Trend nieodwoływanych wizyt lekarskich kosztuje system zdrowia ogromne pieniądze

Opublikowane 29 maja 2024
Trend nieodwoływanych wizyt lekarskich kosztuje system zdrowia ogromne pieniądze
Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że problem nieodwoływanych wizyt lekarskich jest znaczny i przy tym kosztowny. Nie przewidują jednak na dzień obecny finansowych kar z tego tytułu, upatrując rozwiązanie problemu we wdrożeniu centralnego systemu e-rejestracji. Skala nieodwoływania wizyt lekarskich jest ogromna – aktualnie wynosi około 1,3 mln wizyt rocznie.
Przy tym jest to problem niezwykle kosztowny. Jakiś czas temu do Sejmu trafiła petycja, której autor domagał się drakońskich finansowych kar dla osób, które nie odwołują wizyt lekarskich. Ministerstwo Zdrowia ma jednak swoje plany.
 
Planujemy wdrożenie centralnego systemu e-rejestracji. Dzięki niemu pacjent będzie mógł umówić termin wizyty u wybranego świadczeniodawcy lub tam, gdzie kolejka jest najkrótsza. System wyeliminuje przypadki nieodwoływania porad (dzięki wysyłce przypomnień o terminie i ułatwieniu odwołania wizyt). Zapewni optymalne wykorzystanie terminów (również tych, które zwalniają się w ostatniej chwili). Przygotowujemy projekt w tej sprawie. O szczegółach wkrótce będziemy informować. – odpowiedziało nam (czyt. red. medicalpress) Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
 
Lekiem na problem SMS-y przypominające
 
W 2023 roku NFZ wysłał blisko 12 milionów SMS-ów z przypomnieniem o wizycie do specjalisty, badaniu czy hospitalizacji. Usługa jest realizowana dla pacjentów z całej Polski. Powiadomienie na telefon ma zmniejszyć skalę nieodwołanych wizyt.
 
Szacujemy, że między innymi dzięki naszym wiadomościom SMS i wsparciu dla kampanii „Odwołuję. Nie blokuję” skala nieodwołanych wizyt w systemie publicznym zmniejszyła się o około 100 tys., porównując 2022 i 2023 rok. – tłumaczy Paweł Florek, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej i Promocji NFZ.
 
Problem nieodwołanych konsultacji lekarskich dotyczy całego sektora medycznego
 
Problem nieodwołanych i zbyt późno odwoływanych konsultacji lekarskich jest poważny i dotyczy całego sektora medycznego (publicznego i prywatnego) w Polsce. – zauważa Justyna Gościńska-Bociong, dyrektor Komunikacji i Marki Korporacyjnej w Medicover. – Nieodwoływane wizyty znacząco utrudniają efektywną pracę podmiotu medycznego – sprawiają, że czas, który lekarze mogliby poświęcić na konsultację, nie jest właściwie wykorzystany. Uniemożliwia to optymalne zarządzanie zasobami, co w konsekwencji przekłada się również na wycenę świadczeń. Pamiętajmy jednak o czynniku ludzkim – warto podkreślić, że brak wcześniejszego anulowania wizyty lub planowanego zabiegu odbiera innym pacjentom możliwość skorzystania z usług. – zaznacza Gościńska-Bociong.  
 
W Medicover od lat zachęca się pacjentów do odwoływania wizyt odpowiednio wcześniej. Stale jest usprawniana i rozwijana ścieżka obsługi pacjenta, między innymi poprzez wdrożenie i rozwijanie aplikacji Medicover OnLine, dzięki której pacjent może sam w dowolnym czasie, z dowolnego miejsca, za pomocą swojego telefonu, m.in. zarezerwować, odwołać lub zmienić datę planowanej wizyty.
 
Staramy się namawiać pacjentów do odwoływania wizyt poprzez pozytywną narrację i edukowanie, że wcześnie odwołana wizyta to szansa na zdrowie, a nawet życie dla kolejnej osoby, która może z tego terminu skorzystać. Nasze własne działania edukacyjne, jak i zaangażowanie w ogólnopolską kampanię #ODWOŁUJE #NIEBLOKUJE (obejmującą ponad 600 placówek medycznych z prywatnego i publicznego sektora) powoduje, że wskaźnik nieodwoływanych u nas wizyt systematycznie spada.  – mówi Justyna Gościńska-Bociong.  
 
To nie NFZ ponosi koszty nieodwoływanych wizyt lekarskich
 
Trend nieodwoływanych wizyt lekarskich powoli rośnie, szacuje się, że w przyszłym roku nie odwoła swoich wizyt około 1,5 mln osób. Gdyby na wszystkie „puste” miejsca można by było zapisać innych oczekujących pacjentów, w większości specjalności lekarskich czas oczekiwania wynosiłby tylko kilka dni lub tygodni, a nie miesięcy. Niedogodność tę sprawdziłem w swojej własnej lekarskiej praktyce, która ma charakter diagnostyczno-zabiegowy” – mówi dr n. med. Piotr Warczyński, menedżer, ekspert w zakresie organizacji ochrony zdrowia, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2014-2017, i dodaje: - Chodzi tutaj o wykonywanie badań i zabiegów endoskopowych. Średnio, tygodniowo nie przychodzi danego dnia od jednego do trzech pacjentów. Pół biedy, kiedy pacjent nie przyjdzie na badanie wyłącznie diagnostyczne, bez „znieczulenia”, gdy czeka nie niego „tylko” lekarz endoskopista i pielęgniarka endoskopowa. O wiele większym problemem jest nieobecność na badaniu w znieczuleniu, gdy na pacjenta czeka lekarz i pielęgniarka endoskopowa, oraz lekarz i pielęgniarka anestezjologiczna. Koszty tej nieobecności nie ponosi NFZ, lecz podmiot leczniczy wykonujący te procedury z wyłączeniem wynagrodzeń personelu medycznego, który w większości przypadków nie dostaje tych wynagrodzeń pracując na kontraktach. Wydaje mi się, że to jest podstawowy problem, NFZ bezpośrednio na tym nie zależy, poza wizerunkiem medialnym, ponieważ są to wymiernie finansowe korzyści – 1,5 mln nieodbytych wizyt razy koszt konsultacji lub badań, to sporo niewydanych pieniędzy, w kraju, w którym społeczeństwo przeznacza na system opieki zdrowotnej najmniej ze wszystkich krajów unijnych. – wskazuje dr Warczyński.
 
