Nawet 280 tys. Polaków może mieć nierozpoznane nieme klinicznie, napadowe migotanie przedsionków
Opublikowane 14 kwietnia 2023Napadowe, nieme klinicznie, nierozpoznane migotanie przedsionków może dotyczyć nawet 280 tys. Polaków. Często pierwszym objawem jest u nich udar niedokrwienny mózgu. Specjaliści ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w ramach projektu NeoMED-AF przebadali reprezentatywna grupę ponad 3 tyś. osób powyżej 65. roku życia. Seniorzy przez miesiąc nosili specjalne rejestratory EKG w formie kamizelki monitorujące pracę serca. Z badania wynika, że migotanie przedsionków ma co piąta osoba w wieku 65. lat i powyżej. To co najważniejsze z projektu – 4,1% badanej populacji to właśnie osoby z migotaniem przedsionków w formie napadowej, bezobjawowej klinicznie. - To osoby szczególnie narażone na wystąpienie udarów niedokrwiennych mózgu – mówi prof. dr hab. Zbigniew Kalarus, koordynator I Oddziału Kardiologii i Angiologii w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, kierownik Katedry Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii SUM.
Ilu osób może dotyczyć nieme, klinicznie nierozpoznane migotanie przedsionków w grupie powyżej 65. roku życia?
Jak wykazały nasze badania napadowe, klinicznie nierozpoznane migotanie przedsionków dotyczy ponad 4,1 procent polskiej populacji w wieku powyżej 65 roku życia.
To są osoby, które nie mają świadomości zaburzeń rytmu serca?
To osoby, które tego nie czują. Ten rodzaj arytmii występuje w formie napadowej. Osoby, które nie mają objawów, nie szukają pomocy lekarskiej. Niestety bardzo często pierwszym objawem w tej grupie chorych jest udar mózgu. Diagnozuje się migotanie przedsionków już na oddziale neurologii, już po udarze. Należy zrobić wszystko, aby tych chorych znaleźć wcześniej, przed udarem. Według naszych szacunków to około 280 tyś. osób w Polsce. Ci chorzy normalnie funkcjonują do momentu, aż coś złego się wydarzy.
W jaki sposób można wytypować grupę osób, których problem niemego, napadowego migotania przedsionków może dotyczyć?
Opracowaliśmy skalę ryzyka występowania niemego, napadowego migotania przedsionków. Skala ta powstała we współpracy z prof. Gregorym Lipem z Uniwersytetu w Liverpoolu. To wybitny, światowej sławy ekspert w zakresie migotania przedsionków i antykoagulacji, twórca skali oceny ryzyka udarów. Na tej samej metodologii opracowaliśmy skalę ryzyka występowania niemego, klinicznie nierozpoznanego migotania przedsionków. Za poszczególne czynniki ryzyka w zależności od siły oddziaływania przyznawane są punkty, wśród tych czynników są między innymi niewydolność serca, zaawansowany wiek, płeć męska, już przebyty udar niedokrwienny, niewydolność nerek i cukrzyca. Im więcej jest czynników i związanych z nimi punków, to ryzyko jest większe. Jeżeli osoba ma powyżej czterech punktów, to jest w grupie wysokiego ryzyka, że ma taką formę arytmii, niemą napadową. Wśród tych osób bezwzględnie powinniśmy zastosować długoterminowe monitorowanie EKG.
Metod monitorowania jest coraz więcej. Pomaga w tym nowoczesna technologia?
Jest coraz więcej systemów do długoterminowego monitorowania EKG, w tym systemów holterowskich. Są dostępne coraz lepsze urządzenia, specjalne kamizelki, dzięki którym możemy dłużej monitorować pracę serca pacjenta. Problemem jest znalezienie tych chorych.
Jak długo pacjent powinien być monitorowany, aby potwierdzić nieme migotanie przedsionków?
Obowiązuje zasada, że im dłużej obserwujemy EKG pacjenta w sposób ciągły, tym mamy większe szanse, że znajdziemy epizody migotania przedsionków, jeżeli występują w formie napadowej. Jeżeli będziemy stosowali metodę badania holterowskiego przez 7 dni, to znajdziemy połowę takich osób. Jeżeli wydłużymy czas badania do 19 dni, znajdziemy już około 90 procent. Wniosek: im dłużej, tym lepiej.
Czy do takiego monitoringu można wykorzystać aplikacje w telefonach, specjalne zegarki monitorujące prace serca?
Tak, ale z jednym zastrzeżeniem. Do rozpoznania migotania przedsionków konieczny jest zapis badania EKG. Większość nowoczesnych systemów, takich jak aplikacje w smartfonach i zegarki, służą do screeningu arytmii. Takie urządzenia nie zapisują EKG, one monitorują falę tętna. W trakcie migotania przedsionków tętno jest całkowicie niemiarowe. Jest wielce prawdopodobne, że jeżeli ktoś ma niemiarowe tętno, to ma migotanie przedsionków, ale nie jest to jedyna przyczyna. Dlatego uznajemy te metody jako przesiewowe, służące do poszukiwania nieprawidłowości w rytmie serca, ale te osoby należy monitorować EKG, w celu postawienia finalnego rozpoznania.
Jaka jest świadomość lekarzy na temat problemu napadowego, niemego migotania przedsionków?
Staramy się na wszystkich konferencjach, zjazdach, w których uczestniczymy, pokazywać skalę problemu i szerzyć wiedzę w środowisku lekarzy - nie tylko kardiologów, ale przede wszystkim lekarzy rodzinnych. Publikujemy coraz więcej na ten temat. Czekamy też na konkursy w Agencji Badań Medycznych i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, aby zrealizować kolejny projekt już dedykowany do tych 4% populacji z niemym, klinicznie nierozpoznanym migotaniem przedsionków.
Migotanie przedsionków dotyczy dużej części populacji. Kilka lat temu mówiło się o kilku procent, teraz już wiadomo, że chorych jest dużo więcej. Coraz częściej mówi się też o epidemii migotania przedsionków.
Nasze badanie pokazało że w grupie Polek i Polaków powyżej 65. roku życia to prawie 20 procent populacji. Co piąty nasz senior ma migotanie przedsionków. Ryzyko arytmii rośnie wraz z wiekiem. Apogeum przypada po 75. roku życia, gdzie np. w grupie mężczyzn to już ponad 30 procent. Co trzeci senior w Polsce ma migotanie przedsionków po 75. roku życia.
Dlaczego migotanie przedsionków jest groźne?
Jeszcze w starych podręcznikach migotanie przedsionków określane było jako arytmia „dziadków”, arytmia złośliwa. Ma szereg następstw. U pacjentów objawowych upośledza komfort życia, obniża wydolność fizyczną, prowadzi też – czego najbardziej się obawiamy – do udarów niedokrwiennych mózgu. To najgorsze powikłanie tej arytmii. Szacuje się, że rocznie udaru mózgu z powodu migotania przedsionków doznaje około 30 tyś. osób w Polsce. Należy zrobić wszystko, aby to ryzyko i liczbę chorych, którzy doznają udary zmniejszyć. I tu właśnie musimy znaleźć te osoby, które mają tę formę arytmii. Te osoby nie szukają pomocy medycznej, nie idą do lekarza, bo nie mają powodów, nie mają objawów. Nierzadko u nich pierwszym objawem jest udar.
źródło: SCCS Zabrze
źródło: SCCS Zabrze
Autor:
Redakcja MedicalPress