Rodzice apelują o ochronę przed RSV – dlaczego wszystkie niemowlęta powinny mieć dostęp do nowoczesnej profilaktyki?
Opublikowane 18 września 2025
Sezon RSV dopiero się rozpoczął, a w polskich szpitalach już pojawiły się pierwsze przypadki hospitalizacji najmłodszych pacjentów. Rodzice niemowląt – zarówno wcześniaków, dzieci z chorobami przewlekłymi, jak i tych urodzonych o czasie – z niepokojem pytają, czy Ministerstwo Zdrowia zdecyduje się na sfinansowanie nowoczesnej profilaktyki opartej na jednodawkowym przeciwciele monoklonalnym. Obecnie tylko 1,5% populacji najmłodszych objętych jest programem lekowym, który wymaga nawet pięciu comiesięcznych podań starszej generacji przeciwciał. Eksperci podkreślają, że dostęp do nowoczesnej profilaktyki dla wszystkich niemowląt mógłby zmniejszyć liczbę hospitalizacji nawet o 90%.
Sezon zakażeń RSV już się rozpoczął. Są pierwsze przypadki hospitalizacji dzieci, a wystarczy 1 dawka przeciwciał na sezon, aby zabezpieczyć je przed RSV. W tej chwili tylko wybrane grupy dzieci, czyli 1,5% populacji niemowląt, mogą skorzystać z ochrony w ramach programu lekowego B.40 i tylko ta niewielka grupa może być zabezpieczona przed RSV przy pomocy przeciwciał starszej generacji, które podaje się co 30 dni do 5 razy w sezonie jesienno-zimowym. Zarówno rodzice wcześniaków, dzieci z wadami serca, jak i dzieci urodzonych o czasie z niecierpliwością czekają na dostęp do jednodawkowego przeciwciała monoklonalnego. Na profilach Fundacji Koalicja dla wcześniaka i Koalicji na rzecz profilaktyki zakażeń RSV pojawiło się w ostatnich dniach mnóstwo historii dotyczących infekcji RSV, opisywanych przez mamy, których dzieci ciężko chorowały i bardzo się obawiają kolejnych zachorowań. Koalicja RSV jest w nieustannym dialogu z Ministerstwem Zdrowia, które aktualnie przechodzi rekonstrukcję, dlatego apelujemy do nowego kierownictwa MZ o podjęcie decyzji dotyczącej ochrony zdrowia najmłodszych. Dla dobra dzieci musimy zdążyć przed sezonem. Nie czekajmy na wybuch infekcji, a pierwsze przypadki hospitalizacji najmłodszych już się pojawiły. Przez podanie przeciwciał monoklonalnych każdemu noworodkowi możemy uniknąć kosztownych hospitalizacji i powikłań związanych z przebytymi zakażeniami tym groźnym wirusem. Profilaktyka się opłaca, a jej efekty widać już w pierwszym sezonie stosowania w postaci redukcji liczby hospitalizacji.
„RSV to nie przeziębienie, dziecko kaszle aż do braku oddechu i wymiotów. Wiem coś, bo przerobiłam temat dwa razy u jednego i tego samego dziecka w wieku 3 miesięcy i ok. 8 miesięcy.”
„RSV to nie przeziębienie, dziecko kaszle aż do braku oddechu i wymiotów. Wiem coś, bo przerobiłam temat dwa razy u jednego i tego samego dziecka w wieku 3 miesięcy i ok. 8 miesięcy.”
„Mój Wcześniak z 34 TC nie dostał szczepionki na RSV, nikt nawet nie powiedział mi, że lepiej na ten wirus zaszczepić. Jak miał dwa miesiące zachorował na wirus RSV, lekarze kazali mi się przygotować na wszystko…”
„Czy dziecko, które choruje na astmę wczesnodziecięcą i już 2x przechodziło bardzo ciężko RSV będzie mogło dostać ochronę? Syn ma 18 miesięcy i bardzo się obawiamy kolejnego zakażenia RSV i chcemy go chronić.”
„Ta ochrona powinna być obowiązkowa, nam prawie ten wirus zabrał córeczkę, ledwo uszła z życiem mając zaledwie miesiąc.”
