Prof. Adam Maciejczyk: Pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej pokazuje, że można zorganizować system oparty na jakości

Opublikowane 11 maja 2021
Prof. Adam Maciejczyk: Pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej pokazuje, że można zorganizować system oparty na jakości

Krajowa Sieć Onkologiczna jest już „w przeddzień” wdrożenia w całym kraju. Decyzje zapadły sieć ma ruszyć z początkiem 2022. Jest to idealny moment, aby podsumować efekty pilotażu oraz okreslić warunki sukcesu tej ważnej dla pacjentów zmiany systemowej i organizacyjnej. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z prof. dr hab. n. med. Adamem Maciejczykiem, Prezesem Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, Dyrektorem Dolnośląskiego Centrum Onkologii, który przybliży nam szczegóły KSO.

Marek Kustosz: Projekt Dolnośląskiego Centrum Onkologii - pilotaż sieci onkologicznej otrzymał niedawno specjalna nagrodę w ramach konkursu “Wartość w medycynie - dragons grant and endorsement”. Czy mógłby Pan profesor przybliżyć szczegóły? Na co szczególnie zwrócili uwagę jurorzy przyznając to wyróżnienie?

Prof. Adam Maciejczyk: Sama idea konkursu premiuje opiekę zdrowotną opartą na wartościach. Oczywiście najwyższą wartością jest zdrowie pacjenta. Ocenia się projekty dotyczące organizacji opieki zdrowotnej w zależności od tego jakie przynoszą efekty. Nie liczy się samo wykonanie zabiegu czy procedury, ale efekty zdrowotne dla samego pacjenta. Zgłoszonemu przez nas projektowi pilotażu przyświecał właśnie prymat jakości opieki medycznej. Jest to odwrócenie sytuacji, która miała miejsce i ma do tej pory, gdzie nie płacimy za efekt, lecz za wykonanie procedury. Pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej pokazuje, że można zorganizować system oparty na jakości, z całym zapleczem informatycznym, który monitoruje tę jakość. Z założenia jest to system skalowalny, elastyczny i modyfikowalny, aby można było go wprowadzić w szerszym zakresie. Oczywiście wymaga to czasu, to jest proces.

Jury uzasadniało przyznanie nagrody m.in. tym, że udało się wprowadzić to rozwiązanie w tak krótkim czasie w tak dużej skali i że projekt zamknięty zostanie realizacją w skali ogólnopolskiej. To dla nas ważne wyróżnienie, ponieważ pilotaż sieci onkologicznej jest dość często krytykowany, często ze strony osób, czy podmiotów, które nie chcą się poddać ocenie jakościowej. Krytyka kontroli jakości, to krytyka aspektu, którego pacjenci najbardziej potrzebują. Pacjent w tej chwili ma bardzo nierówny dostęp do opieki, wiele zależy od miejsca zamieszkania. W wielu mniejszych miejscowościach nie ma realnego dostępu do opieki onkologicznej. Trzeba myśleć zatem o całych regionach, a nie tylko osobach, które mieszkają niedaleko centrum onkologii czy szpitala uniwersyteckiego. I to jest wyzwanie właśnie dla Krajowej Sieci Onkologicznej, która jest nastawiona na całą populację w województwie i na zapewnienie dostępu do diagnostyki i leczenia wszystkim chorym.

Marek Kustosz: A jak KSO oceniają sami pacjenci?

Prof. Adam Maciejczyk:  W ramach KSO monitorujemy poziom satysfakcji pacjentów, ankiety wypełniło ponad 3000 pacjentów, które przeszły cały proces opieki onkologicznej - poziom satysfakcji kształtuje się na poziomie 90-kilku procent. To dla nas ważna informacja zwrotna. Chciałbym podkreślić dużą rolę organizacji pacjentów onkologicznych takich jak Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych, Fundacja Wygrajmy Zdrowie, Amazonki, przy tworzeniu całego projektu, w tym także badania satysfakcji.

Stworzyliśmy taki system, który ma pomagać mniejszym szpitalom i jednocześnie je mobilizować do podnoszenia jakości opieki. W pierwszej kolejności wymaga on poprawy organizacji świadczonej opieki. Samo dosypanie środków finansowych nie wystarczy.

Marek Kustosz: To jest chyba pierwszy tego typu projekt w polskim systemie ochrony zdrowia, czy ten model można wdrożyć w innych obszarach terapeutycznych?

Prof. Adam Maciejczyk:  Struktura współpracy szpitali onkologicznych istnieje od wielu lat, w Polsce i na świecie, wzorem dla nas są amerykańskie „Comprehensive Cancer Centers”. Opieramy się również na zaleceniach CanCon, zgodnie z którymi sieci powinny być regionalne i swym zasięgiem obejmować populację miliona mieszkańców. Obecnie uczestniczę także w projekcie europejskiej sieci IPAAC, gdzie już prowadzimy certyfikację. W ramach projektu współpracujemy ze szpitalem Charite w Berlinie. Oczywiście wszystkie te pomysły trzeba dopasować do aktualnych warunków polskich. Już na etapie wprowadzania sieci szpitali kilka lat temu, dyskutowaliśmy w ministerstwie, aby przy tej okazji wypełnić sieć elementami jakościowymi, których jednak wtedy zabrakło.

