Standardy akredytacyjne w patomorfologii - ruszają szkolenia
Opublikowane 01 października 2021Jak przypomina konsultant, krajowy w dziedzinie patomorfologii, kierownik Katedry Patologii i Profilaktyki Nowotworów Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, kierownik Zakładu Patologii Nowotworów Wielkopolskiego Centrum Onkologii, zastępca dyrektora ds. lecznictwa WCO o prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Patologów, we wrześniu 2020 r. minister zdrowia zatwierdził standardy organizacyjne i przykłady dobrej praktyki dla zakładów patomorfologii - dokument w dwóch częściach liczący ponad 700 stron.
Konsultant wskazuje, że na bazie tego dokumentu w październiku i listopadzie ub.r. rozpoczęło się przygotowywanie przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia podręcznika akredytacyjnego. CMJ wykorzystując swoje doświadczenie w akredytacji szpitali przygotowało wąską ścieżkę dla wyspecjalizowanych jednostek, w których miałyby być wykonywane badania patomorfologiczne.
Pierwotna wersja standardów akredytacyjnych została przygotowana w listopadzie ub.r. i zgodnie z nią odbyły się wizyty pilotażowe w dziesięciu wybranych jednostkach na terenie całego kraju. Następnie zostały opracowane uwagi niezbędne do doprecyzowania standardów akredytacyjnych, m.in. w zakresie jednoznacznych zapisów dotyczących wymagań oraz modyfikacji punktacji za spełnienie lub częściowe spełnienie danego wymagania.
- Celem dokumentu, który powstał na bazie standardów z września 2020 r. jest możliwość sprawdzenia, czy dana jednostka spełnia niezbędne kryteria do wykonywania badań patomorfologicznych w należyty sposób, z zachowaniem kluczowych, istotnych elementów procesu. Daje on możliwość odpowiedzi na pytanie, czy są kontrolowane etapy niezbędne dla właściwego wykonania badania - wyjaśnia prof. Marszałek.
- W standardach położono również nacisk na treść rozpoznania patomorfologicznego, dokumentu kończącego proces diagnostyki patomorfologicznej. Są w nim zawarte m.in. informacje dotyczące choroby oraz czynników warunkujących wdrożenie leczenia. Dokument ten jest również ważny z organizacyjnego punktu widzenia, ponieważ wskazuje się w nim, czy materiał poddany badaniu trafił do zakładu patomorfologii natychmiast, bez zbędnej zwłoki, czy też czekał na transport do tej jednostki np. kilka lub kilkanaście dni - zaznacza ekspert.
- Ten element jest bardzo istotny, szczególnie w kontekście medycyny personalizowanej i badań molekularnych. Techniki tych badań są oparte na materiale utrwalonym w formalinie i zabezpieczonym w parafinie, ale etap tzw. przedzakładowy, tj. przed dotarciem materiału do zakładu patomorfologii, może spowodować utratę jego właściwości. Może np. chodzić o zły proces utrwalania, ale też o całkowite pominięcie warunków niezbędnych dla zachowania odpowiednich wymagań tego etapu - dodaje prof. Marszałek. - Po wizytach pilotażowych standardy akredytacyjne zostały przyjęte przez Radę Akredytacyjną i przekazane ministrowi zdrowia do ogłoszenia w postaci obwieszczenia, co ma wydarzyć się w ciągu najbliższych dni - podkreśla konsultant.
- Co jest teraz kwestią kluczową? Część zakładów patomorfologii zaczęła wykorzystywać standardy w wersji przekazanej do pilotażu w grudniu 2020 r. aby przygotować się do modyfikacji swojego procesu kontroli jakości. Ponadto część jednostek, które brały udział w pilotażu, pomimo informacji, że dokument ma charakter wewnętrzny, nie do kopiowania, i jest wersją pierwotną standardów, jeszcze niezaakceptowaną przez Radę Akredytacyjną, rozpowszechniła te standardy, które w ten sposób zaczęły żyć w środowisku własnym życiem - zauważa.
- Tymczasem różnią się one w istotny sposób w wielu miejscach od ostatecznej wersji standardów. Dlatego niezbędne są szkolenia dedykowane standardom akredytacyjnym dla zakładów patomorfologii, do których CMJ dołoży tzw. podręcznik wdrożeniowy, tj. opis w jaki sposób jednoznacznie rozumieć niektóre zapisy - mówi prof. Marszałek.
