozwijamy w naszej pracy, postanowiliśmy dać im zupełnie nowe zastosowanie. Wierzymy, że to ogromne wsparcie dla lekarzy oraz pacjentów – mówi Piotr Krajewski ze Stermedia.ai, jeden z pomysłodawców powstania CancerCenterAI.
Obecnie CancerCenterAI wprowadza nowe algorytmy, które pozwalają na ocenę złośliwości raka prostaty z wykorzystaniem skali Gleasona. Nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego histopatologa Donalda Gleasona, który w celu ujednolicenia opisów oglądanych pod mikroskopem obrazów opracował skalę pozwalającą na łatwe opisywanie stopnia złośliwości raka prostaty.
Liczby 1-5 w skali Gleasona to obraz tkanki nowotworowej w powiększeniu. Komórki nowotworowe oznaczone numerem 1 to komórki wysokozróżnicowane, a swoją budową przypominają zwyczajne komórki prostaty. Niższy stopień w skali Gleasona oznacza również wolniejszy rozwój i mniejszą tendencję do przerzutów. Wynik 5 na skali to niskozróżnicowane, agresywne komórki rakowe z dużą tendencją do rozprzestrzeniania się. Suma Gleasona określa też prawdopodobieństwo wystąpienia przerzutów.[3]
Impulsem do realizacji projektu CancerCenterAI była historia rodzinna jednego z pomysłodawców. U jego chrześniaka wykryto nowotwór mózgu. Pierwsza diagnoza była bardzo niekorzystna - 3 stopień złośliwości na 4 możliwe. Podano chemię i zasugerowano zasięgnięcie drugiej opinii w ośrodku referencyjnym. Ta przyszła dopiero po czterech tygodniach i wskazywała na pierwszy stopień złośliwości, a więc chemioterapia nie była potrzebna - wystarczyłaby regularna obserwacja po operacji.
– Ten przypadek pokazał, że jest potrzeba wsparcia lekarzy w diagnostyce, szczególnie w przypadkach rzadkich lub spoza obszaru specjalizacji danego lekarza czy ośrodka– zaznacza Piotr Krajewski.
Mając już wcześniejsze doświadczenie w realizacji analizy obrazu, zespół przystąpił do międzynarodowego konkursu MICCAI, aby zweryfikować kompetencje. Po dwukrotnym zwycięstwie zdecydowano o powołaniu w 2017 roku spółki celowej. Od tego czasu zespół pracuje nad narzędziami i algorytmami wspierającymi diagnostykę onkologiczną, szczególnie w obszarze patologii i radiologii.
– Przełomowe pomysły często są dziełem przypadku lub wynikiem potrzeby czy szczególnych okoliczności. Dzięki temu możemy rozwijać technologię, która zmienia życie ludzi. Jesteśmy dumni z tego, że w ramach naszej grupy mamy ludzi potrafiących dostrzegać tego typu możliwości a także zupełnie nowe wykorzystanie rozwiązań, które co dzień oferujemy naszym klientom. Wierzę, że dalszy rozwój Cancer Center oraz jego międzynarodowy już zasięg, może przynieść bardzo wiele pozytywnych efektów – mówi Łukasz Czernecki, wiceprezes Grupy EUVIC.