To tylko niektóre komentarze rodziców, którzy chcieliby zapewnić odpowiednią ochronę w sezonie zakażeń RSV. Koalicja na rzecz profilaktyki zakażeń RSV, w skład której wchodzi 19 ekspertów i 15 organizacji pozarządowych, apeluje do MZ, aby wszystkie noworodki i niemowlęta były objęte ochroną przed groźnym wirusem RS.
– Od ponad dwóch lat przedstawiamy argumenty ZA zastosowaniem jednodawkowego przeciwciała monoklonalnego nirsewimab, bo wyniki w krajach, które tę ochronę wprowadziły są spektakularne. Spada liczba infekcji, spada liczba hospitalizacji, zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii, ale jak widać to nie ma znaczenia i w Polsce dzieci w dalszym ciągu są narażone na niepotrzebny ból, stres i cierpienie. Co musi się wydarzyć, ile dzieci musi ciężko zachorować, żeby ktoś wreszcie podjął słuszną decyzję? Bo to, że profilaktyka zakażeń RSV się opłaca to wszyscy wiemy, opłaca się nie tylko medycznie, ale również kosztowo. Więc dlaczego proces wprowadzenia nirsewimabu w Polsce trwa latami? – podkreśla prof. dr hab. n. med. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezeska Fundacji Koalicja dla wcześniaka.
RSV – wirus, który odbiera dzieciom oddech
Wirus RS (syncytialny wirus oddechowy) jest jedną z najczęstszych przyczyn hospitalizacji niemowląt i małych dzieci w okresie jesienno-zimowym i może być dla nich śmiertelnie groźny. Zakażenie prowadzi do zapalenia oskrzelików i płuc. Często ich przebieg jest tak ciężki, że wymaga hospitalizacji, nawet w oddziałach intensywnej terapii, gdzie niezbędna jest tlenoterapia. Sezon RSV co roku przynosi przepełnione oddziały pediatryczne i dramat rodziców patrzących, jak ich dzieci walczą o życie. Nirsevimab, stosowany profilaktycznie, mógłby znacząco zmniejszyć ryzyko ciężkich zachorowań i poważnych powikłań związanych z RSV. Lekarze podkreślają, że jest to jedyna skuteczna metoda ochrony dzieci w pierwszych miesiącach życia, kiedy ryzyko ciężkiego przebiegu choroby jest najwyższe. W Polsce rodzice, lekarze i organizacje pacjenckie od miesięcy apelują o decyzję Ministerstwa Zdrowia, aby preparat był dostępny dla wszystkich dzieci, a nie tylko dla wąskich grup ryzyka.
– Mieliśmy nadzieję, że w tym sezonie wszystkie dzieci w Polsce otrzymają nowoczesną ochronę przed RSV. W tej chwili z profilaktyki zakażeń RSV może korzystać jedynie 1,5% populacji – jedynie wcześniaki i dzieci z grup ryzyka. Ale mówimy tu o preparacie, który trzeba w sezonie zakażeń podać 5 razy w miesięcznych odstępach. Podanie im jednorazowo zabezpieczenia na cały sezon zakażeń jest efektywniejsze kosztowo i pozwoliłoby odciążyć poradnie i personel medyczny. Efektywność populacyjnej ochrony nirsewimabem jest znana, bo wiele krajów w Europie stosuje ją już od dwóch lat. Spadek liczby infekcji i hospitalizacji jest nawet 90% – podkreśla prof. dr hab. n. med. Ewa Helwich, krajowa konsultant w dziedzinie neonatologii.
– Zakażenie RSV to zakażenie wirusowe bardzo groźne dla najmłodszych dzieci. Wirus powoduje spustoszenie w drogach oddechowych i dzieci duszą się bo mają trudności w oddychaniu. Drogi oddechowe są obrzęknięte, a dzieci mają kłopoty z łapaniem powietrza. Ich stan się pogarsza. Najciężej chore dzieci trafiają do szpitala. Rodzice uważają, że mamy lek, który spowoduje, że dziecko za chwilę będzie dobrze oddychać, a tak nie jest. Nie mamy leku, którym moglibyśmy leczyć zakażenie RSV – podkreśla prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii w rozmowie z Koalicją na rzecz profilaktyki zakażeń RSV.
