Zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny: rosnące wyzwanie zdrowotne. Jak poprawić świadomość, wcześniejsze wykrywanie i skuteczność leczenia?

Opublikowane 09 grudnia 2025
Zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny: rosnące wyzwanie zdrowotne. Jak poprawić świadomość, wcześniejsze wykrywanie i skuteczność leczenia?
Zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny (CRM) staje się jednym z najpoważniejszych wyzwań zdrowotnych współczesnej Europy, a skala problemu w Polsce rośnie z roku na rok. Wzajemne przenikanie się chorób metabolicznych, nerkowych i sercowo-naczyniowych sprawia, że miliony pacjentów trafiają do systemu opieki zdrowotnej z zaawansowanymi powikłaniami, których można byłoby uniknąć dzięki odpowiedniej profilaktyce i wczesnym badaniom diagnostycznym. Mimo dostępności nowoczesnych terapii – w tym flozyn, refundowanych i dostępnych nawet bezpłatnie dla osób powyżej 65. roku życia – nadal jedynie około 20 procent pacjentów, którzy powinni je otrzymywać, korzysta z tego leczenia.

Eksperci podkreślają, że poprawa sytuacji wymaga nie tylko rozszerzenia dostępu do prostych badań pozwalających wykryć powikłania na bardzo wczesnym etapie, ale również gruntownej zmiany świadomości – zarówno wśród pacjentów, jak i personelu medycznego. Choroby metaboliczne, cukrzyca, niewydolność serca i przewlekłe choroby nerek nie rozwijają się w izolacji. Tworzą błędne koło, które nieleczone prowadzi do przedwczesnych zgonów, udarów, zawałów i ciężkiej niewydolności narządowej.

W tym kontekście eksperci z zakresu diabetologii, kardiologii, nefrologii, medycyny rodzinnej i zdrowia publicznego wzywają do spójnego, kompleksowego podejścia do CRM, opartego na edukacji, standardach klinicznych i wykorzystaniu nowoczesnych terapii, których skuteczność została jednoznacznie potwierdzona w badaniach.

Groźne powikłania cukrzycy.

Cukrzyca w Polsce dotyczy ok. 3 mln osób, a wraz ze stanem przedcukrzycowym nawet 8 mln. Ministerstwo Zdrowia prognozuje 4,2 mln chorych do 2030 r., a zachorowania mogą objąć nawet co 10. Polaka. Cukrzyca często prowadzi do powikłań sercowych i nerkowych, przez co wielu pacjentów równocześnie wymaga opieki kardiologicznej i nefrologicznej, generując duże obciążenie zdrowotne i systemowe. Wzajemne nakładanie się zaburzeń metabolicznych, chorób serca i chorób nerek określane mianem zespołu sercowo – nerkowo – metabolicznego (ang. CRM) stanowi jedno z największych wyzwań zdrowotnych współczesnej Europy. Ich wpływ na zdrowie publiczne stale rośnie, co powinno skłaniać do zdecydowanych i pilnych działań. Kluczowe znaczenie ma wczesne wykrywanie nieprawidłowości, zwiększanie świadomości zarówno wśród pacjentów, jak i personelu medycznego, skuteczne hamowanie postępu choroby oraz wdrażanie efektywnego leczenia. Takie podejście daje szansę na ograniczenie powikłań, poprawę jakości życia i zapewnienie pacjentom możliwie najdłuższego, zdrowego życia. Prof. Karolina Kędzierska-Kapuza, z Centrum Diabetologicznego PIM MSWiA, wyjaśnia -  Najważniejsze, aby uświadomić sobie, że te schorzenia nie występują niezależnie, ale wpływają na siebie nawzajem, tworząc błędne koło. Przykładowo cukrzyca, która jest chorobą metaboliczną, powoduje szereg zaburzeń, które doprowadzają m.in. do nasilenia miażdżycy i uszkodzenia serca. Chore serce, które zmaga się z chorobą wieńcową czy niewydolnością, doprowadza do uszkodzenia nerek. Nerki gorzej pracują, gorzej filtrują toksyny z organizmu, a to powoduje, że podnosi się ciśnienie i z kolei to wtórnie obciąża mięsień sercowy. To wszystko zwiększa ryzyko zdrowotne i doprowadza pacjenta do przedwczesnej śmierci.