W opinii dr Piotra Warczyńskiego, większość Rządów w postaci Ministrów Zdrowia starało się z tym problemem walczyć, jednak nie zauważało powyższego mechanizmu. Problem ten próbowano regulować między innymi poprzez rejestrację wyłącznie osobistą, telefoniczną lub elektroniczną, niemożnością ponownego wykorzystania tego samego skierowania czy skreślenia z listy oczekujących i wreszcie poprzez skierowanie wyłącznie elektroniczne, podlegające ścisłej kontroli, gdzie nikt w systemie nie jest anonimowy. Wszystkie te metody jednak nie zadziałały.  Czy poza systemem potwierdzania i przypominania o wizytach, badaniach i małych zabiegach, który jest niezwykle istotny, ale nie do końca skuteczny, można coś innego zastosować?
 
Po pierwsze edukacja
 
Część ze specjalistów organizacji ochrony zdrowia proponuje nałożenie kar finansowych na osoby nieodwołujące bez uzasadnienia świadczeń medycznych. Ten pomysł wydaje się nietrafiony” – mówi dr Piotr Warczyński, ekspert w ochronie zdrowia. 

Po pierwsze, przed wprowadzeniem takich kar należałoby wzorem większości krajów europejskich wprowadzić system przedpłat, drobnych wynoszących kilka euro opłat za każdą konsultację lekarską, wypisanie i realizację recepty, czy też pobyt szpitalny. Okazuje się, że nawet w tych państwach, gdzie takie systemy funkcjonują np. we Francji, próba wprowadzenia takich kar jest negatywnie przyjmowana przez większość społeczeństwa. Tak, więc w naszym przypadku Rząd, który jest świadom populistycznych oczekiwań naszego społeczeństwa, nie zdecyduje się nie tylko na tego typu kary, ale również nie wprowadzi sygnalizowanych powyżej dopłat do świadczeń. Po drugie trudno wyobrazić sobie taki system, który byłby sprawiedliwy. Ponieważ żyjemy w socjalnej Europie, która „wszystko” daje nie oczekując od obywateli wzajemności, system taki musiałby uwzględniać finansowy status społeczny obywateli, system odwołań od decyzji, ponieważ zdarzają się sytuacje, w których fizycznie nie można odwołać wizyty. Koszt obsługi bez wątpienia zostałby przekierowany na przychodnie i szpitale, które będąc w złej sytuacji finansowej gwałtownie by protestowały. Jak zatem rozwiązać ten problem?Wydaje się, że na tym etapie rozwoju naszego społeczeństwa przede wszystkim pozostaje szeroka edukacja o społecznych i finansowych kosztach nieodwoływania wizyt. To trudne, gdy większość obywateli naszego kraju nie wie, że wszystko co oferują kolejne Rządy pochodzi z naszych podatków i składek. Może najpierw trzeba od tej edukacji zacząć? – podsumowuje ekspert.  
 
Na edukacji skupia się także Justyna Gościńska-Bociong, dyrektor Komunikacji i Marki Korporacyjnej w Medicover. – Z naszego dotychczasowego doświadczenia, w tym: również po udziale w II  edycjach kampanii #ODWOŁUJE #NIEBLOKUJE, widzimy, że najlepiej sprawdza się edukacja i pozytywna komunikacja. Zależy nam przede wszystkim na tym, by budować społeczną odpowiedzialność. Mamy przekonanie, że edukowanie pacjentów na temat skali problemu oraz szukanie rozwiązań systemowych i technologicznych ułatwiających odwoływanie wizyt jest wspólnym zadaniem sektora ochrony zdrowia w Polsce. Dzięki wielośrodowiskowym wysiłkom udaje się wypracowywać rozwiązania, które mają szansę znacznie wpłynąć na poprawę sytuacji. Mowa tu np. o Karcie Dobrych Praktyk dla Placówek Medycznych, wdrożonej podczas pierwszej edycji kampanii #ODWOŁUJE #NIEBLOKUJE, czy Karcie Dobrych Praktyk dla Pacjenta, będącej efektem drugiej edycji kampanii i przyjętej przez Radę Organizacji Pacjentów przy Rzeczniku Praw Pacjenta.”
 
Na razie problem nieodwoływanych wizyt lekarskich funkcjonuje w systemie. Jest nadzieja, że planowane rozwiązania się przyjmą i co za tym idzie – zmniejszy się ilość osób nieodwołujących wizyt. Jeżeli tak się nie stanie, przewidywane jest wprowadzenie innych narzędzi – informuje resort zdrowia.

 
źródło: red. Katarzyna Redmerska, Medicalpress