GUS: choroby serca zabijają najczęściej. Choroba otyłościowa podnosi ryzyko wielokrotnie
Opublikowane 13 października 2025
Choroby serca wciąż pozostają największym zagrożeniem dla życia Polaków. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2023 roku choroby układu krążenia są najczęstszą przyczyną zgonów w naszym kraju. Mimo postępu medycyny i coraz lepszej diagnostyki, to właśnie one każdego roku odbierają życie tysiącom osób. Eksperci wskazują jednak, że jednym z najistotniejszych czynników ryzyka pozostaje nieleczona choroba otyłościowa.
Otyłość – wbrew potocznemu myśleniu – nie jest tylko kwestią estetyki, lecz poważną, przewlekłą chorobą metaboliczną, która dramatycznie zwiększa ryzyko zgonów sercowo-naczyniowych. U osób z otyłością powikłania ze strony układu krążenia występują znacznie częściej, a najczęstsze z nich to nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca, niewydolność serca, choroba wieńcowa czy żylna choroba zakrzepowo-zatorowa.
Statystyki są alarmujące. Pacjenci z chorobą otyłościową mają o 200% wyższe ryzyko niewydolności serca, aż o 4000% większe ryzyko nagłego zgonu sercowo-naczyniowego, o 200–300% większe ryzyko choroby zakrzepowo-zatorowej, o 64% większe ryzyko udaru niedokrwiennego mózgu i o 50% wyższe ryzyko migotania przedsionków.
„Statystyki są jednoznaczne. Choroba otyłościowa istotnie zwiększa ryzyko zawałów serca, udarów mózgu i przedwczesnych zgonów. Każdy dzień zwłoki w diagnozie i leczeniu oznacza większe zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. Dlatego tak ważna jest rola kardiologów, którzy widząc konsekwencje choroby otyłościowej, mogą postawić właściwą diagnozę, a następnie skierować pacjenta do specjalisty zajmującego się leczeniem otyłości” – podkreśla Ewa Godlewska, prezes Fundacji na rzecz Leczenia Otyłości (FLO).
Dane medyczne potwierdzają, że to właśnie otyłość staje się cichym zabójcą serca. Nadmiar tkanki tłuszczowej zwiększa obciążenie układu sercowo-naczyniowego i prowadzi do zmian, które trudno odwrócić. Wystąpienie zawału serca u kobiet z BMI powyżej 29 kg/m² jest trzykrotnie częstsze niż u kobiet o prawidłowej masie ciała. Ponad 80% pacjentów z chorobą niedokrwienną serca ma nadwagę lub otyłość.
Jednym z najczęstszych powikłań sercowo-naczyniowych w tej grupie jest nadciśnienie tętnicze. Występuje ono aż u 80% osób z otyłością, podczas gdy w populacji o prawidłowym BMI odsetek ten nie przekracza 45%. Otyłość odpowiada także za niemal jedną czwartą kosztów systemowych leczenia chorób sercowo-naczyniowych. Według analiz stanowi aż 23% całkowitych wydatków ponoszonych w tym obszarze.
Coraz więcej dowodów wskazuje jednak, że skuteczne leczenie choroby otyłościowej może odwrócić ten trend. Kluczowe jest kompleksowe podejście obejmujące modyfikację stylu życia, wsparcie psychologiczne, farmakoterapię lub leczenie chirurgiczne.
Nowe nadzieje dla pacjentów przyniosły duże badania kliniczne. W największym z nich – SELECT – wykazano, że semaglutyd w dawce 2,4 mg zmniejsza ryzyko poważnych incydentów sercowo-naczyniowych o 20% w porównaniu z placebo. Wśród korzyści odnotowano m.in. spadek liczby hospitalizacji z powodu zawału o 28%, zgonów ogółem o 19% i przypadków niewydolności serca o 18%. Badaniem objęto ponad 17 tysięcy pacjentów z 41 krajów.
Równie imponujące wyniki przyniosło badanie SCORE, w którym uczestniczyło niemal 28 tysięcy osób z otyłością i chorobą sercowo-naczyniową. Ryzyko zgonu, zawału lub udaru spadło o 57%, poważnych incydentów sercowych o 45%, a ogólna śmiertelność aż o 86%.