Dr Monika Zamarlik z Federacji Diabetyków wskazuje, że pacjenci cukrzycowi mają niestety bardzo małą świadomość powikłań tej choroby, innych niż problemy z oczami czy stopa cukrzycowa. Wiedzą, że powinni mieć dobre poziomy glikemii, nie do końca jednak zdają sobie sprawę z konsekwencji glikemii nieprawidłowej, takich jak problemy z nerkami i problemy sercowo-naczyniowe.

Takiego zdania jest również prof. Anna Jeznach-Steinhagen  z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, a przecież co trzeci pacjent, który ma cukrzycę typu 2, cierpi na chorobę sercowo-naczyniową i nadal większość pacjentów z tego powodu umiera. Te powikłania mogą się pojawić wcześniej, już nawet na etapie nadwagi i otyłości, tym bardziej że w Polsce mamy 18 milionów osób z nadwagą i oraz 8 do 11 milionów ze stanem przedcukrzycowym.

Proste badania, które pozwalają wcześniej wykryć powikłania.

Lekarze, zarówno POZ, jak i specjaliści, powinni dążyć do tego, aby powikłania wykrywać na bardzo wczesnym etapie. Jest to możliwe m.in. poprzez zbadanie u zdiagnozowanego pacjenta diabetologicznego markerów uszkodzenia nerek:

  • eGFR – badanie kreatyniny w surowicy krwi ze wskaźnikiem filtracji kłębuszkowej, czyli sprawdzenie jak sprawnie nerki filtrują krew,
  • UACR – badanie pozwala wykryć tzw. mikroalbuminurię (obecność albumin w moczu), która jest sygnałem uszkodzenia nerek we wczesnych stadiach, szczególnie w przebiegu cukrzycy czy nadciśnienia. 
Warto, aby te badania wykonywać raz w roku, może je zlecić lekarz pierwszego kontaktu, o ile (w przypadku UACR) realizuje ścieżkę nefrologiczną w opiece koordynowanej – badanie powinno być dostępne w każdej placówce POZ. Podstawowa Opieka Zdrowotna w ostatnich latach otrzymała od decydentów sporo narzędzi do tego, aby odpowiadać na choroby cywilizacyjne. Można wymienić choćby opiekę koordynowaną czy programy profilaktyczne dla coraz młodszych grup wiekowych. Dr Aleksander Biesiada z Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej uważa -  przez bardzo długi czas budowaliśmy medycynę rodzinną w Polsce, pozbawiając ją różnych narzędzi, a to diagnostycznych, a to preskrypcyjnych i sprowadziliśmy ją przez to niestety do miejsca, które ma za zadanie tylko zreferować pacjenta i „wypchnąć” go dalej w głąb systemu. I teraz trzeba ten wizerunek zmienić, uświadomić np. na jakie badania może skierować lekarz POZ. Próbujemy to robić poprzez edukację, zarówno samych zespołów lekarskich czy pielęgniarskich, jak i pacjenta. Bez intensywnej roli podstawowej opieki zdrowotnej nie uda nam się takich schorzeń jak CRM wyhamować odpowiednio wcześnie.

Magdalena Kołodziej, Prezes Fundacji MY Pacjenci, na podstawie raportu „Pacjent z chorobą przewlekłą w systemie ochrony zdrowia”  wskazuje, że leczenie choroby przewlekłej u 43 proc. pacjentów prowadzone jest przez lekarza w poradni specjalistycznej. Podkreśla, że najważniejsza jest edukacja, ponieważ pacjenci czas nie traktują lekarza POZ jako specjalisty, ponadto nie wiedzą jakie badania taki lekarz może nam zlecić. Natomiast wskazują, że gdyby lekarz POZ miał szeroki wachlarz badań diagnostycznych, zdecydowaliby się na prowadzenie przewlekłej choroby u tego lekarza. Ponad połowa pacjentów uważa, że byłoby to bezpieczne i wygodne.

Niewydolność serca – chorujemy na cukrzycę, umieramy na serce.