- Podręcznik dotyczy też kontroli wewnątrzzakładowej, m.in. rejestrów - zawiera tabele pokazujące jak powinny one wyglądać. Znajduje się w nim również odniesienie do potrzeb zapewnienia bezpieczeństwa epidemiologicznego, stąd wprowadzono zalecenia w postaci tzw. planu higieny. Wskazuje on jakie środki i gdzie należy stosować w jednostkach diagnostyki patomorfologicznej. Wcześniej nie było to opisane - zaznacza.
- Oprócz standardów akredytacyjnych, tj. wymagań, które - w zamyśle - musi spełnić jednostka finansowana ze środków publicznego płatnika, szkolenia dotyczą też przygotowań do procesu akredytacji i rozwiązań, które w związku z tym należy wdrożyć w jednostce. Wszystko to będzie wymagało omówienia, bo ze względu na regionalizmy językowe w jednym miejscu w kraju dane określenie może być interpretowane zupełnie inaczej niż w innym. Szkolenia umożliwią dyskusję i wyjaśnienie tych wszystkich kwestii - wyjaśnia ekspert.
- Pierwsza tura szkoleń on-line, która rozpoczyna się w październiku, przeznaczona jest dla szerokiego odbiorcy. Nie tylko dla jednostek diagnostyki patomorfologicznej, ale także dla kierownictwa szpitali, dla lekarzy klinicystów, dla wszystkich tych, którzy przysyłają do nas materiał do badań i są odbiorcami wyników - precyzuje prof. Marszałek.
- Będziemy mówić o zasadach, które należy wdrożyć i podkreślać, że na jakość badania patomorfologicznego wpływa również to, co dzieje się z materiałem zanim dotrze do zakładu patomorfologii, bo - jak wiemy z doświadczenia - część osób może nie mieć takiej świadomości - dodaje.
- Ta część szkoleń ważna będzie również dla szpitali, które na badania patomorfologiczne mają podpisane umowy z podwykonawcami. Wskażemy na co zwrócić uwagę przy wyborze podwykonawcy i na elementy, które badanie obowiązkowo musi zawierać - wskazuje konsultant. - Daty szkoleń są już zaproponowane, wykładowcy przygotowani do szkoleń, można się rejestrować. W ramach szkoleń planujemy prezentację trzech sesji. Pierwsza mówi o standardach akredytacyjnych w patomorfologii w kontekście odpowiedniej jakości opieki nad pacjentem, druga - o rozpoznaniu patomorfologicznym oraz o tym, co powinno ono zawierać, trzecia, techniczno-rozliczeniowa - o finansowaniu - wymienia.
Ponadto w projekcie unijnym realizowanym przez Ministerstwo Zdrowia przewidziana jest kolejna tura szkoleń, specjalistyczna, dedykowana kierownikom jednostek diagnostyki patomorfologicznej - mówi prof. Marszałek.
- Warto też przypomnieć, z czego wynika cała procedura akredytacyjna zakładów patomorfologii. Myśląc logicznie: zamiast wykonywać kilka badań od tego samego pacjenta w standardzie suboptymalnym, lepiej od samego początku wykonać wszystko jak należy, bez konieczności powtarzania. Tymczasem zdarza się, że ten sam materiał bywa oceniany czterokrotnie w różnych miejscach. Oznacza to, że patomorfolodzy, których jest zbyt mało, mają do wykonania więcej pracy, ponoszone są dodatkowe koszty, a pacjent traci cenny czas czekając na rozpoznanie - ocenia konsultant.
- Aby uniknąć takich sytuacji trzeba jednak zapewnić odpowiednie finansowanie. Tymczasem badania patomorfologiczne zostały „utopione” w szpitalnym ryczałcie, w którym całkowicie zniknęły. Szpitale, które pobierają materiał, ale nie będą dalej leczyć pacjenta i korzystać z pełnego rozpoznania, nie są zainteresowane finansowaniem procedury, której wyniku nie skonsumują. Wdrożenie standardów oznacza, że do finansowania procedury pobrania materiału do badań patomorfologicznych można będzie dołożyć finansowanie wykonania badania patomorfologicznego w należytym zakresie, porządku i czasie - wskazuje.
- Standardy akredytacyjne w patomorfologii są zatem pomysłem na uporządkowanie i racjonalizację systemu - podkreśla prof. Marszałek.
Szczegółowe informacje na temat szkoleń oraz formularz rejestracyjny dostępne są na stronie internetowej:
http://www.standardywpatomorfologii.pl
Polecamy również wywiad redakcji z Prof. Andrzejem Marszałkiem:
https://medicalpress.pl/system/prof-andrzej-marszaek-o-popraw-jakoci-bada-patomorfologicznych-walczymy-od-ponad-20-lat_zBNvYOgyLe/
źrodło: MZ