Chirurgia tarczycy w Polsce. Ćwierć wieku zmian, które zwiększyły bezpieczeństwo pacjentów
Opublikowane 12 czerwca 2025
Operacje tarczycy wykonywane w Polsce przeszły w ciągu ostatnich 25 lat znaczącą ewolucję. Od chirurgii częściowej, przez radykalne zabiegi całkowitego wycięcia gruczołu, aż po wprowadzenie technologii neuromonitoringu, która zrewolucjonizowała bezpieczeństwo procedur. Analiza niemal 4 tysięcy przypadków operacyjnego leczenia chorób tarczycy, przeprowadzona przez zespół badaczy Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, dokumentuje te zmiany i kreśli kierunki dalszego rozwoju. Wyniki opublikowano w Scientific Reports pod tytułem „Changes in thyroid surgery over last 25 years”.
Więcej operacji, częściej z powodu raka
W analizowanym okresie odsetek operacji wykonywanych z powodu raka brodawkowatego tarczycy wzrósł z 3,7% do ponad 10%. Czy to oznacza, że chorujemy częściej? A może po prostu lepiej diagnozujemy?
– Ostatnie trzy dekady to niewątpliwie okres „światowej epidemii raka brodawkowatego tarczycy” – mówi prof. Beata Wojtczak, autorka badania. – Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy mamy do czynienia z faktycznym wzrostem zachorowalności, czy ze wzrostem rozpoznawalności raka tarczycy? – zauważa. Lepsza dostępność badań USG i biopsji cienkoigłowej oraz rosnąca świadomość zdrowotna społeczeństwa mają niewątpliwie wpływ na wzrost liczby diagnoz.
W Polsce coraz częściej nowotwory tarczycy rozpoznaje się w bardzo wczesnej fazie – jako tzw. mikroraki. To zmiany nieprzekraczające 10 mm, które zazwyczaj mają bardzo dobre rokowanie. W związku z tym, środowisko lekarskie coraz częściej rozważa ograniczanie zakresu leczenia operacyjnego, a nawet wprowadza strategie „aktywnej obserwacji”.
Neuromonitoring zmienił reguły gry
Prawdziwym przełomem w chirurgii tarczycy okazało się wprowadzenie neuromonitoringu nerwów krtaniowych wstecznych. Od 2011 roku technologia ta znacząco zwiększyła bezpieczeństwo zabiegów, niemal eliminując ryzyko najcięższego powikłania – trwałego obustronnego porażenia nerwów i utraty głosu.
– Rok 2011 należy uznać za początek ery neuromonitoringu. Wówczas tylko 1% operacji było wykonywanych z jego użyciem, dziś to już 65% – podkreśla prof. Wojtczak. Neuromonitoring pozwala chirurgowi przewidzieć funkcję nerwów już w trakcie operacji i dostosować do tego strategię zabiegu, np. wprowadzić dwuetapową tyreoidektomię, unikając nieodwracalnych powikłań.
Od operacji do personalizacji leczenia
Choć coraz więcej operacji dotyczy nowotworów, zmienia się również podejście do zakresu leczenia. W przypadku nowotworów niskiego ryzyka możliwe jest ograniczenie interwencji chirurgicznej, a w wybranych przypadkach nawet jej uniknięcie dzięki nowym metodom jak laserowa ablacja. Jedną z technik, która zdobywa popularność w Azji, jest TOETVA – operacja przez przedsionek jamy ustnej, pozwalająca uniknąć blizny na szyi. W Polsce metoda ta dopiero czeka na szersze zastosowanie.
Przyszłość: detekcja przytarczyc i dalsza redukcja ryzyka
Kolejnym kierunkiem rozwoju są technologie pozwalające chirurgowi identyfikować przytarczyce podczas operacji, co ma kluczowe znaczenie w zapobieganiu pooperacyjnej niedoczynności tych gruczołów. Systemy autofluorescencyjne oraz sondy laserowe w podczerwieni już dziś otwierają nowe możliwości.
– To ważny krok w prewencji pooperacyjnej niedoczynności przytarczyc, która wciąż pozostaje groźnym i często niedoszacowanym powikłaniem – zaznacza prof. Wojtczak.
Większa wiedza, mniejsze ryzyko
Chirurgia tarczycy w Polsce znajduje się dziś w punkcie zwrotnym. Dzięki postępowi technologicznemu, większej świadomości pacjentów i lekarzy oraz danym z wieloletnich analiz, leczenie staje się coraz bardziej bezpieczne i dopasowane do indywidualnych potrzeb chorego. To nie tylko kwestia techniki operacyjnej, ale całego systemu decyzyjnego – od rozpoznania, przez kwalifikację do leczenia, aż po wybór najbardziej optymalnej metody.
Źródło: Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, www.usk.wroc.pl Fotografia: www.usk.wroc.pl
Autor:
Redakcja MedicalPress