Niewielki odsetek Polaków wykonuje testy w kierunku HIV. Wirus może pozostawać w uśpieniu nawet 10 lat

Opublikowane 24 marca 2022
Niewielki odsetek Polaków wykonuje testy w kierunku HIV. Wirus może pozostawać w uśpieniu nawet 10 lat
Wprawdzie 97 proc. Polaków słyszało o HIV, ale ponad 80 proc. uważa, że problem ich nie dotyczy. Tylko kilka procent Polaków robiło kiedykolwiek test na obecność tego wirusa, a dla porównania w krajach Europy Zachodniej wykonuje je kilkadziesiąt procent społeczeństwa. Dodatkowo testowanie w kierunku HIV było utrudnione w czasie pandemii COVID-19.
 – Na początku pandemii w 2020 roku wykonywanych było o połowę mniej testów, bo wiele miejsc, w których można zrobić test, było po prostu zamkniętych – mówi Martyna Ditbrener, prezeska Fundacji Teraz Wy, realizującej kampanię „Mówię o HIV”. To jednak może opóźniać diagnozę, a brak reakcji na HIV prowadzi do namnażania wirusa, a w konsekwencji do AIDS.

 Nie ma aktualnych statystyk, które przedstawiają liczbę wykonanych testów na HIV ani zbiorczą liczbę osób korzystających z punktów, w których można zrobić test. Liczba testów na HIV jest różna w poszczególnych punktach konsultacyjno-diagnostycznych, przy czym część z nich zbiera informacje statystyczne jedynie na temat liczby pozytywnych wyników, a nie liczby wykonywanych testów – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Martyna Ditbrener.

O świadomości Polaków na temat HIV i ich skłonności do badań profilaktycznych świadczą więc wyniki ankiet. Z badania przeprowadzonego w 2015 roku przez Krajowe Centrum ds. AIDS wynika, że 97 proc. Polaków słyszało o wirusie, jednak zaledwie 5 proc. kiedykolwiek zrobiło badania. Ponadto tylko 5 proc. deklarowało też, że w przyszłości zrobi lub raczej zrobi test, 28 proc. twierdziło, że raczej się nie zbada, a 31 proc. uważało, że na pewno nie wykona testu na HIV. Pozostali byli niezdecydowani.

Quiz przeprowadzony na Instagramie przez Fundację Teraz Wy w ramach akcji edukacyjnej „Mówię o HIV” wskazuje, że młodzi Polacy dramatycznie mało wiedzą o tym wirusie i możliwości zakażenia się. Niemal jedna czwarta respondentów uznała, że problem HIV w ogóle ich nie dotyczy. Wielu z nich mylnie wskazywało na możliwości zakażenia się wirusem – prawie co piąty uznał, że całowanie się z osobą żyjącą z HIV stwarza duże ryzyko zakażenia, chociaż tak nie jest. Za to tylko 36 proc. umiało prawidłowo ocenić, że mleko kobiece może być płynem zakaźnym, podobnie jak krew, sperma, preejakulat, wydzielina z pochwy i szyjki macicy.

Młodzi ludzie często nie wiedzą też, że testy na HIV można wykonać bezpłatnie i anonimowo, również w domu. Prawie połowa nie zdawała sobie sprawy, że po ryzykownym zachowaniu trzeba odczekać z badaniem od sześciu do dwunastu tygodni, by wynik był wiarygodny. Jak podkreśla prezeska Fundacji Teraz Wy, w kontekście tych odpowiedzi nie dziwi fakt, że blisko 70 proc. nowych zakażeń HIV wykrywanych w Polsce dotyczy osób młodych. Połowa z nich nie ma jeszcze 30 lat.

Dostęp do testów dodatkowo utrudniła pandemia COVID-19. Statystyka udostępniana przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Instytut Badawczy wskazuje, że w roku 2019 liczba odnotowanych nowo wykrytych zakażeń wyniosła w Polsce 1615, a rok później była o połowę niższa (zaledwie 840).

 W niektórych miejscach trzeba np. telefonicznie lub mailowo zarezerwować wizytę przed przyjściem, a przed pandemią można było z ulicy wejść na rozmowę z doradcą i zrobić test. Ponadto powodem, dla którego wykonuje się teraz mniej testów, jest fakt, że COVID-19 jest teraz „najważniejszym” wirusem, co sprawiło, że o HIV się nie myśli, a więc również nie wykonuje się testów – mówi Martyna Ditbrener.

