Cisza to nowy luksus, który jest coraz trudniej dostępny

Opublikowane 25 kwietnia 2024
Cisza to nowy luksus, który jest coraz trudniej dostępny

Na ulicy hałas komunikacyjny, roboty drogowe. W biurach dzwoniące telefony, głośne rozmowy, odgłos pracujących komputerów. Wreszcie dom. Powinien być oazą ciszy i spokoju, ale sąsiad z góry właśnie urządził imprezę, tuż po tym jak jego dzieci odbyły domowy turniej kręgli po odbijającej dodatkowo dźwięk posadzce. W dzisiejszym zgiełku i ciągłym natłoku bodźców, cisza staje się coraz bardziej deficytowym zasobem. To wszystko może i prowadzi do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Z jakich rozwiązań korzystać, by zatem uciec od hałasu?

25 kwietnia ponownie obchodzimy Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem. Z roku na rok temat coraz ważniejszy, bo i problem coraz bardziej palący. Po dwóch latach lockdownów i coraz częstszego modelu pracy zdalnej, kiedy to na nowo odkryliśmy korzyści płynące z ciszy, coraz trudniej nam tolerować jest hałas. A ten się nasila wraz z rozwojem technologii i jest coraz bardziej zagrażający zdrowiu. Ekspozycja na hałas o poziomie 85 dB jest bezpieczna, jeśli w ciągu całej doby nie będzie ona dłuższa niż osiem godzin. Ale już w przypadku 95 dB jest to tylko 48 minut, a przy 105 dB to zaledwie 288 sekund!

- Skutki hałasu znane są wszystkim: od napięcia stresowego, utrudnienia komunikacji słownej, ograniczonej zdolności koncentracji, kiepskiej jakości snu, utrudnionej nauki, pracy i odpoczynku, aż po przewlekłe stany m.in. nawet depresyjne, które mogą wiązać się z chronicznym zmęczeniem -
mówi Monika Sadłowska, ekspertka ds. akustyki firmy Ecophon, zajmująca się problemami hałasu w placówkach medycznych. - Stała ekspozycja na hałas może też prowadzić w skrajnych przypadkach do uszkodzenia słuchu, chorób serca, zaburzeń trawienia czy nawet oddychania - zaznacza ekspertka.


Nikogo nie trzeba przekonywać, że hałas ma istotny wkład we współczesne choroby cywilizacyjne, których leczenie generuje ogromne koszty dla systemów opieki zdrowotnej. Według WHO, w Europie Zachodniej każdego roku traci się równowartość miliona lat zdrowego życia, dlatego miasta coraz bardziej zwracają uwagę na rozwiązania ograniczające hałas. W supermarketach wprowadzane są specjalne godziny ciszy bez reklam i muzyki ze szczególną myślą o osobach wrażliwych na bodźce sensorycznene. Na dworcach stosuje się specjalne panele akustyczne, podobnie przy trasach szybkiego ruchu. Ale to nie wystarcza.

Jak uciec od hałasu?

Problem w tym, że dziś nie da się posiedzieć w ciszy nawet we własnym domu. Dawniej wystarczyło chociażby wyłączyć radio lub telewizor, aby odpocząć. Obecnie jest to niemal niemożliwe, bo hałas jest wszechobecny. Gdy dźwięk przekracza poziom 65 decybeli, zaczyna być nieznośny. Tymczasem nawet głośna rozmowa może osiągnąć poziom ok. 70 dB - czyli tyle, co hałas ruchu ulicznego. Z danych urzędu m.st. Warszawy wynika, że blisko 1/10 mieszkańców stolicy może być narażona na nadmierny hałas. By móc reagować, potrzebne są konkretne działania.

- Oprócz szerzenia wiedzy i podnoszenia świadomości zagrożenia hałasem, konieczne są działania prewencyjne. Jednym z nich jest stosowanie się do prawnego wymogu, jakim jest obowiązująca w Polsce od 2018 roku norma techniczna PN-B-02151-4:2015-06, która określa wymagania dotyczące warunków pogłosowych i zrozumiałości mowy w pomieszczeniach oraz wytyczne prowadzenia badań – tłumaczy z kolei Mikołaj Jarosz, architekt i prezes stowarzyszenia “Komfort Ciszy”. - Norma ta jest obowiązkowa do stosowania przy wznoszeniu nowych budynków, a także przy rozbudowie, przebudowie i modernizacji tych istniejących, choć nie zawsze jest ona niestety przestrzegana – dodaje.


