Parlamentarny marazm - czy epidemia to wymówka ?

Opublikowane 21 lipca 2020
Parlamentarny marazm - czy epidemia to wymówka ?

W obecnej kadencji Parlamentu powołano ponad 150 zespołów parlamentarnych, w tym ponad 20 zajmujących się obszarami związanymi z ochroną zdrowia. Liczne z nich nie spotkały się jeszcze ani razu – chociażby w celu wyboru prezydium. I choć wśród zespołów widm – posiadających często jedynie przydługą nazwę i mglistą ideę przyświecającą ich powstaniu – trudno jest dostrzec cel istnienia tych grup, wiele osób czeka na ich szybki powrót do regularnych prac.

Od lat zespoły parlamentarne są jednym z ważniejszych forów, na których dyskutowane są potrzeby pacjentów. Przedstawiciele organizacji pacjenckich, którzy na co dzień zmagają się z trudnościami z dotarciem ze swoimi postulatami do Ministerstwa Zdrowia, mogą w trakcie posiedzeń Zespołów przedstawić swoje stanowisko, opowiedzieć o najważniejszych problemach danej grupy i zainicjować dyskusję na temat koniecznych dla nich zmian. Niestety w obecnej kadencji Parlamentu ta możliwość została im odebrana. Wymuszone epidemią SARS-CoV-2 zmiany w regulaminie Sejmu doprowadziły do sytuacji, w której Zespoły Parlamentarne pozostały bez faktycznej możliwości funkcjonowania. Do Parlamentu wciąż nie mogą wchodzić zaproszeni goście, a łącza internetowe, którymi dysponuje Sejm są za słabe, aby móc profesjonalnie przeprowadzić posiedzenie z udziałem strony społecznej, Ministerstwa i Parlamentarzystów.

Sejmowa Komisja Zdrowia od lat nie ma przestrzeni do zajmowania się tematami zgłaszanymi przez stronę społeczną. Jej posiedzenia najczęściej dotyczą rozpatrywanych zmian legislacyjnych lub służą wysłuchaniu informacji Ministerstwa Zdrowia w zakresie aktualnie interesujących opinię publiczną kwestii (np. ostatnie posiedzenie dotyczące sytuacji szpitali jednoimiennych). Choć w planach pracy zawsze figurują ogólne tematy systemowe np. omówienia polityki lekowej państwa lub opieki geriatrycznej, zawsze brakuje chęci i czasu do faktycznego pochylenia się nad nimi. Przestrzeń tę skutecznie od lat zagospodarowują właśnie zespoły parlamentarne. Te bardziej aktywne w poprzedniej kadencji Sejmu były praktycznie jedyną szansą pacjentów i ekspertów na dotarcie do świadomości decydentów poprzez forum parlamentarne. W obszarze ochrony zdrowia prężnie działały zarówno te opozycyjne, jak i te kierowane przez przedstawicieli partii rządzącej. Regularne spotkania zespołów ds. Zdrowia Publicznego, Organizacji Ochrony Zdrowia, ds. Onkologii, POZ i profilaktyki, czy zespół ds. cukrzycy pozwalały na bieżącą dyskusję na temat potrzeb w różnorakich obszarach terapeutycznych i koniecznych zmian systemowych.

Należy przyznać, iż epidemia nie dała zespołom zbyt długiego czasu na rozpęd. Praktycznie zaraz po ich powołaniu się nastąpiła przerwa świąteczna, a od marca obrady sejmu odbywały się już na nowych epidemicznych warunkach. Nic nie zapowiada jednak powrotu do starej rzeczywistości w najbliższym czasie.

Zmodyfikowany regulamin sejmu pozwala na obrady zdalne w zależności od sytuacji epidemicznej do końca obecnej kadencji, prace nad szczepionką lub lekiem na COVID-19 wciąż są w powijakach, a wszyscy powoli przyzwyczajamy się do pewnych ograniczeń. W czasie kiedy część obywateli pracuje zdalnie, skutecznie przerzuciwszy się na narzędzia komunikacji internetowej, a część z nas, która pozbawiona jest tej możliwości, codziennie udaje się do pracy wśród ludzi często komunikacją publiczną, trudno jest zrozumieć dlaczego Parlamentarzyści nie wracają do swojej pracy w jej pełnym wymiarze. Choć część z nich aktywnie współpracuje ze stroną społeczną, starając się znaleźć wyjście z tej sytuacji, większość wydaje się być pogrążona w parlamentarnym marazmie. Jasnym jest, że częściowo za sytuację odpowiada trwająca do niedawna kampania prezydencka. Posłanki i posłowie działali aktywnie w regionach na rzecz kandydatów swojej partii. Wytłumaczenie to, pomimo że zrozumiałe, nie wydaje się być słuszne. Wybieramy Parlamentarzystów, których zadaniem jest przede wszystkim praca na rzecz wspólnego dobra i reprezentowanie społeczeństwa, nie praca na rzecz poszczególnych partii i kandydatów.

Tymczasem sprawy pacjentów, reformy systemowe, postulaty ekspertów leżą odłogiem. Epidemia, która dodatkowo uwypukliła słabość polskiego systemu ochrony zdrowia, wykorzystywana jest jako argument, aby potencjalnymi sposobami jego usprawnienia w Parlamencie się nie zajmować. Publikowanie list refundacyjnych zostało zawieszone, udzielanie świadczeń zdrowotnych w przychodniach i szpitalach wydaje się odbywać bardziej na wyczucie aniżeli na podstawie racjonalnych wytycznych, liczne organizacje pacjenckie występują z apelami do parlamentarzystów w sprawach wszelakich. A Parlamentarzyści, nawet kiedy chcą, nie mają technicznych możliwości zorganizowania chociażby spotkania z pacjentami i ekspertami. Sytuacja wyjątkowo kuriozalna w kontekście kampanii prezydenckiej, która odbywała się na wiecach bez zachowania nawet minimalnych środków bezpieczeństwa epidemicznego.

Za nami już ponad osiem miesięcy z czterech lat obecnej kadencji. Wreszcie, po latach wyborczych maratonów powinien nastąpić względny spokój, pozwalający na rzeczową dyskusję o kształcie systemu ochrony zdrowia, którego obecny stan można bez trudu zdiagnozować jako poważny kryzys.

W obliczu pandemii potrzeba znalezienia rozwiązań jest bardziej paląca niż kiedykolwiek. A w sierpniu w Sejmie… wakacyjna przerwa w obradach. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że do września albo restrykcje, albo możliwości techniczne zostaną dostosowane tak, aby głos społeczeństwa znów mógł zabrzmieć w Parlamencie.

Źródło: Redakcja MedicalPress
Foto: Sejm RP