Prof. Marcin Grabowski: Z wszczepionym urządzeniem można normalnie żyć
Opublikowane 24 lutego 2020Pacjent z wszczepionym urządzeniem kardiologicznym może i powinien żyć jak najbardziej swobodnie. Jednocześnie warto pamiętać o zwiększonym ryzyku, związanym z niektórymi czynnościami. O trzech rodzajach potencjalnych zagrożeń związanych z wykonaniem tatuażu lub piercingiem mówi prof. Marcin Grabowski, kierownik Oddziału Elektrokardiologii I Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ekspert elektroterapii Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Żyć swobodnie
Pacjent po zabiegu wszczepienia urządzenia do elektroterapii serca powinien jak najszybciej powrócić do normalnego trybu życia. Przyjemności i atrakcje, z których mogą korzystać osoby zdrowe, w większości mogą być dostępne także dla pacjentów z wszczepionymi urządzeniami kardiologicznymi, takimi jak stymulator i kardiowerter-defibrylator (ICD). Radość życia korzystnie wpływa na jego jakość, a także na zdrowie psychiczne i fizyczne. Przed decyzją o wykonaniu zabiegu o potencjalnym ryzyku warto skonsultować się z lekarzem prowadzącym i poznać ewentualne ograniczenia. To pozwoli pacjentowi podjąć w pełni świadomą decyzję.
Zainteresowani wykonaniem tatuażu lub piercingiem pacjenci posiadający wszczepione urządzenia kardiologiczne często pytają lekarzy o bezpieczeństwo przeprowadzenia takiego zabiegu. Wszystko zależy od indywidualnych wskazań, ale są ogólne zasady, których warto być świadomym. To możliwe różne problemy, które trzeba brać pod uwagę, decydując się na zabieg.
Uwaga na infekcje
Pierwsza grupa ryzyka to potencjalne zagrożenia, które dotyczą także osób bez wszczepionego urządzenia. Zaliczamy do nich ryzyko wystąpienia infekcji - zakażenia się żółtaczką, wirusem HIV i innymi schorzeniami zakaźnymi przenoszonymi przez krew. Choć zagrożenie w równym stopniu dotyczy osób zdrowych, co pacjentów kardiologicznych, to w przypadku osób ze wszczepionym urządzeniem - a więc automatycznie z chorym sercem - konsekwencje infekcji mogą być dużo poważniejsze. W przypadku niektórych schorzeń trudniejsze może być zastosowanie leków przeciwwirusowych, pacjent może gorzej odpowiadać na leczenie, a powikłania mogą rozwijać się szybciej. To może nie tylko pogorszyć komfort życia pacjenta, ale także je skrócić.
Chronić urządzenie
Druga grupa ryzyka to potencjalne zagrożenia związane bezpośrednio ze wszczepionym urządzeniem - zarówno układu znajdującego się pod powłokami skóry, jak i elektrod wewnątrz żył. Ogólnym zaleceniem jest unikanie wszelkich zbędnych interwencji w okolicy zaimplantowanego stymulatora. Zatem jeśli pacjent rozważa kolczyk lub tatuaż, im dalej od loży urządzenia będzie on wykonany, tym mniejsze jest ryzyko nadkażenia loży, uszkodzenia elektrody lub rozwinięcia się odelektrodowego zapalenia wsierdzia. To poważne i trudne w terapii powikłania.
Bez interakcji
Trzecia grupa ryzyka dotyczy niekorzystnego działania na wszczepione urządzenie podczas wykonywania danego zabiegu. To szczególnie istotne w przypadku tatuażu, ponieważ przy jego wykonaniu wykorzystuje się pistolet z igłą, oparty na elektromagnesie, a każdy elektromagnes może potencjalnie wchodzić w interferencje ze wszczepionym urządzeniem. Konsekwencje mogą być groźne: u pacjenta ze stymulatorem może nastąpić zahamowanie stymulacji. Jeśli pacjent jest, jak to określamy, stymulatoro-zależy, czyli praca jego serca podtrzymywana jest całkowicie dzięki stymulatorowi, po zhamowaniu stymulacji może nastąpić omdlenie lub nawet utrata przytomności. U pacjentów z wszczepionym ICD może nastąpić nieadekwatna terapia, to jest wyładowanie, kiedy defibrylator błędnie rozpozna zakłócony interferencją rytm serca jako arytmię i postanowi ją przerwać.
Cenna konsultacja
W powyższych przypadkach prawdopodobieństwo wystąpienia najgroźniejszych sytuacji nie jest duże, niemniej jednak istnieje. Przed wykonaniem tatuażu warto byłoby więc zgłosić się do ośrodka na kontrolę urządzenia i w przypadku symulatora dowiedzieć się, czy jesteśmy stymulatoro-zależni i jaki jest w naszym przypadku odsetek stymulacji wszczepionego urządzenia. Jeśli odsetek jest wysoki, warto poważnie rozważyć odstąpienie od wykonania tatuażu. W innych przypadkach może być pomocne przeprogramowanie urządzenia na czas zabiegu. W przypadku ICD można teoretycznie rozważać nawet całkowite wyłączenie detekcji arytmii na czas zabiegu, jednak warto mieć świadomość ryzyka takiego postępowania – jeśli w czasie zabiegu wystąpi prawdziwa arytmia, wyłączone urządzenie jej nie wykryje i nie uratuje pacjenta.
Nie(ważna) treść
Co istotne, sam pacjent powinien być swoim najlepszym strażnikiem: przed wykonaniem piercingu lub tatuażu powinien wybrać placówkę z możliwie największym doświadczeniem i referencjami, poinformować personel, że jest posiadaczem wszczepionego urządzenia, przekazać osobie wykonującej zabieg zalecenia dotyczące interwencji wykonywanych jak najdalej od wszczepionego urządzenia i w żadnym razie nie nalegać na obsługę w razie odmowy przeprowadzenia zabiegu. Idealnie, gdyby w danym salonie był dostępny automatyczny defibrylator zewnętrzny (AED).
Pacjenci, którzy rozważają wytatuowanie sobie swojej grupy krwi albo faktu posiadania wszczepionego urządzenia, mogą być zaskoczeni: taki tatuaż nie jest wiążącą informacją dla służb ratunkowych czy szpitala. Gdyby zaszła konieczność przetoczenia pacjentowi krwi, grupa i tak musi zostać oznaczona zgodnie z regulacjami prawnymi. W przypadku tatuażów: „Mam stymulator”, „Mam defibrylator”, warto pamiętać, że jest to informacja, która po pewnym czasie może nie być aktualna – pacjent może mieć usunięte lub wymienione urządzenie, doszczepiony dodatkowy układ – taka informacja mogłaby być myląca. Tatuaż może stanowić dodatkową informację, ale nie jest bezkrytycznie brany pod uwagę przez personel medyczny. Lepszą alternatywą są kolorowe opaski na nadgarstek - w przypadku zmiany urządzenia można po prostu zmienić opaskę na inną, bez interwencji w ciele.
Autor:
Redakcja MedicalPress
Powiązane hasła:
#kardiologia