Agnieszka Wołczenko: projekt wrześniowej listy refundacyjnej to kropla w morzu potrzeb pacjentów kardiologicznych

Opublikowane 18 sierpnia 2020
Agnieszka Wołczenko: projekt wrześniowej listy refundacyjnej to kropla w morzu potrzeb pacjentów kardiologicznych
Resort Zdrowia opublikował ponad tydzień temu projekt listy refundacyjnej, jest to pierwszy projekt który poszerza listę terapii dla polskich chorych od marca b.r., a zatem od ogłoszenia pandemii w Europie. O komentarz na temat projektu listy refundacyjnej poprosiliśmy przedstawicieli pacjentów. Agnieszka Wołczenko, Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia EcoSerce, ocenia dostęp do leczenia i konsultacji z punktu widzenia potrzeb pacjentów kardiologicznych.
Jak ocenia Pani propozycję listy refundacyjnej mającej obowiązywać od września b.r.?

A.Wołczneko: Z perspektywy pacjenta kardiologicznego oceniam ponownie jako niesatysfakcjonującą. Pojawił się jeden nowy betabloker, przedłużono refundację leku zapobiegającego powstawaniu zakrzepów w żyłach (rywaroksaban), ale to kropla w morzu potrzeb pacjentów kardiologicznych.

Jakie pozostają zatem niezaspokojone, najpilniejsze potrzeby w zakresie leczenia pacjentów kardiologicznych?

A.Wołczneko: Od kilku lat walczymy o dostęp do nowoczesnego leczenia farmakologicznego dla chorych z niewydolnością serca i to jest jedna z najpilniejszych potrzeb. Ta grupa chorych nie otrzymała leków od lat, pomimo, że była taka możliwość. Na wyciągnięcie ręki mieliśmy super nowoczesny lek dla pacjentów z niewydolnością serca ( sakubitryl/walsartan), niestety nie doszło do refundacji, a po długich negocjacjach proces zakończono. Potem obiecano nam dostęp do flozyn, również do tego nie doszło, mimo, iż lek byłby doskonałym rozwiązaniem dla chorych. Niestety flozyny wciąż są niedostępne, a pacjentów z niewydolnością serca przybywa. Zastanawiam się ile osób jeszcze musi umrzeć, aby ktoś pochylił się nad tą grupą chorych, bo przecież już dzisiaj tylko z powodu NS umiera prawie 200 osób dziennie! Na świecie te leki są dostępne, u nas często proces refundacyjny trwa tak długo, że nierzadko te leki przestają być po prostu nowoczesne. To nie jest tak, że medycyna nie nadąża za rozwojem czy mutacją chorób. W Polsce i na świecie są wybitni naukowcy, medycyna nadąża, to system nie nadąża.

Czy pacjenci zgłaszają się do Państwa, z powodu trudności w kontynuacji terapii lub diagnostyki z powodu ograniczeń w trakcie pandemii koronawirusa?

A.Wołczneko: Praktycznie codziennie otrzymuję telefony z informacjami o problemach z dostępem do specjalistów. Są miejsca, gdzie odmrożono możliwość dostania się do kardiologa, wciąż jednak nie jest to standard. Jeszcze niedawno wykonanie EKG było praktycznie niemożliwe. Niestety wciąż są takie miejsca, gdzie kontakt z lekarzem jest utrudniony, ale też procedury w szpitalach pozostawiają wiele do życzenia. Całkiem niedawno otrzymaliśmy informację o pacjencie, który trafił z gigantycznie wysokim ciśnieniem na SOR, ale w oczekiwaniu na test na COVID spędził tam niemal 30 godzin (! ) i w tym czasie dostał udaru. Oczywiście to nie są sytuacje nagminne, ale nawet jedna taka nie miała prawa się zdarzyć. Musimy też pamiętać, że poza COVID19 mamy miliony innych pacjentów, którzy pozostawieni bez opieki, dostępu do lekarza czy nowoczesnych leków po prostu umierają w domach.

Czy system ochrony zdrowia zapewnia odpowiedni poziom opieki nad chorymi kardiologicznie w Polsce? Co należałoby poprawić, poza leczeniem?

A.Wołczneko: Wciąż czekamy na KONS. Tak jak wspomniałam, Polacy zasługują na dostęp do nowoczesnego leczenia farmakologicznego, do którego dostęp ma wielu naszych europejskich sąsiadów, my - z niewiadomego powodu, nie mamy. Brakuje jasno okreslonych ścieżek pacjenta i kompleksowej opieki. Telemedycyna to świetne rozwiązanie, ale tylko wtedy, kiedy lekarz zna pacjenta i chory jest w stanie możliwie stabilnym. Prowadzenie telekonsultacji z pacjentami, których lekarz nie widział wcześniej na oczy uważam za nieporozumienie. Niestety w Polsce pacjent wciąż traktowany jest jak koszt, a nie inwestycja. Dopóki to myślenie się nie zmieni, będziemy mieli setki zgonów dziennie, tysiące pacjentów niezdolnych do pracy, tysiące chorych korzystających z zasiłków. A można tego uniknąć, to kwestia  organizacji i dobrej woli.


Źródło: wywiad redakcji MedicalPress