Stymulacja układu bodźco-przewodzącego: rosnący potencjał

Opublikowane 23 września 2024
Stymulacja układu bodźco-przewodzącego: rosnący potencjał
Czy w dłuższej perspektywie czasowej technika stymulacji układu bodźco-przewodzącego wyprze konwencjonalną stymulację serca, czyli stymulację prawokomorową? Czy stanie się ona techniką z wyboru dla wszystkich pacjentów wymagających implantacji rozrusznika z powodu bradykardii? Ocenia dr n. med. Paweł Moskal ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Komentarz eksperta
 
Rok 2024 przyniósł ewolucję w rozumieniu stymulacji układu bodźco-przewodzącego. Po latach dynamicznego rozwoju tej techniki osiągnęliśmy etap dojrzałości, który wiąże się z pogłębianiem naszej wiedzy i oczekiwaniem na wyniki zaplanowanych na wiele lat randomizowanych badań klinicznych.
 
Jednym z najważniejszych osiągnięć 2024 roku są wyniki badania TECSPAM, które dotyczyło bezpieczeństwa usuwania elektrod implantowanych w układ przewodzący. Wcześniej była to kwestia budząca wiele wątpliwości, jednak teraz wiemy, że procedura ta jest bezpieczna, często nie wymaga użycia specjalistycznych narzędzi, a co więcej, nie zamyka drogi do ponownej implantacji elektrody w układ przewodzący.
 
Kolejnym ważnym badaniem, które zostało opublikowane w 2024 roku, jest badanie LBBP-ICD. Wykazano w nim, że elektroda umieszczona w pozycji do stymulacji układu bodźco-przewodzącego może niezawodnie wykrywać złośliwe arytmie, co umożliwia implantację hybrydowych układów łączących stymulację układu przewodzącego i stymulację z zatoki wieńcowej u pacjentów wymagających jednoczesnej ochrony za pomocą kardiowertera-defibrylatora.
 
Ostatnim w tym roku istotnym badaniem, którego wyniki zostaną wkrótce ogłoszone, jest wieloośrodkowe, międzynarodowe badanie obserwacyjne grupy badaczy I-CLASS dotyczące wyników stymulacji fizjologicznej jako formy resynchronizacji u pacjentów z umiarkowanie obniżoną frakcją wyrzutową (35-50%). Spodziewamy się, że rezultaty będą istotnie lepsze – zarówno, jeśli chodzi o wyniki kliniczne, echokardiograficzne, jak i elektryczne - w porównaniu do konwencjonalnej stymulacji obukomorowej.

Jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie czasowej technika stymulacji układu bodźco-przewodzącego wyprze konwencjonalną stymulację serca, czyli stymulację prawokomorową. W rezultacie stanie się ona techniką z wyboru dla wszystkich pacjentów wymagających implantacji rozrusznika z powodu bradykardii. Obecnie udaje się uzyskać pełną implantację u 92% pacjentów z bradykardią oraz u ponad 80% pacjentów z niewydolnością serca. Aby poprawić te wyniki, potrzebujemy lepszych narzędzi umożliwiających precyzyjne umiejscowienie elektrody u pacjentów z powiększonym sercem lub zwłóknieniami w obrębie przegrody międzykomorowej. Wiele nowych narzędzi jest już wprowadzanych na rynek lub znajduje się na zaawansowanym etapie rozwoju.

Drugą przeszkodą w szerokim rozpowszechnieniu omawianej techniki jest konieczność wyposażenia pracowni implantujących rozruszniki w system elektrofizjologiczny, umożliwiający nagrywanie pełnego zapisu 12-odprowadzeniowego EKG oraz rejestrację sygnałów wewnątrzsercowych. Na tle krajów sąsiednich jesteśmy jednak w bardzo dobrej sytuacji: coraz więcej polskich pracowni jest przygotowanych do wdrożenia stymulacji układu przewodzącego.

Trzecią potencjalną przeszkodą jest potrzeba dodatkowego szkolenia lekarzy, techników oraz pielęgniarek, ale i w tym przypadku jestem spokojny: dzięki wspólnemu wysiłkowi Asocjacji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Europejskiej Asoscjacji Rytmu Serca (EHRA) oraz naszych lokalnych liderów już jesteśmy w światowej czołówce krajów z powodzeniem wdrażających stymulację fizjologiczną.


źródło: ARS PTK