– W naszym szpitalu mamy właśnie pierwszy przypadek 3-miesięcznego dziecka, które trafiło do nas z dusznością i problemami z oddychaniem. Potwierdziliśmy infekcję RSV, dziecko wymaga tlenoterapii. Pytanie, czy zaczyna się sezon? Musimy się temu bacznie przyglądać, ale także oczekujemy na wprowadzenie ochrony dla wszystkich niemowląt, nie tylko grup ryzyka. Polskie Towarzystwo Wakcynologii już w lipcu 2024 roku wydało rekomendacje, które zalecają stosowanie zarówno szczepień kobiet w ciąży, jak i podawanie jednodawkowego przeciwciała monoklonalnego, aby zapobiegać infekcjom RSV u najmłodszych dzieci. Mam nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia podejmie właściwą decyzję i wdroży ochronę przed RSV dla wszystkich dzieci. Liczę, że stanie się to jak najszybciej, bo sezon zakażeń właśnie się zaczął – dodaje dr n. med. Ilona Małecka, członkini Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
RSV – dostępne możliwości profilaktyki
Profilaktyka zakażeń RSV, która jest w tej chwili dostępna w Polsce to szczepienie kobiet w ciąży i program lekowy B.40. Kobieta zaszczepiona w ciąży przeciwko RSV wytwarza przeciwciała, które po 2 tygodniach przekazuje przez łożysko dziecku. Dziecko jest chronione przez ok. 5 miesięcy po urodzeniu. Szczepienie trzeba przyjąć między 32. a 36. tygodniem ciąży i teraz jest najlepszy moment, aby z niego skorzystać. Kobiety, które zaszczepią się na początku lub w trakcie sezonu zakażeń zapewniają swojemu dziecku ochronę przez te miesiące, kiedy infekcji RSV jest najwięcej.
„Czy dziecko, które choruje na astmę wczesnodziecięcą i już 2x przechodziło bardzo ciężko RSV będzie mogło dostać ochronę? Syn ma 18 miesięcy i bardzo się obawiamy kolejnego zakażenia RSV i chcemy go chronić.”
„Ta ochrona powinna być obowiązkowa, nam prawie ten wirus zabrał córeczkę, ledwo uszła z życiem mając zaledwie miesiąc.”
To tylko niektóre komentarze rodziców, którzy chcieliby zapewnić odpowiednią ochronę w sezonie zakażeń RSV. Koalicja na rzecz profilaktyki zakażeń RSV, w skład której wchodzi 19 ekspertów i 15 organizacji pozarządowych, apeluje do MZ, aby wszystkie noworodki i niemowlęta były objęte ochroną przed groźnym wirusem RS.
– Od ponad dwóch lat przedstawiamy argumenty ZA zastosowaniem jednodawkowego przeciwciała monoklonalnego nirsewimab, bo wyniki w krajach, które tę ochronę wprowadziły są spektakularne. Spada liczba infekcji, spada liczba hospitalizacji, zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii, ale jak widać to nie ma znaczenia i w Polsce dzieci w dalszym ciągu są narażone na niepotrzebny ból, stres i cierpienie. Co musi się wydarzyć, ile dzieci musi ciężko zachorować, żeby ktoś wreszcie podjął słuszną decyzję? Bo to, że profilaktyka zakażeń RSV się opłaca to wszyscy wiemy, opłaca się nie tylko medycznie, ale również kosztowo. Więc dlaczego proces wprowadzenia nirsewimabu w Polsce trwa latami? – podkreśla prof. dr hab. n. med. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezeska Fundacji Koalicja dla wcześniaka.
RSV – wirus, który odbiera dzieciom oddech
Wirus RS (syncytialny wirus oddechowy) jest jedną z najczęstszych przyczyn hospitalizacji niemowląt i małych dzieci w okresie jesienno-zimowym i może być dla nich śmiertelnie groźny. Zakażenie prowadzi do zapalenia oskrzelików i płuc. Często ich przebieg jest tak ciężki, że wymaga hospitalizacji, nawet w oddziałach intensywnej terapii, gdzie niezbędna jest tlenoterapia. Sezon RSV co roku przynosi przepełnione oddziały pediatryczne i dramat rodziców patrzących, jak ich dzieci walczą o życie. Nirsevimab, stosowany profilaktycznie, mógłby znacząco zmniejszyć ryzyko ciężkich zachorowań i poważnych powikłań związanych z RSV. Lekarze podkreślają, że jest to jedyna skuteczna metoda ochrony dzieci w pierwszych miesiącach życia, kiedy ryzyko ciężkiego przebiegu choroby jest najwyższe. W Polsce rodzice, lekarze i organizacje pacjenckie od miesięcy apelują o decyzję Ministerstwa Zdrowia, aby preparat był dostępny dla wszystkich dzieci, a nie tylko dla wąskich grup ryzyka.
