Rosnąca liczba przypadków mpox w Afryce rodzi strach przed nową epidemią
Opublikowane 24 września 2024Małpia ospa (monkeypox, mpox) jest odzwierzęcą chorobą zakaźną wywoływaną przez MPXV. Przenosi się między ludźmi głównie poprzez bezpośredni, bliski kontakt, ale zachorować można również po styczności z zakażonymi zwierzętami lub skażonymi materiałami. Występuje w kilku wariantach (tzw. klady Ia i Ib oraz II), które różnią się zakaźnością, rozpowszechnieniem geograficznym i powodują zachorowania o różnym przebiegu klinicznym.
Do tej pory małpia ospa występowała głównie w środkowej Afryce, ale w 2022 roku odnotowano globalnie duży wzrost liczby zakażeń. Epidemia mpox, która dotarła wówczas także do Europy, spowodowana była kladem II wirusa. Jak podaje Ministerstwo Zdrowia, od 2022 roku do 8 sierpnia br. łącznie 29 krajów w UE/EOG zgłosiło do ECDC (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) ponad 22 tys. potwierdzonych przypadków zachorowań na małpią ospę. Większość z nich (93 proc.) została zarejestrowanych właśnie w 2022 roku, a główną drogą przenoszenia zakażenia między ludźmi były kontakty seksualne. Przebieg kliniczny większości zachorowań był łagodny, odsetek hospitalizacji wyniósł jedynie 7 proc. Według danych ECDC na całym świecie od 2022 roku do końca lipca br. zaraportowano ponad 100 tys. potwierdzonych zachorowań na mpox w 120 państwach, w tym ponad 200 wywołanych nią zgonów.
W większości przypadków mpox obserwuje się łagodne lub umiarkowanie nasilone objawy – podobne do tych, które występują przy grypie – a zachorowania kończą się całkowitym wyzdrowieniem. Jednak – choć przebieg choroby na ogół jest niegroźny – w niektórych przypadkach może być ona śmiertelna.
– Zdecydowana większość pacjentów przechodzi chorobę wysypkową, z wykwitami, bąblami, które później ropieją na skórze. U większości to są typowe objawy. Natomiast występują również powikłania, które mogą przejść w postać płucną, zajęcie centralnego układu nerwowego, ale jak do tej pory zdarza się to zdecydowanie bardzo rzadko i dotyczy głównie osób z obniżoną odpornością, które mają już jakieś inne schorzenia wpływające na obniżenie odporności. Wtedy choroba zwykle trwa dłużej, ma cięższy przebieg i może też doprowadzić do zgonu–mówi dr n. med. Bernard Waśko, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego.
W tej chwili niepokój WHO budzi przede wszystkim stosunkowo nowa odmiana wirusa (klad Ib), która została wykryta w Demokratycznej Republice Konga pod koniec 2023 roku i rozpowszechniła się już w tych krajach Afryki, gdzie dotąd nie notowano zachorowań. Ogniska małpiej ospy występują obecnie w kilkunastu państwach (m.in. Burundi, Rwandzie, Ugandzie i Kenii), a jeden przypadek tego szczepu pod koniec sierpnia br. odnotowano także w Szwecji. Jak wynika z danych WHO AFRO, od początku tego roku do początku września br. łącznie 15 krajów afrykańskich zgłosiło ok. 6 tys. potwierdzonych przypadków mpox (wszystkie klady łącznie). Rzeczywista liczba zakażeń w tych krajach może być jednak dużo wyższa niż oficjalne meldunki epidemiologiczne, a na przebieg kliniczny choroby mają wpływ czynniki takie jak niedożywienie oraz niski poziom bądź brak opieki medycznej.
Rosnąca liczba zakażeń wirusem spowodowała, że w połowie sierpnia br. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) po raz drugi uznała małpią ospę za zagrożenie dla zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym, nadając jej status PHEIC (najwyższy stopień alertu zdrowotnego na poziomie międzynarodowym). WHO uspokaja, że pomimo ogniska epidemii w centralnej Afryce nie ma powodów do paniki, transmisja wirusa jest pod kontrolą, a małpia ospa nie jest nowym COVID-19. Jednak ważne jest, aby kraje europejskie wypracowały zawczasu systemowe metody reagowania na potencjalny kryzys oraz były przygotowane do wykrywania nowych zakażeń i wdrożenia działań zapobiegających transmisji wirusa.
