Jak rodzice nieświadomie przekazują dzieciom lęki i zaburzenia odżywiania. Eksperci ostrzegają przed skutkami fat shamingu i restrykcyjnych diet
Opublikowane 05 sierpnia 2025
Rodzice są dla dzieci pierwszym i najważniejszym punktem odniesienia – również w kwestii podejścia do własnego ciała, jedzenia i emocji. Coraz więcej badań i obserwacji klinicznych potwierdza, że to, w jaki sposób dorośli postrzegają siebie i regulują swój stosunek do żywienia, może mieć istotny wpływ na rozwój zaburzeń odżywiania u najmłodszych. Psychodietetycy ostrzegają, że modelowanie zachowań, nieświadome przekazywanie lęków oraz komentarze dotyczące wyglądu mogą ukształtować u dzieci nieprawidłowy obraz własnego ciała, kompulsywne jedzenie i zaburzoną relację z jedzeniem.
– Mamy bardzo często przenoszą na swoje córki, oczywiście nieświadomie, lęki związane ze swoją masą ciała, wyglądem, ale także niską samooceną. Nasze dzieci uczą się przede wszystkim przez modelowanie, czyli przez obserwację, nie przez słuchanie swoich rodziców, więc bardzo często obserwują, jak mamy zachowują się przed lustrem, jak zachowują się w stosunku do siebie, jakich udzielają komentarzy w stosunku do swojej sylwetki, swojego ciała, co jedzą i jak często kontrolują swoją masę ciała – tłumaczy dr n. o zdr. Patrycja Kłósek, psychodietetyczka.
Niekorzystne wzorce związane z jedzeniem mogą obejmować nie tylko stosowanie rygorystycznych diet, ale także podejście zero-jedynkowe, w którym drobne odstępstwo od reguły kończy się rezygnacją z diety i emocjonalnym objadaniem się. – Przykładowo stosują bardzo zdrowe żywienie i zdrową dietę, dbają o swoje nawyki żywieniowe, ale gdy tylko pojawi się jakieś małe odstępstwo od założonej reguły, na przykład zjedzenie porcji słodyczy, stwierdzają, że to wszystko nie ma sensu – mówi ekspertka.
W takiej sytuacji jedzenie staje się narzędziem do regulowania emocji – zarówno w przypadku kobiet, jak i dzieci, które ten mechanizm obserwują i przyswajają. Zjawisko to może prowadzić do rozwoju poważnych zaburzeń odżywiania: od kompulsywnego objadania się, przez otyłość, aż po anoreksję. Zdaniem dr Kłósek trudne relacje na linii matka–córka mogą sprzyjać rozwojowi anoreksji, która nierzadko stanowi formę emocjonalnego odreagowania i kontroli.
Badanie przeprowadzone w Kanadzie pokazało, że zaburzenia lękowe częściej przenoszone są z rodzica tej samej płci. Jeśli lęki dotyczą matki, córka ma większe ryzyko ich dziedziczenia – nie tylko emocjonalnego, ale i behawioralnego, związanego z ciałem, jedzeniem, kontrolą. Dziecko żyjące w domu, w którym odżywianie jest źródłem napięcia, szybko uczy się odczytywać jedzenie jako narzędzie walki, napięcia lub ulgi.
Jednocześnie eksperci podkreślają znaczenie codziennych, wspólnych rytuałów, takich jak gotowanie czy jedzenie posiłków w gronie rodziny. – Zdecydowanie polecałabym wspólne posiłki i rozmowy podczas nich, bo to buduje nasze relacje – mówi dr Kłósek. Jej zdaniem warto zapraszać dzieci do planowania posiłków, robienia list zakupów i przygotowywania potraw – co może uczyć uważności, elastyczności i zdrowego podejścia do jedzenia.
Cień na zdrowie psychiczne i relacje społeczne dzieci rzuca także fat shaming – zjawisko coraz częściej opisywane w kontekście dzieci z nadwagą i otyłością. Dane Obesity Canada pokazują, że ponad 60% dorosłych z otyłością doświadcza uprzedzeń ze strony personelu medycznego. Tymczasem dzieci zmagające się z nadmiarem kilogramów spotykają się z bolesnymi komentarzami zarówno od rówieśników, jak i dorosłych. – Jeśli nie możemy powiedzieć nic dobrego w aspekcie wyglądu naszego dziecka, to najlepiej się skupić na zasobach, które nasze dziecko ma – podkreśla ekspertka.
Komentarze typu „Jasiu, widzę, że ostatnio przytyłeś” czy „Małgosiu, widzę, że nie mieścisz się w tę spódniczkę” mogą na długo zostać w pamięci dziecka i mieć wpływ na jego samoocenę w dorosłości. Kluczowe w zapobieganiu zaburzeniom odżywiania okazuje się więc nie tylko to, co dzieci jedzą, ale przede wszystkim to, jak myślą o jedzeniu, ciele i relacjach z bliskimi.