Oczywiście, uważam, że można wprowadzić podobną sieć w innych dziedzinach. W mojej ocenia z powodzeniem w kardiologii, szczególnie, że pacjent kardiologiczny powinien mieć dostęp do rehabilitacji, czego obecnie brakuje w wielu regionach, m.in. ze względu na zróżnicowanie budżetów wojewódzkich NFZ. Jestem zdania, że trzeba pokazywać te różnice i dążyć do poprawy. To samo dotyczy innych dziedzin, np. neurologii, gdzie mamy coraz lepszy dostęp do innowacyjnych terapii, ale często w danym regionie nie ma ośrodka, który mógłby się kompleksowo danym pacjentem zająć.

Przykładowo, wiele ośrodków nie wykonuje badania diagnostycznego PET-CT przed rozpoczęciem terapii, gdyż nie dysponuje takim sprzętem, nie powinno to jednak zwalniać z obowiązku zapewnienia takiego świadczenia. KSO wymaga, aby ośrodki nawiązywały ze sobą współpracę, tak aby zapewnić pacjentom dostęp do właściwej diagnostyki i leczenia. Celem pilotażu KSO było właśnie stworzenie takich ścieżek porozumienia i współpracy, aby odejść od silosowości ochrony zdrowia. Bez takiego powiązania opieka kompleksowa i koordynowana nie zacznie działać. Wartością nadrzędną powinien być pacjent i poprawa wyników poszczególnych parametrów w całej grupie chorych w danym regionie, a nie tylko w jednym ośrodku.

W ramach sieci mierzymy czasy wykonania wszystkich badań, dla nas najważniejszy jest wynik badania, a nie tylko czas wykonania badania. Pacjent, bowiem aby mógł przejść do kolejnego etapu diagnostyki i leczenia potrzebuje jak najszybciej otrzymać, wiarygodne wyniki badań. Na opis badania w ramach KSO nie czeka się już 3-4 tygodnie, ale średnio do tygodnia, a nawet do 2-3 dni. Widzimy duży postęp. Zmiana zaczyna się, wówczas gdy zaczyna się pomiar wyników.

Marek Kustosz: Obecnie Krajowa Sieć Onkologiczna jest już „w przeddzień” wdrożenia w całym kraju. Decyzje zapadły sieć rusza z początkiem 2022. Co według Pana będzie świadczyć o sukcesie tego projektu? Czy nasz system jest gotowy na takie kompleksowe rozwiązanie?

Prof. Adam Maciejczyk:  Po pierwsze pytanie jakie trzeba sobie zadać brzmi, czy organizacja opieki onkologicznej jest tak dobra, że nie trzeba jej poprawiać? Odpowiedź wydaje się być oczywista.

Krajowa Sieć Onkologiczna wprowadzi obowiązek pomiaru wyników świadczonej opieki. To nie jest tak, że dzień po jej wprowadzeniu wszystko będzie działać idealnie. Zaczniemy w skali całego kraju mierzyć i monitorować, w jakim czasie pacjenta trafił na diagnostykę i leczenie, czy trafił we właściwe miejsce, będziemy zbierać informacje, gdzie występują problemy. Nie będzie to już dla nas tajemnicą. Nie będziemy opierać się jedynie na deklaracjach szpitali. Kiedy wszyscy zaczniemy zbierać dane i podejmować decyzje w oparciu o te dane, to będzie to sukces KSO. Bardzo ważne jest także wprowadzenie obowiązku raportowania, pokazywania efektów. Będzie to wymagać od wszystkich dużego wysiłku. Zmiana nastąpi także w sposobie rozliczenia, NFZ będzie płacił, tylko jeśli dany ośrodek będzie raportował dane i wyniki leczenia. Dzięki temu system sam się przeorganizuje, a pacjent będzie wiedział, gdzie otrzyma dobrą opiekę. Efekt dla pacjenta będzie mierzony m.in. spadkiem liczby powikłań, zaostrzeń, etc. Dla kogoś kto jest otwarty na rozwój, chce się poprawiać, to jest bardzo atrakcyjne rozwiązanie. System KSO to oczywiście nie tylko kontrola jakości, ale przede wszystkim poprawa komunikacji z pacjentem. W ramach pilotażu wprowadziliśmy wiele dodatkowych usprawnień, takich jak bramki smsowe, np. wystarczy, że pacjent wyśle do nas sms’a z kodem karty DILO, a nasz pracownik oddzwania do niego i umawia na wizytę. Takie proste rozwiązania bardzo pacjentom odpowiadają. Chcemy właśnie wszystkie te sprawdzone rozwiązania w pilotażu wraz z systemami udostępnić w całym kraju. Jeżeli w ciągu 2 lat udało się to wprowadzić w kilku województwach, dlaczego cała Polska nie ma z nich korzystać. Nie można wstrzymywać takich rozwiązań, tylko dlatego że są i będą tacy, zawsze niezadowoleni, np. z analizy jakiegoś miernika. Bardzo ważne jest to, że jest to projekt który ewaluuje, włącza się do niego wiele osób. To nie jest pomysł jednej osoby. W medycynie liczy się praca zespołowa, od lat nie ma tu sukcesów indywidualnych. Bardzo ważne jest, aby o tym informować, komunikować, bo bardzo często takie informacje nie przebijają się do opinii publicznej.