Dr Filip Pawliczak, specjalista chorób wewnętrznych w trakcie specjalizacji z kardiologii, sekretarz Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi podkreśla, że niewydolność serca to choroba o wielu twarzach i bardzo poważnym rokowaniu, czasem gorszym niż w niektórych chorobach nowotworowych. Ta, która rozwija się w przebiegu zespołu sercowo-nerkowo-metabolicznego ma nawet w badaniach widoczną zachowaną funkcję skurczową lewej komory, czyli serce ma odpowiednią siłę do wypchnięcia krwi przez aortę do reszty ciała. Ekspert komentuje - Pacjenci tacy rozwijają już objawy niewydolności, mają ograniczenie tolerancji wysiłku. Dochodzi do przebiegu nadciśnienia, do usztywnienia ścian mięśnia lewej komory, do powiększenia lewego przedsionka i cała architektura serca na poziomie komórkowym ulega pewnej degradacji. Natomiast warto zwrócić uwagę, że zarówno pacjenci w stanie przedcukrzycowym, jak i z cukrzycą, mogą w przebiegu swojego życia rozwijać bardzo różne powikłania sercowo-naczyniowe, które nie zawsze prowadzą do takiej samej niewydolności serca. U niektórych rozwinie się migotanie przedsionków, u innych będzie to choroba wieńcowa i to może być powodem rozwoju niewydolności serca.

Prof. Agnieszka Pawlak z Kliniki Kardiologii PIM MSWiA dodaje, że dla kardiologa każdy pacjent cukrzycowy jest już na pierwszym etapie niewydolności serca, bo to pacjent z czynnikami ryzyka. I brak działania na tym etapie zbierze żniwo w postaci przedwczesnych zgonów, udarów i zawałów serca. Natomiast tu również jest do dyspozycji badanie diagnostyczne, marker uszkodzenia mięśnia sercowego – NT-proBNP, który wskazuje poziom wydzielanego przez komory serca konkretnego peptydu. Wysoki poziom NT-proBNP może świadczyć o zwiększonym obciążeniu serca.

Działania do wykonania, aby poprawić sytuację chorych na zespół sercowo- nerkowo-metaboliczny.

Eksperci wskazują na dwa aspekty, które mogłyby zdecydowanie poprawić sytuację pacjentów i personelu medycznego w kwestii zespołu sercowo-nerkowo-metabolicznego.
Pierwszym z nich jest odpowiednie leczenie,  w tym dostępnymi lekami z grupy flozyn, tym bardziej że można je stosować u pacjentów już na wczesnym etapie uszkodzenia nerek. Leczenie może odsunąć w czasie widmo schyłkowej niewydolności nerek czasami o dziesiątki lat. Flozyny znajdują swoje zastosowanie zarówno w leczeniu cukrzycy, jak i   chorób serca, chronią również nerki. Dostępne badania potwierdzają wysoki profil bezpieczeństwa flozyn oraz poprawę rokowania u pacjentów, zmniejszoną liczbę hospitalizacji czy poprawę jakości życia, rozumianą często jako możliwość wstania z łóżka czy przygotowania sobie posiłku. Prof. Anna Jeznach-Steinhagen podkreśla, że w przypadku pacjenta z bardzo wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym, leczenie flozynami jest pierwszym wyborem. Tymczasem w Polsce flozynami leczonych jest jedynie 20 proc. pacjentów, którzy powinni ją otrzymywać.

Drugi aspekt to tzw. brak łączenia kropek w przypadku zespołu sercowo-nerkowo-metabolicznego. Dotyczy to zarówno pacjentów, którzy nie mają świadomości powikłań nadwagi, otyłości czy w konsekwencji cukrzycy, jak i lekarzy, którzy nie patrzą na pacjenta całościowo. Dr n. med. Agnieszka Gorgoń-Komor, Senator RP, podkreśla: Powinniśmy zmierzać do tego, aby traktować problem w sposób spójny, kompleksowy, a mamy do czynienia z taką fragmentaryzacją leczenia. Trzeba to wszystko tłumaczyć pacjentowi i stosować w leczeniu CRM standardy, wytyczne, oparte na badaniach klinicznych, metaanalizach, gdzie mamy ewidentną redukcję śmiertelności i wydłużenie życia.

Źródło: Komunikat Prasowy