Brakuje pielęgniarek – i będzie brakować jeszcze bardziej. Eksperci biją na alarm

Opublikowane 07 kwietnia 2025
Brakuje pielęgniarek – i będzie brakować jeszcze bardziej. Eksperci biją na alarm
Polski system ochrony zdrowia zbliża się do punktu krytycznego – alarmują eksperci i Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Według opublikowanych danych, do 2039 roku niedobór pielęgniarek może sięgnąć nawet 260 tysięcy. Przy starzejącym się społeczeństwie i rosnącym zapotrzebowaniu na opiekę zdrowotną, tak głęboki deficyt personelu zagraża nie tylko jakości leczenia, ale wprost – jego dostępności. W komunikacie przygotowanym przez OZZPiP padają konkretne liczby, scenariusze i postulaty – oraz ostrzeżenie: jeśli nic się nie zmieni, polski system może nie przetrwać nadchodzących turbulencji.
Różnica między zapotrzebowaniem, a dostępną liczbą pielęgniarek, czyli ich niedobór urośnie z niemal 160 tys. obecnie do około 260 tys. w 2039 roku – alarmują eksperci. Już dziś braki pielęgniarek w szpitalach zagrażają bezpieczeństwu pacjentów, pielęgniarek oraz innych członków zespołów opiekujących się pacjentem. Zmniejszenie składki zdrowotnej musi się negatywie odbić na finansowaniu systemu ochrony zdrowia i może uniemożliwić realizację prawa  pacjentów do opieki zdrowotnej i dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

Z pacjentami dzisiaj pracuje ok. 216 tys. pielęgniarek. W porównaniu do średniej z efektywnych systemów ochrony zdrowia przy polskiej populacji i obecnym zapotrzebowaniu na świadczenia medyczne i opiekuńcze w Polsce powinno być 372 tys. pielęgniarek pracujących z pacjentami. Biorąc pod uwagę dane demograficzne i stale rosnący popyt na usługi medyczne w roku 2039 w Polsce powinno być 461 tys. pielęgniarek pracujących z pacjentami. Wszystko wskazuje, że będzie ich zaledwie 199 tys.

– Aby prowadzić rozsądną politykę kadrową w zakresie liczby pielęgniarek w Polsce, konieczne jest oparcie jej o rzetelne analizy. Te wskazują, że w państwach o efektywnych systemach ochrony zdrowia, zaspokajających potrzeby swoich obywateli,  na 1000 pacjentów przypada 11,2 pielęgniarki. W Polsce jest to zaledwie 5,7, więc dwa razy mniej. Dodajmy, iż oprócz pielęgniarek w wielu tych krajach z powodzeniem funkcjonują zawody wspierające, takie jak opiekunowie czy asystenci (średnio 14 opiekunów na 1000 mieszkańców podczas gdy w Polsce mniej niż 1 na 1000 mieszkańców). Czyli oprócz de facto podwójnej liczby pielęgniarek, państwa te posiadają wielokrotnie więcej osób, wykonujących zawody opiekuńcze w przeliczeniu na 1000 mieszkańców – mówił Krzysztof Zdobylak, ekspert ds. transformacji i strategii rozwoju systemu ochrony zdrowia – Dla dorównania efektywnym systemom ochrony zdrowia konieczne jest ponad podwojenie liczby pielęgniarek do 460 tys. w 2039 roku.

Liczba pielęgniarek od dawna nie nadąża za zmieniającą się demografią. Od 2010 roku do 2023 roku populacja osób 65 plus wzrosła o 47 proc., tymczasem pielęgniarek posiadających prawo wykonywania zawodu pielęgniarki o 12 proc. W roku 2039 w Polsce przypadnie 5,6 pielęgniarki na 1000 mieszkańców. Prognozy dla krajów grupy porównawczej mówią o wzroście do 13 pielęgniarek w roku 2039.

 – Te dane potwierdzają to, co od dawna mówimy. Kryzys kadrowy jest – to nie nasza histeria, jak próbują sugerować pracodawcy, decydenci czy niektórzy politycy. Działania związane ze zwiększeniem kształcenia nie przekładają się liczbę personelu pracjącego z pacjentem – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPIP. – Grupa pracujących się zwiększyła, ale zwróćmy uwagę: w 2019 roku na 214 tys. pielęgniarek,  181 tys. było w wieku produkcyjnym, a już w roku 2023 zaledwie 172 tys. Łatamy system pielęgniarkami, które są  już w wieku emerytalnym. Prawdziwy Armagedon nastąpi w 2039: spośród obecnie pracujących 216 tys. pielęgniarek 44 tysiące już jest emerytami, a aż 115 tys. kolejnych nabędzie uprawnienia emerytalne do 2039 roku. Co roku średnio 7,7 tys. pielęgniarek osiągnie wiek emerytalny.

– Dla dorównania efektywnym systemom łączna liczba personelu pielęgniarskiego i opiekuńczego powinna wzrosnąć niemal 4 krotnie i konieczne jest uzupełnianie niedoboru zarówno w grupie pielęgniarek, jak i personelu opiekuńczego – podsumowywał Krzysztof Zdobylak.
W ocenie ekspertów i przedstawicieli środowiska pielęgniarek nie ma już czasu na zastanawianie i to ostatni moment na działania. Ich podstawą powinny być aktywności zapewniające: bezpieczne warunki pracy, tzn.  zgodne z normami i zalecaniami merytorycznymi z obszaru medycznego i opiekuńczego, realizacje samodzielności zawodowej i wykorzystanie pełni kompetencji oraz możliwość zaplanowania ścieżki kariery i rozwoju zawodowego.

Kluczowe jest rozsądne zdefiniowanie i podział kompetencji oraz obowiązków pielęgniarek i personelu opiekuńczego, a w rezultacie umożliwienie sprawnej współpracy dla dobra pacjentów.  Biorąc pod uwagę, że wykształcenie pielęgniarek ulega z roku na rok istotnej poprawie, należy zacząć w pełni wykorzystywać wysokie kompetencje i kwalifikacje pielęgniarek, aby zapewnić sprawne funkcjonowanie całego systemu ochrony zdrowia.

– Musimy zachęcać młodych do wchodzenia do zawodu. Konieczne jest podjęcie działań mających na celu: zwiększenie liczby kandydatów na studia pielęgniarskie i liczby miejsc na pielęgniarstwie. Zmiany związane z ewolucją warunków pracy będą wpływały pozytywnie na chęci podjęcia pracy w zawodzie po studiach i pozostania w zawodzie – mówiła przewodnicząca OZZPIP.

Systemy ochrony zdrowia mają bowiem za zadanie zapewnić odporność na szoki… Czy Polski system przy takich brakach kadrowych jest gotowy na nadchodzące turbulencje? Jak wytrzyma zmniejszenie składki i braki personelu? – Jeśli nic się nie zmieni w podejściu ministra zdrowia, ale także innych decydentów to zostaną nam już tylko tekturowe pielęgniarki – podsumowała Krystyna Ptok.
 
Cały raport dostępny jest TUTAJ.
 
Materiał pochodzi z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (źródło)