Choć liczby robią wrażenie, eksperci podkreślają, że kluczowe jest jedno: wczesne rozpoznanie choroby otyłościowej i jej skuteczne leczenie. Zaniechanie terapii nie tylko pogłębia otyłość, ale przyspiesza rozwój powikłań sercowo-naczyniowych. Choroba otyłościowa to nie wyrok – pod warunkiem, że zostanie potraktowana jak każda inna przewlekła choroba wymagająca specjalistycznego leczenia.
Statystyki są alarmujące. Pacjenci z chorobą otyłościową mają o 200% wyższe ryzyko niewydolności serca, aż o 4000% większe ryzyko nagłego zgonu sercowo-naczyniowego, o 200–300% większe ryzyko choroby zakrzepowo-zatorowej, o 64% większe ryzyko udaru niedokrwiennego mózgu i o 50% wyższe ryzyko migotania przedsionków.
„Statystyki są jednoznaczne. Choroba otyłościowa istotnie zwiększa ryzyko zawałów serca, udarów mózgu i przedwczesnych zgonów. Każdy dzień zwłoki w diagnozie i leczeniu oznacza większe zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. Dlatego tak ważna jest rola kardiologów, którzy widząc konsekwencje choroby otyłościowej, mogą postawić właściwą diagnozę, a następnie skierować pacjenta do specjalisty zajmującego się leczeniem otyłości” – podkreśla Ewa Godlewska, prezes Fundacji na rzecz Leczenia Otyłości (FLO).
Dane medyczne potwierdzają, że to właśnie otyłość staje się cichym zabójcą serca. Nadmiar tkanki tłuszczowej zwiększa obciążenie układu sercowo-naczyniowego i prowadzi do zmian, które trudno odwrócić. Wystąpienie zawału serca u kobiet z BMI powyżej 29 kg/m² jest trzykrotnie częstsze niż u kobiet o prawidłowej masie ciała. Ponad 80% pacjentów z chorobą niedokrwienną serca ma nadwagę lub otyłość.
Jednym z najczęstszych powikłań sercowo-naczyniowych w tej grupie jest nadciśnienie tętnicze. Występuje ono aż u 80% osób z otyłością, podczas gdy w populacji o prawidłowym BMI odsetek ten nie przekracza 45%. Otyłość odpowiada także za niemal jedną czwartą kosztów systemowych leczenia chorób sercowo-naczyniowych. Według analiz stanowi aż 23% całkowitych wydatków ponoszonych w tym obszarze.
Coraz więcej dowodów wskazuje jednak, że skuteczne leczenie choroby otyłościowej może odwrócić ten trend. Kluczowe jest kompleksowe podejście obejmujące modyfikację stylu życia, wsparcie psychologiczne, farmakoterapię lub leczenie chirurgiczne.
Nowe nadzieje dla pacjentów przyniosły duże badania kliniczne. W największym z nich – SELECT – wykazano, że semaglutyd w dawce 2,4 mg zmniejsza ryzyko poważnych incydentów sercowo-naczyniowych o 20% w porównaniu z placebo. Wśród korzyści odnotowano m.in. spadek liczby hospitalizacji z powodu zawału o 28%, zgonów ogółem o 19% i przypadków niewydolności serca o 18%. Badaniem objęto ponad 17 tysięcy pacjentów z 41 krajów.
Równie imponujące wyniki przyniosło badanie SCORE, w którym uczestniczyło niemal 28 tysięcy osób z otyłością i chorobą sercowo-naczyniową. Ryzyko zgonu, zawału lub udaru spadło o 57%, poważnych incydentów sercowych o 45%, a ogólna śmiertelność aż o 86%.
Choć liczby robią wrażenie, eksperci podkreślają, że kluczowe jest jedno: wczesne rozpoznanie choroby otyłościowej i jej skuteczne leczenie. Zaniechanie terapii nie tylko pogłębia otyłość, ale przyspiesza rozwój powikłań sercowo-naczyniowych. Choroba otyłościowa to nie wyrok – pod warunkiem, że zostanie potraktowana jak każda inna przewlekła choroba wymagająca specjalistycznego leczenia.
Więcej o powikłaniach sercowo-naczyniowych wynikających z choroby otyłościowej można zobaczyć w wideo kampanii edukacyjnej Fundacji na rzecz Leczenia Otyłości „Otyłość to choroba. Nie oceniaj, nie odchudzaj, tylko lecz”
Źródło: FLO
Źródło: FLO
Autor:
Redakcja MedicalPress