– Mieliśmy nadzieję, że w tym sezonie wszystkie dzieci w Polsce otrzymają nowoczesną ochronę przed RSV. W tej chwili z profilaktyki zakażeń RSV może korzystać jedynie 1,5% populacji – jedynie wcześniaki i dzieci z grup ryzyka. Ale mówimy tu o preparacie, który trzeba w sezonie zakażeń podać 5 razy w miesięcznych odstępach. Podanie im jednorazowo zabezpieczenia na cały sezon zakażeń jest efektywniejsze kosztowo i pozwoliłoby odciążyć poradnie i personel medyczny. Efektywność populacyjnej ochrony nirsewimabem jest znana, bo wiele krajów w Europie stosuje ją już od dwóch lat. Spadek liczby infekcji i hospitalizacji jest nawet 90% – podkreśla prof. dr hab. n. med. Ewa Helwich, krajowa konsultant w dziedzinie neonatologii.
– Zakażenie RSV to zakażenie wirusowe bardzo groźne dla najmłodszych dzieci. Wirus powoduje spustoszenie w drogach oddechowych i dzieci duszą się bo mają trudności w oddychaniu. Drogi oddechowe są obrzęknięte, a dzieci mają kłopoty z łapaniem powietrza. Ich stan się pogarsza. Najciężej chore dzieci trafiają do szpitala. Rodzice uważają, że mamy lek, który spowoduje, że dziecko za chwilę będzie dobrze oddychać, a tak nie jest. Nie mamy leku, którym moglibyśmy leczyć zakażenie RSV – podkreśla prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii w rozmowie z Koalicją na rzecz profilaktyki zakażeń RSV.
– W naszym szpitalu mamy właśnie pierwszy przypadek 3-miesięcznego dziecka, które trafiło do nas z dusznością i problemami z oddychaniem. Potwierdziliśmy infekcję RSV, dziecko wymaga tlenoterapii. Pytanie, czy zaczyna się sezon? Musimy się temu bacznie przyglądać, ale także oczekujemy na wprowadzenie ochrony dla wszystkich niemowląt, nie tylko grup ryzyka. Polskie Towarzystwo Wakcynologii już w lipcu 2024 roku wydało rekomendacje, które zalecają stosowanie zarówno szczepień kobiet w ciąży, jak i podawanie jednodawkowego przeciwciała monoklonalnego, aby zapobiegać infekcjom RSV u najmłodszych dzieci. Mam nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia podejmie właściwą decyzję i wdroży ochronę przed RSV dla wszystkich dzieci. Liczę, że stanie się to jak najszybciej, bo sezon zakażeń właśnie się zaczął – dodaje dr n. med. Ilona Małecka, członkini Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
RSV – dostępne możliwości profilaktyki
Profilaktyka zakażeń RSV, która jest w tej chwili dostępna w Polsce to szczepienie kobiet w ciąży i program lekowy B.40. Kobieta zaszczepiona w ciąży przeciwko RSV wytwarza przeciwciała, które po 2 tygodniach przekazuje przez łożysko dziecku. Dziecko jest chronione przez ok. 5 miesięcy po urodzeniu. Szczepienie trzeba przyjąć między 32. a 36. tygodniem ciąży i teraz jest najlepszy moment, aby z niego skorzystać. Kobiety, które zaszczepią się na początku lub w trakcie sezonu zakażeń zapewniają swojemu dziecku ochronę przez te miesiące, kiedy infekcji RSV jest najwięcej.
Dzieci, które spełniają kryteria kwalifikacji mogą być zabezpieczone w ramach programu lekowego B.40. Są to wcześniaki, dzieci z wrodzonymi wadami serca, dzieci z dysplazją oskrzelowo-płucną, dzieci z mukowiscydozą i dzieci z SMA. W ramach programu trzeba przyjąć od 3 do 5 dawek leku w miesięcznych odstępach, co wiąże się z 5-krotną wizytą w poradni. Z pewnością wielu rodziców dzieci z grup ryzyka wolałoby zabezpieczyć dziecko jednodawkowym przeciwciałem monoklonalnym, gdyby była taka możliwość.
