Robot, który potrafi więcej niż ludzka dłoń. Mikrochirurgiczny przełom w krakowskim szpitalu wojskowym

Opublikowane 18 grudnia 2025
Robot, który potrafi więcej niż ludzka dłoń. Mikrochirurgiczny przełom w krakowskim szpitalu wojskowym
Mikrochirurgia to dziedzina, w której o powodzeniu zabiegu decydują milimetry, a czasem ułamki milimetrów. To właśnie tu precyzja ludzkiej ręki bywa niewystarczająca, a nawet minimalne drżenie może przesądzić o losie kończyny. W 5 Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie do zespołu chirurgów dołączyło właśnie narzędzie, które znacząco zmienia te proporcje – mikrochirurgiczny robot SYMANI. Pierwsza operacja z jego udziałem już za nimi.
Pierwszym pacjentem operowanym z wykorzystaniem nowej technologii był 39-letni Łukasz, który w połowie listopada doznał poważnego urazu dłoni w wypadku przy pracy. Płytownica zmiażdżyła palce, trzech z nich nie udało się uratować, a w obrębie śródręcza pojawiła się martwica. Stawką nie była jedynie rekonstrukcja ubytku tkanek, ale realna szansa na zachowanie funkcjonalnej dłoni.
Zabieg polegał na przeszczepieniu wolnego płata z lewego uda na lewą rękę. Już na etapie planowania było jasne, że operacja będzie wyjątkowo trudna – nie tylko z uwagi na rozległość uszkodzeń, lecz także ze względu na dysproporcję pomiędzy naczyniami dawcy i biorcy. W mikrochirurgii takie różnice oznaczają dodatkowe ryzyko.
Pacjent nie krył jednak optymizmu. Podkreślał, że obecność robota zwiększa jego szanse na powodzenie zabiegu i że jest pozytywnie nastawiony do leczenia.
Jak tłumaczył przed operacją dr Paweł Maleta, kierujący Oddziałem Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narządu Ruchu i Replantacji, alternatywą dla udanego zespolenia było usunięcie śródręcza, a to oznaczałoby znacznie większy stopień niepełnosprawności. Zachowanie kciuka i palca wskazującego pozwala co prawda na chwyt, ale bez stabilnego podparcia dłoni codzienne funkcjonowanie staje się znacznie trudniejsze. W tym przypadku było więc „o co walczyć”.

Precyzja, która zmienia wynik zabiegu

Pierwsze etapy operacji przebiegały zgodnie z klasycznymi zasadami mikrochirurgii – odnalezienie i przygotowanie naczyń, nerwów i struktur wymagających zespolenia. W praktyce oznacza to pracę na tkankach, których średnica bywa mniejsza niż milimetr, widocznych jedynie w powiększeniu.
Kluczowy moment nastąpił, gdy do pracy włączono robota SYMANI. System umożliwia szycie naczyń o średnicy nawet 0,3 mm, a dodatkowo pozwala spowolnić ruchy operatora siedmiokrotnie, dziesięciokrotnie, dwunastokrotnie lub nawet dwudziestokrotnie. Dzięki temu każdy ruch ręki chirurga jest przenoszony na instrumenty w sposób kontrolowany i pozbawiony drżenia.
Po zabiegu dr Paweł Maleta zwracał uwagę, że taka precyzja realnie wpływa na jakość zespolenia. Jak podkreślał, jeden centymetr ruchu narzędzia robota odpowiada nawet dwudziestu centymetrom ruchu ręki operatora, co znacząco zwiększa kontrolę nad najdrobniejszymi strukturami anatomicznymi.

Kraków w gronie światowych pionierów

5 Wojskowy Szpital Kliniczny w Krakowie jest pierwszym na świecie szpitalem wojskowym wyposażonym w robota do mikrochirurgii SYMANI. Jak informuje Natalia Ostrowska, Dyrektor Zarządzający Mikrochirurgią w firmie Synektik, w początkowej fazie system będzie wykorzystywany przede wszystkim w zabiegach rekonstrukcyjnych i replantacyjnych.
Na świecie działa obecnie zaledwie około 30 takich robotów, przy użyciu których wykonano około 2 tysięcy zabiegów. W Polsce system SYMANI funkcjonuje również w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku, gdzie przeprowadzono nim około 70 operacji. Jak podkreśla Natalia Ostrowska, dzięki tej technologii polscy chirurdzy znaleźli się w gronie światowych pionierów supermikrochirurgii, aktywnie uczestnicząc w rozwoju nowej epoki chirurgii.
Władze szpitala nie ukrywają, że wdrożenie robota jest elementem szerszej strategii rozwoju. Prof. Bartłomiej Guzik, dyrektor placówki, wskazuje, że inwestycje w systemy takie jak Da Vinci, SYMANI czy roboty ortopedyczne są dowodem na konsekwentne budowanie wysoko specjalistycznego zaplecza medycznego i naukowego. Choć szpital wojskowy realizuje zadania powierzone przez Ministerstwo Obrony Narodowej, z nowoczesnego sprzętu korzystają przede wszystkim pacjenci cywilni z Krakowa, Małopolski i całego kraju.

Ratują kończyny, przywracają życie

Oddział Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narządu Ruchu i Replantacji w Krakowie pełni sześć dyżurów replantacyjnych w miesiącu. W całej Polsce działa zaledwie dziesięć takich ośrodków, choć – jak podkreślają lekarze – zapotrzebowanie jest znacznie większe. Bez dostępu do replantacji i rekonstrukcji wielu pacjentów po ciężkich urazach komunikacyjnych czy wypadkach przy pracy pozostałoby trwale niepełnosprawnych.
Historie pacjentów pokazują, jak duże znaczenie ma szybka i specjalistyczna pomoc: kobieta z Warszawy, której udało się uratować kciuk po urazie ogrodowym; młody mężczyzna z Jasienicy z rozległą martwicą nogi; budowlaniec z Ciechanowa z miażdżeniem ręki; rolnik spod Lublina po amputacji dłoni przez kombajn; policjant, któremu groziła amputacja nogi po wypadku samochodowym; pacjent onkologiczny z ubytkiem kości śródręcza; lekarz po wypadku motocyklowym, który dziś wrócił do sportu. Takich przykładów jest znacznie więcej.
W przypadku pana Łukasza leczenie również może wymagać kolejnych etapów. Operacja z udziałem robota miała przede wszystkim zamknąć ranę, usunąć martwicę i ocalić śródręcze. Jak podkreśla dr Maleta, najważniejszym celem jest zawsze powrót do funkcjonalności. Czasem oznacza to niestandardowe rozwiązania, takie jak przeszczepienie stawu z palca stopy do ręki. Organizm – jak mówi chirurg – bywa zaskakująco dobrym „magazynem części zamiennych”, jeśli tylko dobrze zaplanuje się leczenie i uwzględni realne potrzeby pacjenta.
Zachowanie śródręcza pozwala na znacznie lepsze funkcjonowanie dłoni w codziennych czynnościach – od prowadzenia samochodu po wykonywanie pracy zawodowej. To właśnie ta różnica sprawia, że w mikrochirurgii każdy milimetr ma znaczenie.

Źródło: mat. pras. 5 Wojskowy Szpital Kliniczny w Krakowie