Jak podkreśla, w Polsce wciąż zdarzają się przypadki bardzo późnego wykrycia HIV. Konsekwencją jest przede wszystkim namnażanie się wirusa, rozwój AIDS i spadek odporności. Około 50 proc. zakażeń wykrywanych jest w bardzo późnym stadium, często pełnoobjawowego AIDS. Lekarze podkreślają, że są to przypadki, jakie pamiętają z początków epidemii z lat 80. XX wieku. Co więcej, ludzie, którzy zaniedbali profilaktykę w czasie pandemii, prawdopodobnie trafią do lekarzy dopiero za kilka lat. Obecność HIV może nie dawać o sobie znaku nawet przez kilka lat. Dlatego ważna jest profilaktyka i szerzenie wiedzy w tym zakresie.

 Choroba może się rozwijać i przebiegać bezobjawowo przez wiele lat, co prowadzi do ryzyka śmierci. Jeżeli osoba zarażona nie ma świadomości zakażenia HIV, to zdarza się, że takiego pacjenta, u którego nastąpił już rozwój AIDS, po prostu nie da się uratować – dodaje prezeska Fundacji Teraz Wy.

Objawami zakażenia HIV mogą być m.in. gorączka, nudności, bóle mięśni, stawów, bóle głowy i gardła, powiększenie węzłów chłonnych, bóle brzucha z biegunką czy utrata apetytu.

– Można je z łatwością przeoczyć lub pomylić z grypą. Pierwsze oznaki zakażenia pojawiają się do sześciu tygodni po wniknięciu wirusa, który później przechodzi w stan uśpienia i pozostaje w nim nawet do 10 lat. Dopiero po długim czasie od zakażenia pojawiają się pierwsze oznaki upośledzenia odporności, dlatego też tak ważne jest, aby się testować po zachowaniach ryzykownych – mówi Martyna Ditbrener. – Testy powinny wykonywać przede wszystkim osoby, które posiadają stałego partnera, ale był on wcześniej aktywny seksualnie i nie wykonał testu na HIV. Także osoby podejmujące niezabezpieczone prezerwatywą kontakty seksualne z osobami, które nie robiły testu na HIV, lub przyjmujące substancje psychoaktywne drogą iniekcji, używając wspólnej igły. Test należy wykonać także, kiedy wydarzy się jakakolwiek sytuacja, w której dojdzie do kontaktu z krwią, a więc np. tatuaż, zabiegi kosmetyczne lub lekarskie.

Osoba nieświadoma obecności wirusa HIV stwarza też zagrożenie dla innych. Statystycznie może zarażać nawet dwie–trzy osoby rocznie. Osoby leczone antyretrowirusowe (ARV) mają niewykrywalną wiremię i w związku z tym nie zakażają. Eksperci podkreślają, że pacjenci z HIV objęci odpowiednim leczeniem na wczesnym etapie mogą żyć tak długo jak reszta społeczeństwa. Dziś leczenie ARV polega na łączeniu leków z dwóch grup, które mają na celu zapobieganie kolejnym mutacjom wirusa HIV. Już kilka lat temu udało się osiągnąć 90-proc. skuteczność leczenia przy ograniczeniu ryzyka wystąpienia silnych skutków ubocznych leków. Dlatego o zakażeniu HIV można mówić jak o chorobie przewlekłej, a nie śmiertelnej.

Jak informuje Krajowe Centrum ds. AIDS, na koniec października 2021 roku leczeniem ARV objętych było 14,5 tys. pacjentów, w tym 92 dzieci. Leczenie jest prowadzone  i finansowane w ramach rządowego programu polityki zdrowotnej „Leczenie antyretrowirusowe osób żyjących z wirusem HIV w Polsce na lata 2022–2026”. W Polsce od początku epidemii w 1985 roku do połowy sierpnia 2021 roku wirusem HIV zakaziło się prawie 27 tys. osób, z czego 3,8 tys. ma AIDS. Do tej pory z powodu chorób związanych z AIDS zmarło blisko 1,5 tys. chorych. Na przestrzeni ostatnich 10 lat notowany jest prawie stały wzrost liczby osób zakażonych HIV. Na świecie, według danych WHO, żyje ok. 37,7 mln osób z HIV/AIDS. Tylko w 2020 roku zakażenie HIV rozpoznano u 1,5 mln osób, a 680 tys. osób zmarło z powodu chorób związanych z AIDS.


źródło: newseria