Szczegółowe kryteria kwalifikacji do programu B.40 oraz mapę z listą ośrodków, które go realizują można znaleźć na stronie Fundacji Koalicja dla wcześniaka – www.koalicjadlawczesniaka.pl.
Szczegółowe kryteria kwalifikacji do programu B.40 oraz mapę z listą ośrodków, które go realizują można znaleźć na stronie Fundacji Koalicja dla wcześniaka – www.koalicjadlawczesniaka.pl.
Niestety z obowiązującego programu profilaktyki zakażeń RSV może skorzystać w tej chwili jedynie 1,5% dzieci. Szczepienie kobiet w ciąży też nie zapewni ochrony wszystkim dzieciom, bo ze szczepień korzysta jedynie ok. 30% ciężarnych. Tylko dostęp do profilaktyki dla wszystkich dzieci zagwarantowałby populacyjną ochronę i realne zmniejszenie liczby infekcji i hospitalizacji.
– Świat medycyny oferuje w tej chwili przeciwciała monoklonalne przeciwko RSV dla wszystkich niemowląt. Można stosować taką strategię, że wiedząc, że jest to wirus, który pojawia się późną jesienią i w zimie, można byłoby wszystkim niemowlętom podać dawkę przeciwciał monoklonalnych, które będą chroniły dziecko przed zakażeniem. Są takie przeciwciała, które dają ochronę przez pięć, sześć miesięcy. Przeszkodą w tej chwili jest brak programu, który zapewniałby dostępność preparatu. Na całym świecie wychodzi się z założenia, że działania profilaktyczne nie mogą zależeć
od zamożności pacjenta i powinny być w rękach państwa. Nie może być nierówności w dostępie do profilaktyki – dodaje prof. Jacek Wysocki.
Eksperci wielokrotnie podkreślali, że obie formy ochrony – szczepienia kobiet w ciąży i przeciwciała monoklonalne powinny być dostępne, aby zapewnić dzieciom zdrowie i prawidłowy rozwój
w przyszłości.
RSV to nie zwykłe przeziębienie – to wirus, który każdego roku odbiera dzieciom oddech i wypełnia oddziały pediatryczne. Nowoczesna profilaktyka w postaci jednodawkowych przeciwciał monoklonalnych mogłaby uchronić tysiące niemowląt przed hospitalizacją i poważnymi powikłaniami. Rodzice, lekarze i organizacje pacjenckie apelują o decyzję Ministerstwa Zdrowia – bo zdrowie najmłodszych nie może zależeć od szczęścia urodzenia się w grupie ryzyka.
Źródło: Komunikat Prasowy
– Świat medycyny oferuje w tej chwili przeciwciała monoklonalne przeciwko RSV dla wszystkich niemowląt. Można stosować taką strategię, że wiedząc, że jest to wirus, który pojawia się późną jesienią i w zimie, można byłoby wszystkim niemowlętom podać dawkę przeciwciał monoklonalnych, które będą chroniły dziecko przed zakażeniem. Są takie przeciwciała, które dają ochronę przez pięć, sześć miesięcy. Przeszkodą w tej chwili jest brak programu, który zapewniałby dostępność preparatu. Na całym świecie wychodzi się z założenia, że działania profilaktyczne nie mogą zależeć
od zamożności pacjenta i powinny być w rękach państwa. Nie może być nierówności w dostępie do profilaktyki – dodaje prof. Jacek Wysocki.
Eksperci wielokrotnie podkreślali, że obie formy ochrony – szczepienia kobiet w ciąży i przeciwciała monoklonalne powinny być dostępne, aby zapewnić dzieciom zdrowie i prawidłowy rozwój
w przyszłości.
RSV to nie zwykłe przeziębienie – to wirus, który każdego roku odbiera dzieciom oddech i wypełnia oddziały pediatryczne. Nowoczesna profilaktyka w postaci jednodawkowych przeciwciał monoklonalnych mogłaby uchronić tysiące niemowląt przed hospitalizacją i poważnymi powikłaniami. Rodzice, lekarze i organizacje pacjenckie apelują o decyzję Ministerstwa Zdrowia – bo zdrowie najmłodszych nie może zależeć od szczęścia urodzenia się w grupie ryzyka.
Źródło: Komunikat Prasowy
Autor:
Redakcja MedicalPress