Kolejnym niezwykle istotnym elementem KSO są koordynatorzy. Sama idea pierwotnie powstała przy okazji tworzenia pakietu onkologicznego, wtedy jednak nie dookreślono ich roli. W praktyce pilotażu, koordynatorzy pomagają przejść pacjentowi cały, często skomplikowany proces diagnostyki i leczenia onkologicznego. Kluczowym rozwiązaniem KSO są także ścieżki pacjenta, czytelne, proste schematy, które podpowiadają koordynatorom, co po kolei należy w danym przypadku robić. Powiem tak, że nawet wprowadzenie tak prostego rozwiązania jak „check lista” dla koordynatora, diametralnie usprawniło przebieg procesu opieki nad pacjentem i poziom zadowolenia samego chorego. Jestem przekonany, że każdy chce dobrze realizować swoje zadania, pomagać a nie szkodzić, ale niejednokrotnie to nie wychodzi przez braki organizacyjne np. nieuporządkowanie procesów. Szacuje się, że przynajmniej w przypadku nawet kilkudziesięciu procent chorym można poprawić wyniki leczenia w Polsce tylko dzięki poprawie organizacji. Obserwujemy, że pilotaż przyniósł też poprawę wyników klinicznych leczenia, m.in. dzięki szerokiemu dostępowi do badań molekularnych czy nowych terapii.

Szczerze uważam, że zmiany które proponuje KSO są w stanie realnie usprawnić opiekę onkologiczną. Dla malkontentów mam odpowiedź – Skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle?

Marek Kustosz: Panie Profesorze, w czasie pandemii szczególnie ucierpiała diagnostyka onkologiczna i leczenie zabiegowe. Efekty będziemy odczuwać jeszcze przez dłuższy czas. Czy Polska onkologia ma szansę nadrobić straty z czasów pandemii?

Prof. Adam Maciejczyk:  Nie możemy się zatrzymywać, wszystkie ręce na pokład. Ten rok niewątpliwie nas wszystkich ciężko dotknął, ale należy pamiętać, że opieka onkologiczna w większości przypadków nie była przerywana. Spadek liczby leczonych pacjentów będzie jednak jeszcze przez pewien czas odczuwany, np. w radioterapii, po opóźnieniach i przesunięciach w zakresie zabiegów operacyjnych w ubiegłym roku. Niestety opieka onkologiczna boryka się z problemem z finansowaniem. Mamy coraz większe długi, większe niż w poprzednich latach. Koszty poszły znacząco w górę, w tym utrzymania szpitali czy praca personelu medycznego, a niewielkie podniesienie wyceny świadczeń w ramach DILO, niewiele pomogło. Im dłużej pracujemy na niedoszacowanych stawkach, tym bardziej się zadłużamy. Nawet ostatnia podwyżka wycen niektórych świadczeń z lutego b.r. nie jest w stanie zrekompensować ponoszonych kosztów, które narastają. Taryfikacja jest tworzona na podstawie danych przeszłych, sprzed pandemii, co jest nieadekwatne. Często nie uwzględniane są wszystkie koszty wykonywanych procedur, zwłaszcza badań diagnostycznych, ścieżka pacjenta jest poszatkowana. Jeżeli szybko nie zacznie reagować NFZ, AOTMiT i ministerstwo zdrowia to będziemy mieli poważny kłopot, gdyż szpitale onkologiczne stracą płynność, co zagraża ich funkcjonowaniu.

Cały czas brakuje myślenia z punktu widzenia poprawy sytuacji pacjenta, cały czas pokutuje spojrzenie wyrywkowe. To jest przesłanka właśnie za wprowadzeniem Krajowej Sieci Onkologicznej. Dzięki monitoringowi w ramach sieci wyraźnie widzimy, w których miejscach ścieżki pacjenta się niejako urywają, albo procesy nie działają tak jak powinny. Na przykładzie raka płuca widać, że najwięcej kart DILO jest wystawianych na etapie szpitalnym, a nie AOS. Dlaczego? Odpowiedź kryje się w finasowaniu, ponieważ bronchoskopia jest dużo lepiej wyceniona na poziomie szpitala niż ambulatoryjnie. A większość pacjentów mogłoby z powodzeniem być diagnozowana w ambulatorium, znacznie szybciej.  

Marek Kustosz: Panie Profesorze, dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Marek Kustosz, redaktor naczelny serwisu Medicalpress.pl