Nowe wytyczne EAACI: powietrze w domu może szkodzić jak smog. Eksperci alarmują – czas na zmiany w praktyce klinicznej i systemowej

Opublikowane 10 czerwca 2025
Nowe wytyczne EAACI: powietrze w domu może szkodzić jak smog. Eksperci alarmują – czas na zmiany w praktyce klinicznej i systemowej
Jakość powietrza w zamkniętych pomieszczeniach – domach, biurach, szkołach – ma bezpośredni wpływ na rozwój i przebieg astmy. Tak wynika z najnowszych wytycznych opublikowanych przez Europejską Akademię Alergologii i Immunologii Klinicznej (EAACI). Współautorami dokumentu są polscy eksperci z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
 
Europejskie wytyczne EAACI uwzględniają cztery główne grupy czynników środowiskowych, które mogą nasilać objawy astmy i wpływać na jej rozwój: lotne związki organiczne (VOC), środki czystości, wilgoć i pleśń oraz pestycydy. To sygnał nie tylko dla pacjentów, ale także dla lekarzy, decydentów i administracji zdrowia publicznego – jakość powietrza w pomieszczeniach powinna być brana pod uwagę w diagnozie i terapii chorób układu oddechowego.

Cztery czynniki ryzyka – co szkodzi najbardziej?

1. Lotne związki organiczne (VOC)
Obecne w farbach, lakierach, meblach, panelach i odświeżaczach powietrza – mogą powodować przewlekłe zapalenie oskrzeli, nasilać objawy astmy i obniżać funkcję płuc.

2. Środki czystości (zwłaszcza w sprayu)
Związki zawierające chlor, amoniak czy sztuczne zapachy to silne czynniki drażniące. EAACI zaleca ich ograniczenie i zastępowanie łagodniejszymi alternatywami.

3. Wilgoć i pleśń
To najlepiej udokumentowane zagrożenie. Szczególnie dzieci mieszkające w wilgotnych pomieszczeniach są narażone na rozwój astmy i alergicznego nieżytu nosa.

4. Pestycydy
Stosowane w domach uszkadzają nabłonek dróg oddechowych i sprzyjają przewlekłym stanom zapalnym. Powinny być całkowicie wyeliminowane w domach z dziećmi i osobami chorymi.
– Najpilniejsze jest ograniczenie ekspozycji na wilgoć i pleśń – mówi prof. Marek Jutel z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. – Potwierdziliśmy istnienie silnych dowodów naukowych wskazujących na związek między tymi czynnikami a rozwojem astmy – dodaje.

Co mogą zrobić pacjenci?
Eksperci podkreślają, że nawet proste działania mają znaczenie:
  • Śledzenie poziomu zanieczyszczeń za pomocą aplikacji mobilnych,
  • regularne wietrzenie pomieszczeń przy niskim poziomie smogu,
  • unikanie sprayów czyszczących,
  • zapobieganie wilgoci i pleśni,
  • niepalenie w domu,
  • korzystanie z oczyszczaczy powietrza z filtrem HEPA.

Fakty i liczby:
  • Nawet 90% czasu spędzamy w pomieszczeniach, gdzie jakość powietrza bywa gorsza niż na zewnątrz.
  • Pleśń w domu może podwoić ryzyko astmy u dzieci.
  • Używanie środków czystości w sprayu bywa porównywalnie szkodliwe jak palenie papierosów.
  • Toksyczne substancje w detergentach i odświeżaczach – m.in. toluen i formaldehyd – mogą uszkadzać drogi oddechowe.
  • Narażenie na pestycydy w warunkach domowych zwiększa ryzyko astmy – szczególnie u dzieci.

Apel do lekarzy i decydentów
Według dr Magdaleny Zemelki-Wiącek z Katedry i Zakładu Immunologii Klinicznej UMW, obecnie w systemie brakuje narzędzi do oceny ryzyka środowiskowego. – Wiedza o wpływie środowiska na astmę często pozostaje teoretyczna. Potrzebujemy praktycznych rozwiązań – takich jak monitory PM2.5 czy dostęp do danych sanepidu – podkreśla.
Konieczna jest także edukacja lekarzy w zakresie interpretacji alertów smogowych i stosowania zaleceń środowiskowych w praktyce klinicznej. Eksperci zwracają też uwagę na potrzebę zmian systemowych – wprowadzenia prawnie wiążących norm jakości powietrza wewnętrznego, edukacji na poziomie przed- i podyplomowym oraz wsparcia ze strony administracji publicznej.

Źródło: www.umw.edu.pl