Zaburzenia odżywiania to nie tylko kwestia kalorii czy sylwetki, lecz złożona relacja emocjonalna, która bardzo często ma swoje źródło w dzieciństwie i wzorcach przekazywanych przez najbliższych. Odpowiedzialność za edukację żywieniową i wspieranie dzieci w budowaniu zdrowej relacji z ciałem spoczywa na rodzicach. Jak pokazują opinie ekspertów, największy wpływ mają codzienne zachowania – nie słowa, a modelowanie, które dzieci podpatrują i przyswajają. To, w jaki sposób mówimy o sobie i sobie samym, staje się wzorem również dla nich.
Źródło:Komunikat Prasowy
Niekorzystne wzorce związane z jedzeniem mogą obejmować nie tylko stosowanie rygorystycznych diet, ale także podejście zero-jedynkowe, w którym drobne odstępstwo od reguły kończy się rezygnacją z diety i emocjonalnym objadaniem się. – Przykładowo stosują bardzo zdrowe żywienie i zdrową dietę, dbają o swoje nawyki żywieniowe, ale gdy tylko pojawi się jakieś małe odstępstwo od założonej reguły, na przykład zjedzenie porcji słodyczy, stwierdzają, że to wszystko nie ma sensu – mówi ekspertka.
W takiej sytuacji jedzenie staje się narzędziem do regulowania emocji – zarówno w przypadku kobiet, jak i dzieci, które ten mechanizm obserwują i przyswajają. Zjawisko to może prowadzić do rozwoju poważnych zaburzeń odżywiania: od kompulsywnego objadania się, przez otyłość, aż po anoreksję. Zdaniem dr Kłósek trudne relacje na linii matka–córka mogą sprzyjać rozwojowi anoreksji, która nierzadko stanowi formę emocjonalnego odreagowania i kontroli.
Badanie przeprowadzone w Kanadzie pokazało, że zaburzenia lękowe częściej przenoszone są z rodzica tej samej płci. Jeśli lęki dotyczą matki, córka ma większe ryzyko ich dziedziczenia – nie tylko emocjonalnego, ale i behawioralnego, związanego z ciałem, jedzeniem, kontrolą. Dziecko żyjące w domu, w którym odżywianie jest źródłem napięcia, szybko uczy się odczytywać jedzenie jako narzędzie walki, napięcia lub ulgi.
Jednocześnie eksperci podkreślają znaczenie codziennych, wspólnych rytuałów, takich jak gotowanie czy jedzenie posiłków w gronie rodziny. – Zdecydowanie polecałabym wspólne posiłki i rozmowy podczas nich, bo to buduje nasze relacje – mówi dr Kłósek. Jej zdaniem warto zapraszać dzieci do planowania posiłków, robienia list zakupów i przygotowywania potraw – co może uczyć uważności, elastyczności i zdrowego podejścia do jedzenia.
Cień na zdrowie psychiczne i relacje społeczne dzieci rzuca także fat shaming – zjawisko coraz częściej opisywane w kontekście dzieci z nadwagą i otyłością. Dane Obesity Canada pokazują, że ponad 60% dorosłych z otyłością doświadcza uprzedzeń ze strony personelu medycznego. Tymczasem dzieci zmagające się z nadmiarem kilogramów spotykają się z bolesnymi komentarzami zarówno od rówieśników, jak i dorosłych. – Jeśli nie możemy powiedzieć nic dobrego w aspekcie wyglądu naszego dziecka, to najlepiej się skupić na zasobach, które nasze dziecko ma – podkreśla ekspertka.
Komentarze typu „Jasiu, widzę, że ostatnio przytyłeś” czy „Małgosiu, widzę, że nie mieścisz się w tę spódniczkę” mogą na długo zostać w pamięci dziecka i mieć wpływ na jego samoocenę w dorosłości. Kluczowe w zapobieganiu zaburzeniom odżywiania okazuje się więc nie tylko to, co dzieci jedzą, ale przede wszystkim to, jak myślą o jedzeniu, ciele i relacjach z bliskimi.
Zaburzenia odżywiania to nie tylko kwestia kalorii czy sylwetki, lecz złożona relacja emocjonalna, która bardzo często ma swoje źródło w dzieciństwie i wzorcach przekazywanych przez najbliższych. Odpowiedzialność za edukację żywieniową i wspieranie dzieci w budowaniu zdrowej relacji z ciałem spoczywa na rodzicach. Jak pokazują opinie ekspertów, największy wpływ mają codzienne zachowania – nie słowa, a modelowanie, które dzieci podpatrują i przyswajają. To, w jaki sposób mówimy o sobie i sobie samym, staje się wzorem również dla nich.
Źródło:Komunikat Prasowy
Autor:
Redakcja MedicalPress