– Małpia ospa wywołuje pewne poczucie zagrożenia, ponieważ to jest coś nowego, a na dodatek ospa, więc to budzi groźne skojarzenia. Natomiast w rzeczywistości nie jest to choroba, która stanowi aż tak duże zagrożenia dla zdrowia publicznego jak na przykład COVID-19 czy inne bardzo zaraźliwe, łatwo szerzące się choroby wirusowe i zakaźne. Wynika to z faktu, że małpią ospą po prostu znacznie trudniej jest się zarazić. Ona nie szerzy się drogą kropelkową, więc nie można się zarazić poprzez kaszel czy wejście do jednego pomieszczenia z osobą zakażoną. Musi nastąpić bezpośredni kontakt z chorym – i to takim, u którego występują już objawy, czyli głównie wysypka skórna bądź na błonach śluzowych. Krótko mówiąc, konieczny jest bardzo bezpośredni kontakt, najczęściej do takiego zarażenia dochodzi w wyniku kontaktów seksualnych – mówi dr n. med. Bernard Waśko.
W Polsce konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych przygotował już wytyczne postępowania na wypadek wykrycia zakażeń małpiej ospy, z którymi można się zapoznać na stronie Ministerstwa Zdrowia. W połowie września mpox była też przedmiotem dyskusji podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, a europosłowie podkreślali konieczność przygotowania na potencjalne sytuacje kryzysowe w obszarze zdrowia. Europejska komisarz ds. zdrowia Stella Kyriakides podkreśliła też, że UE aktywnie wspiera kraje afrykańskie w walce z epidemią małpiej ospy i jak do tej pory, we współpracy z lokalnymi władzami, dostarczyła ponad 200 tys. dawek szczepionki do Demokratycznej Republiki Konga. Zapewniła także, że koordynowana jest także akcja przekazywania szczepionek przez państwa członkowskie – w sumie ponad 565 tys. szczepionek trafi do krajów afrykańskich. Są to szczepionki przeciwko ospie prawdziwej, która okazała się skuteczna również w przypadku mpox.
– Nie ma chyba lepszego dowodu na skuteczność polityki szczepień niż właśnie ospa prawdziwa, która została dzięki nim całkowicie wyeliminowana. W Polsce ostatni przypadek ospy prawdziwej był zarejestrowany w latach 60., po czym po ok. 10 latach zrezygnowano z powszechnych szczepień, ponieważ uznano, że tej choroby już po prostu nie ma. Została wyeliminowana właśnie dlatego, że dzięki szczepieniom nie było już osób nosicieli, nie było już osób, które by ją rozprzestrzeniały – mówi dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH–PIB. – Mamy w Polsce osoby, urodzone mniej więcej do 1980 roku, które były jeszcze zaszczepione szczepionką na ospę prawdziwą. Ona daje 70–80 proc. odporności, zabezpiecza przed zachorowaniem albo znacznie łagodzi przebieg choroby. Natomiast po 1980 roku nie było już szczepień na ospę, więc niezaszczepione pozostają stosunkowo młode osoby, dla których nie jest to duże zagrożenie. Wszystkie starsze osoby powinny być z kolei zaszczepione na ospę prawdziwą i ta szczepionka w dużym stopniu, nie w pełni, ale jednak chroni przed ciężkim przebiegiem małpiej ospy.
Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia i konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych, opublikowanymi pod koniec sierpnia br., szczepienia ekspozycyjne i poekspozycyjne zaleca się osobom narażonym, m.in. u osób z bliskiego kontaktu, personelu medycznego i laboratorium, które mogły mieć kontakt z materiałem zakaźnym.
W profilaktyce mpox ważne jest unikanie kontaktów z osobami chorymi i potencjalnych ognisk zakażenia. Diagnostyka małpiej ospy opiera się na testach PCR, które dzięki detekcji materiału genetycznego wirusa identyfikują ją jednoznacznie. Z kolei w leczeniu stosuje się powszechnie dostępne środki objawowe: leki przeciwwirusowe, przeciwgorączkowe, przeciwświądowe i przeciwbólowe.
źródło:Newseria.pl