Coraz więcej budynków zyskuje jednak prawidłową akustykę, dzięki czemu komfort ciszy powoli przestaje być traktowany jako zbędny luksus. Modernizację akustyczną przechodzą biurowce, szkoły, przedszkola, a nawet placówki medyczne, gdzie cisza wbrew pozorom ma kluczowe znaczenie dla szybkiego powrotu do zdrowia pacjentów i umożliwienia leczenia kolejnych.

Dzieci mają problem z agresją, nauczyciele nie chcą uczyć w szkołach

Jak dowodzą liczne badania, hałas to poważne zagrożenie dla wszystkich pokoleń, zwłaszcza tych najmłodszych. Choć podjęte są pewne kroki, takie jak na przykład wyłączenie dzwonków szkolnych, w placówkach oświatowych jest nadal za głośno.

- Negatywny skutek hałasu najgłośniej słychać w szkołach, gdzie głos nauczyciela musi „pokonać” ogólny hałas panujący w klasie lekcyjnej. A ten zwykle utrzymuje się na poziomie 70-75 dB - czyli poziomu hałasu na jaki jesteśmy narażeni przy ruchliwej śródmiejskiej ulicy. W korytarzach i stołówkach polskich szkół podstawowych mierzone równoważne poziomy dźwięku, zwykle przekraczają 85 dB, w skrajnych przypadkach dochodząc do 90 dB — czyli mniej więcej tyle, co pracujący młot pneumatyczny w odległości 10 m. To może i powinno budzić obawy o stan słuchu uczniów, jak i nauczycieli — podkreśla Mikołaj Jarosz.  


Według najnowszego badania Future Classroom Lab w Brukseli, które zostało przeprowadzone wśród blisko 2000 nauczycieli szkół średnich z 18 krajów europejskich, w tym z Polski, hałas wymieniany jest jako jeden z najbardziej uciążliwych źródeł dyskomfortu. Nauczyciele wskazują go jako jedną z przyczyn odejścia z zawodu.

- Hałas istotnie wpływa na wzrost agresji uczniów, co również nie sprzyja warunkom pracy ani nauki. Dobrym przykładem jest modernizacja warszawskiej szkoły podstawowej nr 340, gdzie problem ten był szczególnie zauważalny. To zaalarmowało rodziców, którzy oddolnie doprowadzili do modernizacji akustycznej budynku. Po instalacji dźwiękochłonnych sufitów podwieszanych i paneli ściennych, redukcja poziomu dźwięku w wytłumionych pomieszczeniach wynosiła ok. 8 dB. Dla ludzkiego ucha jest to o połowę niższy poziom głośności. Tak głębokie wyciszenie zawdzięczamy nie tylko właściwościom dźwiękochłonnym zastosowanych materiałów, ale także zmianom w zachowaniu użytkowników: bo teraz każdego można usłyszeć i zrozumieć bez konieczności podnoszenia głosu — podkreśla ekspert.

Dobre warunki akustyczne we wnętrzach stają się bezpiecznym azylem

Uciekając przed hałasem, ciszy szukamy najczęściej w budynkach – w domach, czy w miejscu pracy, co przekłada się na szacunki, że około 90 proc. naszego czasu spędzamy we wnętrzach.

- Nie ma jednego dobrego rozwiązania na hałas, ale podejmowanie wszelkich możliwych prób walki z nim jest dziś koniecznością - tłumaczy Monika Bukowska z firmy Ecophon. – To, co można zrobić w praktycznie każdym wnętrzu, to zaaranżować je akustycznie – nawet w sposób bardzo designerski. Sufity i ściany, są elementem każdego pomieszczenia, a na rynku istnieje szereg rozwiązań dźwiękochłonnych np. wolnowiszące płyty akustyczne w różnych kształtach i kolorach, sufity modułowe, które można projektować w klasycznych układach, tworzyć własne układy mozaikowe, a także zabawić się z różnicą poziomów płyt. Akustyczne panele ścienne zaś będą doskonałym uzupełnieniem sufitów dźwiękochłonnych i znacznie poprawiają wyrazistość mowy, zmniejszają siłę dźwięku, ograniczą jego rozprzestrzenianie się i wyeliminują trzepoczące echo – dodaje Monika Bukowska.


Z tego typu rozwiązań korzysta coraz więcej firm i instytucji. Najnowsze trendy pokazują, że ludzie coraz chętniej projektują też odpowiednią akustykę w swoich domach. Świadomość zagrożeń, jakie niesie ze sobą hałas, sprawia, że pilnie ​​szukamy ciszy, która pozwala uspokoić umysł, zrelaksować się i odzyskać równowagę, tak niezbędną dla zdrowia, o które przecież dbamy wszyscy.

źródło: Ecophon