Trampoliny, hulajnogi i skoki do wody – wakacyjne zagrożenia oczami lekarzy z Wrocławia

Opublikowane 02 lipca 2025
Trampoliny, hulajnogi i skoki do wody – wakacyjne zagrożenia oczami lekarzy z Wrocławia
Wakacje to dla wielu dzieci czas swobody, zabawy i beztroski. Niestety, z punktu widzenia lekarzy oznacza to również sezon wypadków i urazów. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu liczba dzieci trafiających na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej rośnie w tym okresie nawet trzykrotnie. Powód? Zabawy bez zabezpieczeń, jazda bez kasku, skoki do nieznanej wody – czyli szybka zabawa, która może skończyć się długotrwałą rehabilitacją, a czasem nawet trwałym kalectwem.
„Najczęściej są to pacjenci z urazami kończyn górnych i dolnych, które powstają wskutek upadków z roweru, hulajnogi, deskorolki czy podczas zabawy na trampolinie” – mówi dr hab. Wiktor Urbański, neurochirurg i kierownik Oddziału Klinicznego Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej Dziecięcej USK. „Letnie miesiące sprzyjają aktywności, ale niestety nie zawsze idzie za tym zachowanie zasad bezpieczeństwa, zwłaszcza u dzieci i nastolatków”.

Statystyki mówią same za siebie – w całym 2024 roku pod opiekę ortopedów USK we Wrocławiu trafiło 691 dzieci. Tymczasem tylko do trzeciej dekady czerwca 2025 roku leczono już 398 dzieci z urazami. Większość to niegroźne złamania, skręcenia czy stłuczenia, ale wraz z wiekiem pacjentów rośnie także skala obrażeń. U nastolatków i młodych dorosłych coraz częściej mamy do czynienia z poważnymi urazami głowy, kręgosłupa, czy wielonarządowymi obrażeniami.

„Wypadki przy wysokiej prędkości na hulajnodze, motocyklu czy rowerze, szczególnie w połączeniu z brakiem kasku, mogą skutkować urazami głowy, złamaniami kręgosłupa, a nawet trwałym kalectwem” – ostrzega dr Krzysztof Kołtowski, ortopeda i traumatolog dziecięcy z USK. Jak zaznacza, ofiarami są często nie tylko kierujący, ale też przypadkowi przechodnie, którzy nagle znajdą się na drodze rozpędzonego pojazdu.

Do jednych z najniebezpieczniejszych wakacyjnych aktywności należą skoki do wody. Szczególnie niebezpieczne są te wykonywane „na główkę”, w nieznanym miejscu lub do płytkiej wody. Dr Goutham Chourasia, zastępca kierownika Szpitalnego Oddziału Ratunkowego USK, przypomina: „W najgorszym przypadku może dojść do uszkodzenia rdzenia kręgowego i czterokończynowego porażenia. Liczne kampanie społeczne przynoszą efekty, bo jeszcze kilka lat temu w wakacje tak zwany skoczek trafiał się co najmniej raz w tygodniu, teraz to jest raczej jeden taki przypadek na miesiąc, ale i tak. To dalej o jeden przypadek za dużo”.

Wrocławski szpital dysponuje jedynym na Dolnym Śląsku Centrum Leczenia Urazów Wielonarządowych i Mnogich dla dzieci. Trafiają tu najmłodsi pacjenci z najcięższymi obrażeniami, którzy następnie przekazywani są pod opiekę odpowiednich specjalistów. To miejsce, w którym medycyna ratunkowa działa na najwyższym poziomie – także latem.

Zespół lekarzy zwraca również uwagę na inne niepokojące zjawisko: wzrost liczby wypadków związanych z zażyciem alkoholu lub substancji psychoaktywnych. Niestety, część przypadków dotyczy prób samobójczych wśród młodzieży. Dlatego, jak podkreślają specjaliści, wakacje to także czas, w którym warto rozmawiać – z dziećmi, z rodzeństwem, z przyjaciółmi. Jedna szczera rozmowa może okazać się kluczowa.

Choć w wakacje liczba nagłych przyjęć wzrasta, Oddział Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej Dziecięcej USK nie przerywa zaplanowanych hospitalizacji. Część rodzin – świadomie lub intuicyjnie – wykorzystuje letnią przerwę na przeprowadzenie mniej skomplikowanych zabiegów, aby dzieci zdążyły dojść do siebie przed wrześniem. Lekarze przyznają, że przy prostych procedurach taka strategia może być sensowna, ale przestrzegają przed planowaniem dużych zabiegów chirurgicznych w okresie największych upałów – wysoka temperatura i trudniejsze warunki domowe mogą utrudnić gojenie ran.

„W przededniu wakacji apelujemy do rodziców i opiekunów o większą czujność, a do młodzieży o rozwagę. Wakacje to czas odpoczynku i nie powinien kończyć się na szpitalnym oddziale” – podsumowuje dr hab. Wiktor Urbański.

Pozostaje mieć nadzieję, że te słowa dotrą nie tylko do rodziców, ale przede wszystkim do młodych ludzi – bo choć dzieciństwo rządzi się swoimi prawami, to zdrowie i bezpieczeństwo muszą być priorytetem, niezależnie od pogody.

Źródło: USK we Wrocławiu